[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.egipskiego.niebywaÅ‚ego.Osóbka miernego wzrostu, szczupÅ‚a a gibka i silna, przedziwnych ksztaÅ‚tów,trochÄ™ Å›niada, owal twarzy przeciÄ…gÅ‚y, rysy nadzwyczaj czyste i delikatne.Nosek garbaty, usta nieco wydatne, oczy czarne, brwi jak malowane.PiÄ™knośćniezaprzeczona, oryginalna, wdziÄ™czna.w caÅ‚ej Å›wieżoÅ›ci mÅ‚odzieÅ„czej.RÄ…czkii nóżki cudowne.Ubrana byÅ‚a czarno i skromnie, ale z niezmiernem staraniem ielegancjÄ….Za niÄ… szÅ‚a "starsza pani", kobieta przygarbiona, pomarszczona, typ hiszpaÅ„skiejduegne, twarz żółta.strój wdowi, pokorna i z minÄ… sÅ‚użebniczÄ….SiadÅ‚a na boku,gospodarz ani jej nam, ani nas jej nie prezentowaÅ‚.Panna Arja przebiegÅ‚a nasoczkami poiÄ™tnemi, smutno siÄ™ uÅ›miechnęła, skÅ‚oniÅ‚a zlekka i rozpoczęłarozmowÄ™ wybornÄ… francuzczyznÄ…, bez zakÅ‚opotania, swobodnie, jak osobanajlepszego tonu.ZdziwiÅ‚o mnie to, bo dziewczÄ™ mÅ‚odziuchne, a Å›miaÅ‚e tak że widok obcychtwarzy ani na chwilÄ™ jej nie pomiÄ™szaÅ‚.Pochlebiam sobie, że umiaÅ‚a we mniepoznać lub domyÅ›lać siÄ™ czÅ‚owieka innego Å›wiata niż Stefan i HawryÅ‚owicz  ajednak zdaÅ‚o siÄ™ jakby to na niej najmniejszego nie uczyniÅ‚o wrażenia.PopatrzyÅ‚a siÄ™ na mnie uważnie i zagadnęła mnie o to jak mi siÄ™ okolicapodobaÅ‚a ?ChcÄ…c siÄ™ pomÅ›cić za okazanÄ… mi takÄ… obojÄ™tność, staraÅ‚em siÄ™  przyznam popisać i bÅ‚ysnąć dowcipem.SÅ‚uchaÅ‚a z uwagÄ…, spojrzaÅ‚a razy parÄ™, uÅ›miechnęłanieco  lecz nie potrafiÅ‚em jej ożywić.HawryÅ‚owicz poszedÅ‚ na rozmowÄ™ podalabastrowÄ… urnÄ™ w kÄ…t z gospodarzem.Stefan zaczÄ…Å‚ niemożliwÄ… gawÄ™dÄ™ zestaruszkÄ…, która siÄ™ nie zdawaÅ‚a go rozumieć wcale i Å›miaÅ‚a siÄ™ kiwajÄ…c gÅ‚owÄ… a mnie dano na pożarcie temu Sfinksowi.Nigdym nie spotkaÅ‚ mÅ‚odziuchnej osoby, tak siebie pewnej i chÅ‚odnej.OdpowiadaÅ‚a mi kilku sÅ‚owami, trafnie  lecz bez najmniejszego pomiÄ™szania,zakÅ‚opotania, jakby mnie egzaminowaÅ‚a.Mnie to coraz bardziej drażniÅ‚o i wprawiÅ‚o w jakiÅ› stan nienaturalny, tak żemsam siebie nie poznawaÅ‚.Nie jestem nawykÅ‚y do tego, abym za zupeÅ‚niepospolitego czÅ‚owieka uchodziÅ‚.Moje uniesienie siÄ™, dowcipy, sarkazmy,zdawaÅ‚y siÄ™ jÄ… bawić tylko.W koÅ„cu postanowiÅ‚em i ja jÄ… badać. A pani jakże siÄ™ podoba okolica? MaÅ‚o jÄ… znam.park i kilka mil koÅ‚o.kraj dosyć piÄ™kny ale dość smutny. Pani WiedeÅ„ i okolice wydaÅ‚y siÄ™ wdziÄ™czniejszemi. O WiedeÅ„! ja w Wiedniu nie tak byÅ‚am dÅ‚ugo. A dawniej? spytaÅ‚em.UÅ›miechnęła siÄ™ zimno. O! dawniej podróżowaÅ‚am z ojcem wiele iwidziaÅ‚am krajów najrozmaitszych tyle.że wolno mi być trudnÄ…. Ale tam, gdzie siÄ™ ma żyć, trzeba siÄ™ w koÅ„cu przywiÄ…zać. To samo zsiebie przychodzi! odpowiedziaÅ‚a.W ogóle robiÅ‚a mi wrażenie osobliwsze, jakby sprzecznoÅ›ci postaci z mowÄ…, jakby poÅ‚Ä…czenia jakichÅ› dwóch żywiołów,niegodzÄ…cych siÄ™ z sobÄ….Twarzyczka dziecinna, a chłód stary.Nie patrzÄ…c siÄ™ na niÄ…, a sÅ‚uchajÄ…c jej, można jÄ… sobie byÅ‚o wyobrażać nie równiestarszÄ…  patrzÄ…c na niÄ…, gdy milczaÅ‚a, domyÅ›leć siÄ™ należaÅ‚o naiwnego,bojazliwego dziewczÄ™cia.Nic a nic jÄ… goÅ›cie nie zdawali siÄ™ obchodzić.ZeStefana Å›miaÅ‚a siÄ™ i żartowaÅ‚a z wyższoÅ›ciÄ… jakÄ…Å›, jakby siÄ™ litowaÅ‚a nad nim.Prawie czuÅ‚em siÄ™ tem obrażonym.Dano do stoÅ‚u.DostaÅ‚o mi siÄ™ ArjÄ… prowadzić. PodaÅ‚a mi rÄ™kÄ™ obojÄ™tnie,  zpowagÄ… gospodyni domu.Stefan szedÅ‚ ze starÄ…, a HawryÅ‚owicz z gospodarzem.Sala jadalna, caÅ‚a w trofeach z broni myÅ›liwskiej i starej  przeÅ›liczna.onakryciu nie mówiÄ™ surtout bronzowy zÅ‚ocony  w smaku pierwszegocesarstwa, nie godziÅ‚ siÄ™ z resztÄ…, ale byÅ‚ wspaniaÅ‚y.PrzeczuwaÅ‚em, że kuchniabÄ™dzie fantastyczna.omyliÅ‚em siÄ™  wyborny byÅ‚ obiad, ale wiÄ™cej angielskiniż francuski i pieprzu a ostrych przypraw bez miary.HawryÅ‚owicz, który maten przesÄ…d, że silne ingredencje sÄ… niebezpieczne, maÅ‚o co jadÅ‚, a wodÄ™ piÅ‚ zestrachu co chwila.Wina byÅ‚y dobre ale mocne.ZupeÅ‚nie z obiadu zostaÅ‚em zadowolniony; nie byÅ‚oto zbyt wytwornem, ani Å›ciÅ›le prawidÅ‚owem, mais tres solide i przyzwoicie.Podeserze kobiety wstaÅ‚y i wyszÅ‚y do salonu, po angielsku, myÅ›my zostali zestarym, bardzo poważnym wÄ™grzynem, smokczÄ…c go po trochu.Un vin tresdistingué.Wlasch, którego obserwowaÅ‚em, miaÅ‚ osobliwsze chwile, mówiÅ‚czasami wcale nie zle i pÅ‚ynnie po francusku i po polsku, to znów jakby sobieprzypomniaÅ‚, że nie umie, plÄ…taÅ‚ siÄ™, Å‚amaÅ‚ i Å‚ataÅ‚. Stefan, który przy mniesiedziaÅ‚, Å‚okciem mi w boku nabiÅ‚ guza, nieustannie zwracajÄ…c mojÄ… uwagÄ™ nacoÅ›.Panna u stoÅ‚u byÅ‚a dosyć milczÄ…ca. Jak że ci siÄ™ podobaÅ‚a? zapytaÅ‚ Stefan pocichu. Nie miaÅ‚em czasu ani siÄ™ przypatrzyć ani rozmówić. To znaczy, nie bardzo! Owszem, piÄ™kna jest wielce i oryginalnÄ… ma piÄ™kność, ale nad wiek poważnai surowa. Gdzie tam! rozÅ›miaÅ‚ siÄ™ Stefan  to taka na niÄ… przyszÅ‚a chwila.trzpiot jakdziecko.Na kawÄ™ wyszliÅ›my na ogromny balkon, z salonu wychodzÄ…cy na ogród i staw.Tam zastaliÅ›my i pannÄ™ i staruszkÄ™, kawa w filiżankach tureckich bardzoÅ‚adnych, to mi siÄ™ podobaÅ‚o.Arja zaczęła mnie rozpytywać o moje strony, stosunki, rodzinÄ™ i pobudkipodróży.ZdawaÅ‚a siÄ™ to czynić przez miÅ‚osierdzie i grzeczność nademnÄ…;niechciaÅ‚em okazać, że mnie jej chłód obchodziÅ‚ i poczÄ…Å‚em żywo opowiadać osobie, o mamie, o stosunkach naszych.i o tym wielkim Å›wiecie, którego ona niezdaje siÄ™ mieć wyobrażenia. PaÅ„stwo tu żyjÄ… bardzo samotnie! zapytaÅ‚em w koÅ„cu. Mnie siÄ™ to czuć nie daje  odpowiedziaÅ‚a  jam nawykÅ‚a do tego.  Jakież sÄ… pani zatrudnienia? ZdziwiÅ‚o jÄ… pytanie.ZwykÅ‚e bardzo  muzyka, którÄ… lubiÄ™, przechadzka, trochÄ™ książek, jakaÅ›robótka. Ale ludzi widujÄ…c maÅ‚o. Można do tego przywyknąć, odpowiedziaÅ‚a. Cóż paniÄ… najwiÄ™cej zajmuje ?  zapytaÅ‚em, chcÄ…c przecie dobyć z niej znakżycia.DÅ‚ugÄ… chwilÄ™ siÄ™ namyÅ›laÅ‚a  mnie!  wszystko mnie zajmuje.bawiÄ™ siÄ™każdÄ… rzeczÄ….SpojrzaÅ‚em zdziwiony; uÅ›miechnęła siÄ™ jakby z politowaniem. ZmieszaÅ‚omnie to, i zaprzestaÅ‚em rozmowy.Wlasch mnie wziÄ…Å‚ zaraz dla pokazaniazamku; to mnie wybawiÅ‚o.W istocie byÅ‚o co widzieć, a dziwny gospodarz lubisiÄ™ chwalić, i jest otwarcie próżny ze swych dostatków.MusieliÅ›my z nimobejść caÅ‚e to osobliwsze zamczysko, które niechcÄ…cy może, uczyniÅ‚ czemÅ›zazdroÅ›ci godnem.Smaku zapewne sam niemiaÅ‚, lecz z Wiednia posprowadzaÅ‚artystów, budowniczych.ogrodników, pozwoliÅ‚ im sobie puÅ›cić cugle,pieniÄ…dzmi sypnÄ…Å‚, i książęcÄ… rezydencjÄ™ stworzyÅ‚. Sale najrozmaitsze, peÅ‚nerzezbionych sprzÄ™tów i dÄ™bowych okÅ‚adzin, malowane sufity w kassetonachdrewnianych,  szafy, siedzenia nie wiem zkÄ…d pobrane, ale przepyszne.Tenna pół dziki czÅ‚ek, który siÄ™ na niczem nie zna, wszystko lubi  ma peÅ‚no szkÅ‚astarego, porcelany, puharów, sreber, szkatuÅ‚ek, cacek, broni.PokazaÅ‚ nam nawetjeden z pokojów córki, prawdziwe pieÅ›cideÅ‚ko w Å›redniowiecznym smaku.CaÅ‚Ä…jednÄ… Å›cianÄ™ zajmuje szafa hebanowa, wykÅ‚adana koÅ›ciÄ… sÅ‚oniowÄ… z fiugurkamipodobnemi na górze, arcydzieÅ‚o kunsztu stolarskiego.Z pokoju tego staraÅ‚em siÄ™charakter panny odgadnąć, ale oprócz nadzwyczajnego porzÄ…dku i zamiÅ‚owaniaw kwiatkach, nic nie znalazÅ‚em coby mnie objaÅ›nić mogÅ‚o.Istota dumna ibezduszna.Wlasch poprowadziÅ‚ nas do ogrodu, utrzymanego jak tylko wstolicach zdarza siÄ™ widzieć podobne.Stefan, który za mnÄ… szedÅ‚, wziÄ…Å‚ mnie pod rÄ™kÄ™ i szepnÄ…Å‚. A co, kuzynku,niemiÅ‚o by to byÅ‚o być tu panem, i z takÄ… Å›licznÄ… żonkÄ… opÅ‚ywać w roskoszachtego ziemskiego raju?UÅ›miechnÄ…Å‚em siÄ™ tylko [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •