[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Siedziała nad jakimiś nutami z ołówkiem w ręku i wyglądała na bardzo skupioną.Obojętna na opady, które przecież zaraz miną.Kiedyś wyjdzie tęcza, a babcia żyła na tyle długo,by nie rozpaczać, że stanie się to nieco pózniej niż wcześniej.W międzyczasie ulewa wyrządzikilka szkód.Wstała, otrzepała spódnicę i niezrażona powiedziała: Dziękuję, nie trzeba.Wojtak zabezpieczył dach folią i jakoś trzyma.Tylko jak śniegpoleży, to się przekonasz, co to znaczy, że w domu jest mokro. Trzeba coś z tym zrobić! No trzeba.Dachówkę wymienić od zewnętrznej strony  potwierdziła z szerokimuśmiechem, jakby jej zimą już miało z nami nie być. Idę do kościoła. To niby ma pomóc? Zresztą pada. Nie przesadzaj, to zwykła mżawka.Młodemu Rowickiemu idę na ślubie zaśpiewać.Zażyczył sobie Ave Maria.Pomyślałabyś?  Zaintonowała pieśń i zdziwiło mnie, że tak pięknieśpiewa na chwałę Boga, w którego przestałam już wierzyć. Wojtak mnie odwiezie. Spakowała do torebki szminkę i komórkę.Wtedy zobaczyłam ten błysk w jej oczach.Marcinanie zawiodła intuicja.Moja babcia urodzona w roku 1922 z pewnością nie była szalona.Raczejzakochana.Dom opustoszał.Z dachówek skapywały krople, chociaż deszcz ustał.Wypatrywałamtęczy, ale bez skutku.%7łeby zabić czas oczekiwania na Marcina, postanowiłam wyszukać w siecidekupażowe inspiracje.Przywiozłam z Warszawy farby i lakier, szkoda, żeby zaschły.Ulewamusiała jednak uszkodzić linie wysokiego napięcia, bo telefon milczał głucho i nie mogłam siępołączyć z internetem.Wyłączyłam komputer.Przeciąg otworzył drzwi do sypialni babcii zawrócił mnie na schodach.Weszłam do środka.Wciąż stały tu dwa łóżka.Meble sprawiały wrażenie malutkich i niewygodnych.Nawet dla jednej osoby.Jedno łóżko było zasłane, a nadrugim warstwę pościeli przykryto narzutą z frędzlami.Narzuta, wykonana ręcznie na drutachczy szydełku, w brązach i beżach, robiła spore wrażenie.Rozejrzałam się z ciekawością, bobywałam w tym pomieszczeniu bardzo rzadko.W myślach strofowałam się, że powinnampostępować rozsądnie, ale pokusa odkrycia tajemnicy mojej matki zwyciężyła.Otworzyłamszufladę.Bielizna.Speszyłam się.Majtki to niby tylko kawałek materiału jak każdy inny, alecudze majtki to już czyjś tyłek.Przy łóżku na małej szafce stała lampka nocna.Na pewnow środku są same książki  pomyślałam.I rzeczywiście.Do tego większość z biblioteki.Z liceum.Poza tym nic, czego bym się nie spodziewała znalezć.Chusteczki higieniczne, kropledo oczu, etui na okulary, inne drobiazgi.Idiotko! Zbeształam się.Gdzie babcia spędza najwięcej czasu! Pędem pobiegłamz powrotem do biurka.Jeśli babcia, celowo lub nie, zostawiła po mojej matce jakiś ślad, toz pewnością w bibliotece.Założyłam, że będą zamknięte, ale szuflady tylko czekały na mojąwizytę.W pierwszej znalazłam zalany kawą paszport.Wzięłam dokument do rękii przekartkowałam w poszukiwaniu pieczątek.Taki nawyk z dzieciństwa.Pieczątki z przejśćgranicznych stanowiły atrakcję.Były potwierdzeniem wizyty w innym świecie.W swoimpaszporcie miałam rozmaite pieczątki, włączając misia, jakiego dostałam na przejściu w Słoweniialbo Chorwacji, gdy korzystając ze starej mapy, dałam się zaskoczyć młodej granicy.U babci nic nie zwróciło mojej uwagi.Po dokładniejszych oględzinach okazało się, żepaszport jest nie tylko zalany, ale do tego utracił ważność.Aktualnego już nie potrzebowała.W drugiej szufladzie rzuciły mi się w oczy jakieś zapiski, notatki, wiersze, wydruki.Zachciałomi się zapalić.Wyjęłam szufladę z całą zawartością i usiadłam na podłodze.Gdyby babciazastała mnie w takiej sytuacji, oznaczałoby to koniec jej zaufania.Ale przecież z własnej woli nicmi o matce nie powie.Taką wymówkę stosowałam, by zmniejszyć poczucie winy.Wyszłam dotoalety ledwie na chwilę, a kiedy wróciłam do gabinetu, na rozrzuconych na podłodze papierachzastałam Taxi.Wyczuwając mój niepokój, położył łeb między wyciągniętymi przed siebie łapamii powitał mnie obojętnym, wymownym komunikatem: Nieładnie tak komuś grzebać.Mlasnąłpyskiem: Ale skoro musisz.Przeglądając papiery, w większości jakieś komentarze doprzeczytanych książek, zauważyłam, że babcia chyba pisała wiersze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •