[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zliczne się mariaże gotują! Oleśz tym trzpiotem, który go wezmie pod pantofel, a Lubicz ze starą hrabiną.czyby mnie nie wypadło chyba o starościnę się starać?I rozśmiał się sam do siebie.- Skończenie świata.XIIINazajutrz nie mógł wytrzymać Dołęga, ażeby nie pójść na zwiady po mieście;oburzony był tym, iż się działy rzeczy, o których on nie wiedział.Zagrażało tojego dobrej sławie, odbierano mu chleb, bo coż by robił, z czym by po domachchodził, jak by się wcisnąć, gdzie mu potrzeba, potrafił, gdyby nie miałkoszyczka nowin i skandalików na plecach.Zaręczyny potajemne pana Aleksandra nie dziwiły go tak bardzo, od dawnabowiem przyznawał się do słabości dla wdowy  ale Lubicz! co znaczyło to kompromitowanie się starej hrabinej.Dołęga nazajutrz rano wiedział już, żepojechał w karecie z nią do jej domu, że tam ją odprowadził do salonu i że okołotrzech kwadransów bawił jeszcze.Niespokojny, spotkawszy Paprzycę, wsypał mu na ucho całą wczorajszą historięhrabinej, będąc pewny, że go niezmiernie zadziwi.Paprzyca ani drgnął, silnietylko bardzo ścisnął mu rękę i rzekł:- Cicho! cicho!.jesteś więc nie wtajemniczony! Mój Boże! to są rzeczyułożone! Prałat miał polecenie hrabinę przygotować.Na tego Hermanarachować nic nie można.Proszę cię, wychowany w najlepszym instytucie uksięży jezuitów, matka taka dobra katoliczka, a to sceptyk! Bóg wie co! Lepiejniech choć część fortuny idzie w ręce człowieka, którego my jesteśmy pewni.Myśmy go postanowili z nią ożenić.Lubicz est raisonndble, nie sięga wyżej, niżpowinien.Kobieta niemłoda, ale bardzo przyjemna, fortuna znaczna, koligacjepiękne, wchodzi w świat nasz przez to małżeństwo. A! a! a!  zawołał Dołęga  więc się już oświadczył? Wczoraj, ale to jeszcze do jakiegoś czasu sekret.Hrabina w nimrozmiłowana do szaleństwa; prawdę rzekłszy, w starym piecu diabeł palił,niechże się przy tym ogniu pieczeń poczciwa upiecze.Trzeba umieć zewszystkiego korzystać.Dołęga z pokorą głowę skłonił. Mówiono mi  dodał Paprzyca. że coś tam Herman bardzo doJunoszanki się wczoraj przysiadał. Bardzo. %7łal by jej było dla niego, ale tam wpływy trudne, ojciec  żołądek tylko,starościna  słaba kobieta, a Hanna  fantastyczna.Trzeba jednak będzie cośna to radzić, aby.Nie dokończył i odszedł.Sylwan wiedział nazajutrz przez siostrę o wieczorze, do Hermana pytać o to iśćnie chciał, Lelia opowiedziała mu i swoje z Hanną spotkanie, i to, co słyszeć lubdojrzeć potrafiła.Jej mimo przywiązania do Hanny zdawało się to trochęniebezpieczną próbą.Sylwan się uśmiechnął.- Nikt jej pewnie mocniej nie kocha nade mnie - dodała siostra - ani mocniej wnią wierzy, ale - doprawdy - trwoga mnie brała, widząc, jak w końcu wieczorabyli z sobą poufale, jak rozmowa ich zajmowała tak, że wkoło nie słyszelinikogo.Hanna, czegom nigdy od dawna nie widziała, śmiała się - Hermanspoważniał.- A to dobrze, że się rozerwała! - spokojnie odezwał się Sylwan.- Zmiłuj się, nietrwóż! Gdyby Hanna miała być tak wrażliwą i zmienną, nie byłaby tą Hanną,którą ja kocham.Zmiejąc się, dokończył rozmowy Sylwan, a że tego dnia miał wiele do czynieniaw domu, oczekiwał na Hermana u siebie, sądząc, że mu przyjdzie coś o tymwieczorze powiedzieć.Herman nie przyszedł. Wieczorem przysłała Viola prosić Sylwana.Tego dnia teatru nie było,przedstawienie Romea zbliżało się, Szerszeń z wielką powagą opowiadał, iżchciała się go jeszcze o rolę poradzić.Sylwan zawahał się nieco, poszedł.Zastał ją w istocie przy lampce nad książką i całą na pozór zatopioną w niej, niewiedząc o tym, że dopiero kroki jego posłyszawszy na wschodach, zajęła tomiejsce i przybrała postawę.Biednemu dziewczęciu zatęskniło się, płakała,walczyła i posłała Szerszenia.Chciała go widzieć choć chwilę, choć głos jegoposłyszeć.Zmieszana kłamstwem, które sama sobie wyrzucała, wstała od stolikana powitanie tego, który jej nie kochał, który kochać jej nie mógł  a któregoona przestać kochać nie umiała.- Co pan sobie pomyślisz o mnie - odezwała się cicho - ja tak niegodziwiejestem natrętna.ja pana ścigam moim zaufaniem, ale doprawdy chciałabymbyć Juliettą, o jakiej marzył Shakespeare, a nie umiem.Sylwan siadł z daleka, smutnym był jakoś.- Może ta rola jest dla pani przedwczesną - rzekł z wolna - niepodobna odgadnąćnamiętności, która wiecznie będąc prawdziwą, tak jak jest odmalowaną wtragedii, oprócz tego silnie nacechowaną jest naiwnością i kolorytem wieku.Takdziś już się kochają tylko ci, co w społeczeństwie XIX wieku jeszczeobyczajem, sercem, pojęciami przedstawiają wiek XVI.Viola słuchała.- Więc serca i miłość starzeją? - spytała - i gdyby to było prawdą, co panmówisz, w jakim XXII wieku już by się wcale kochać nie umiano? Nie, droga pani  rzekł Sylwan  ale miłość wyrażałaby się  któż wie? formułą algebraiczną lub frazesem z telegrafu.Rozśmiała się Viola. Ja tam tego tak głęboko nie pojmuję  rzekła  teraz wszyscy potępiająuczucie.wiek to podobno rozumu i rachunku, lecz powiedz mi pan, czy życieludzkie warte by było co bez uczucia?Tak rozpoczęta rozmowa zwróciła się do prostych rzeczy.Pawłowa przyszłasuknię Julii pokazać, Paweł wmięszał się do rozmowy także. Nasza panienka  rzekł  frasuje się, mości dobrodzieju, jak zagra Julię, amożeż ona ją zagrać dobrze, mając przeciw siebie takiego bałwana, jak tenRomeo, którego zawsze anyżówką czuć.Pawłowa swoim zwyczajem poczęła męża strofować i chciała powstrzymaćgadanie, Szerszeń może z większą, niż jej się zdawało, przenikliwością, usiłowałzostać w pokoju, nie dając się bardzo rozgadywać sam na sam Violi z panemSylwanem.Małżeństwo, kłócąc się z sobą, wysunęło się do pierwszego pokoju,gdzie pan Paweł, dwie ściśnięte dłonie nastawując naprzeciw twarzy swejmałżonki, odezwał się głosem stłumionym:- %7łe też ty, stara jakaś, nigdy rozumu mieć nie będziesz! Jakże ty nie pojmujesz,że kiedy ona mnie po niego posyła, toć nie mogę nie iść, a ich zostawić wecztery oczy, nic po tym.Ona w nim rozmiłowana.on o tym ani myśli.Nie trzeba dopuszczać, żeby się przed nim jeszcze kiedy wyspowiadała, bo diabełnie śpi, jak powiada nasz mistrz.- Daj ty mi spokój z mistrzem i ze swoim rozumem - ofuknęła Pawłowa -dziecko tyle ma pociechy, co się z nim rozmówi, a ty jej i to mieszasz swoimpaplaniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •