[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prócz tego podawano jakąś jarzynę, częstotakże z mięsem, np.kapustę z baraniną, kapustę kwaśną z kiełbasą.Na deser szły ciasta,pieczone owoce, czasem kompoty, marcepany, zaś na wytwornych dworach smakowitewłoskie lody.Podwieczorki bywały rozmaite.Czasem podawano na nich tylko piwo lub kawę,często jednak spożywano jakieś potrawy, np.jajecznicę.W jednej z umów z XVII wiekuo żywieniu uczniów zaznaczono:  Podwieczorek takim sposobem ma być: albo chleb zmasłem, albo kiełbasę upiec [.], albo usmażyć bigosu jakiego, albo cokolwiekpodobnego"71.Wieczerza przedstawiała się podobnie jak i obiad.Podawano zupy, kilka rodzajówmięs (czasem m.in, bigos sporządzony z resztek mięsa, które pozostało z obiadu), ciasta.Zestaw zwykłej kolacji przedstawiał się np.następująco: rosół z flaczkami, kotlety zrusztu z sosem po polsku, zając z kaparami w sosie rumianym, kura młoda, sos rumiany zsardelami, pieczeń z sarny, budyń z jabłkami.Innego zaś dnia podawano: rosół z chlebemżytnim, kotlety cielęce w białym sosie z cytryną, kuropatwa, sos po polsku, cielęcina wżółtym sosie, ciasto, jabłka smażone 72.Umowa dotycząca żywienia uczniów szlacheckich w szkołach piotrkowskichprzewidywała:  Na wieczerzę zaś rosół, bigos, zrazy, kasza, jarzyna i pieczenie" 7S.Na słynnych obiadach czwartkowych u 'króla Stanisława Augusta, których znaczenienie polegało zresztą, jak wiemy, na jedzeniu, podawano np.barszcz z uszkami, dalejrozmaite zimne przystawki: wędliny, kiszki, kiełbasy, paszteciki, marynaty,  wszystkowykwintne i wyborne dla smaku i dla oka" 74.Jako danie podstawowe traktowano gorącemięsiwa, przede wszystkim ulubioną przez króla pieczeń baranią, którą dworzaninobnosił na złotym półmisku, wołając uroczyście:  baran!" Piwa nie podawano, jako napójsłużyła woda zdrojowa.Dopiero przy końcu obiadu serwowano wino hiszpańskie, którepito zresztą raczej symbolicznie.Zwięta, uroczystości rodzinne, imieniny pańskie obchodzono bardzo wystawnie.Uczty ciągnęły się nieraz kilka dni i spożywano podczas nich gigantyczne ilości jedzenia.Stoły uginały się od dziesiątków potraw, sadzono się na najbardziej kosztowne iurozmaicone menu.W takich okolicznościach nader już suto prezentowały się sameśniadania.Julian71Cyt.wg J.P e s z k e.Kuchnia polska dawna.,  Gazeta Domowa", 1904, nr41/42, s.580.72Rkps.Bibl.im.Aopacińskiego w Lublinie, nr 1931, k.39, 73^ 71 Rkps AGAD,Wieluńskie Obiaty, nr 6, k.202.74 M a g i e r, jw., s.99. Ursyn Niemcewicz pisze, że u Radziwiłła  Panie Kochanku", w dniach kiedy przyjmowałbiskupa Massalskiego,  rano, czyś przyszedł na pokoje czy do marszałka, czy dorezydenta lub urzędnika dworu, zastawałeś śniadanie z kiełbas, zrazów, hultajskichbigosów, piwa, miodu i wina złożone: jadł i pił kto chciał i wiele chciał" 7S.Niezwykle plastycznie przedstawione opisy uczt znajdujemy u Jędrzeja Kitowicza.Pisze on np.:  Na drugie danie stawiano na stół mięsiwa i ptactwo, pieczone na suchocałkowicie, albo też jakim sosem podlane [.].Między półmiski, rozmaitym ptactwem iciastem napełnione, podług wielkości stołu stawiano dwie albo trzy misy ogromne, nakształt piramidów z rozmaitego pieczystego złożonych, które hajducy we dwóch nosili,bo by jeden nie uniósł.Te piramidy na spodzie miały dwie pieczenie wielkie wołowe, nanich położona była ćwiartka jedna i druga cielęciny, dalej baranina, potem indyki, gęsi,kapłony, kurczęta, kuropatwy, bekasy, im wyżej, tym coraz mniejsze ptactwo.Z tychpiramid jako też mis i półmisków goście sprawniejsi do krajania za prośbą gospodarzabrali przed siebie owe pieczyste, rozbierali, częstowali z kolei siedzących u stołu i nieprzepominając zostawić dla siebie najlepszej sztuczki, po obczęstowaniu wszystkich,sami jedli [.].Trzecie danie składało się z owoców ogrodowych i cukrów rozmaitych natalerzach i półmiskach, między które stawiano z cukru lodowatego misternie zrobionebaszty, cyfry, herby, domy  dragantami zwane, które biesiadujący łamiąc burzyli" 7S.Na dworach hołdujących zawsze najnowszej modzie podawano jeszcze bardziejurozmaicone i bardziej wymyślne potrawy i ich zestawy.Dawał instrukcje w tej mierzecytowany m.in.Czerniecki.Opisy takich poczęstunków i bankietów zamieszczajązarówno nasze, jak i cudzoziemskie relacje pamiętnikarskie.Czasem potrafiono w Polscezaimponować najwybredniejszym zagranicznym smakoszom.Anglik Coxe pisze, jak tov/ Powązkach podejmowała gości księżna Izabela Czartoryska:  W pawilonie podanonam zimną kolację, siedliśmy więc do stołu zastawionego wszelkiego rodzajuprzysmakami, najbardziej kosztownymi winami i najrzadszymi gatunkami owoców,jednym słowem, uraczono nas wszystkich najlepszym, cze^o może człowiekowidostarczyć sztuka lub natura.Wieczór był rozkoszny [.], jedzenie wyśmienite"77.Inflantczyk Schulz wspomina o asamblach w czasie Sejmu Czteroletniego:  Polskieupodobanie szczególnie w dostatku i zbytku tu się z całą świetnością objawiało; kilka salosławione stołami, które się rzeczywiście pod ciężarem ugł-75Niemcewicz, jw., t.I, s.121.76K i t o w i c z, jw., s.435 436.77W.Coxe, Podróż po Polsce 1778, [w:] Polska stanisławowska woczach cu-(l.roziemcózo., t.I, s.663. Tlały.Jedzenia wszelkiego rodzaju było do przesytu.Wina węgierskie, francuskie,hiszpańskie i niemieckie, które gdzie indziej ledwie się kosztują i używają po odrobinie,tu się lały.Wódki podawano w ogromnych kielichach.Limonada, oranżada, bawaroazastały w naczyniach ogromnych, w jakich gdzie indziej piwo dają.Kawa i czekoladanieustannie się lały z olbrzymich srebrnych imbryków.Stosy, a góry konfitur, owoców,grzanek na wielkich talerzach krążyły po salach nieustannie" 7S.Luksus panujący na stołach pańskich i magnackich jest zadziwiający.Trzeba jednakpodkreślić, że w Polsce XVII XVIII wieku zbytek warstw wyższych, czy nawetśrednich, przejawiał się właśnie w zasobnym stole.W dążeniu do wyróżnienia sięadaptowano na pańskich czy patrycjuszowskich stołach coraz to nowe zagranicznepotrawy i wiktuały.Lansowany przez panów styl życia przyczynił się też do pogłębieniaróżnic w sposobie żywienia.Wszystko to nie świadczy jednak, by jadła po dworach było zawsze w bród, by się znim nie liczono.Odwrotnie.Wystawne, luksusowe przyjęcia dawano od święta, w dzieńpowszedni natomiast wiele i do syta jadali tylko pan, pani i najbliższa rodzina.Nawetnieraz na najprzedniejszych stołach mięsa starczało często tylko dla najważniejszychczy.najzręczniejszych, którzy dorwali się do półmisków, podczas gdy reszta zmuszonabyła kontentować się sosem i polewkami.Bywało nieraz jeszcze gorzej.Kitowicz piszenp., że  zastawiano stół kilka potrawami, które w momencie zniknęły, a połowa79zasiadających wstała od stołu głodna".Wybicki skarży się, że wojewoda Rybiński,prowadząc swój dwór do Warszawy, do znudzenia karmił służbę wyłącznie krupnikiem.Wspominałem już, że głodną służbę spotykało się nawet u najbogatszych z Radziwiłłów.U księcia Sułkowskiego panował np.taki zwyczaj, aczkolwiek gdzie indziej nienaśladowany, że:  Warta stała przy kuchni, pilnując, aby nie szło nic na bok, toż samoprzy szpiżarni.%7łołnierze nadworni nosili na stół półmiski i zebrane ze stołu z resztąpotraw odnosili do szpiżarni, które niedojadki przerabiano z obiadu na wieczerzę lub najutrzejsze obiady do mniejszych stołów" 80.Jeszcze gorzej żywiono zwykłą służbę, czasem nie dojadało nawet prywatne wojsko,stąd żołnierzy nadwornych zwano nieraz  głodnymi rycerzami" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •