[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zdaje mi się, że za każdym razem gdy ją widzę, jest coraz pięk-niejsza.Elżbieta, która spodziewała się raczej żalów i dyskusji na temat niedo-statków biednej Amy, osłupiała.Dudley tymczasem kontynuował jakbynigdy nic: Wprost tryska zdrowiem i entuzjazmem.Obecnie mieszka w gości-nie u swej kuzynki, bardzo poczciwej niewiasty zamężnej z niejakim Ral-phem Scottem, kupcem londyńskim mającym kontakty w Antwerpii.Cięż-ko mi było rozstawać się z nimi, taką wesołą kompanię stanowią.Oczy królowej miotały błyskawice. Niepotrzebnie więc ich opuszczałeś, sir Robercie.Trzeba ci było zo-stać.gdzież to się podziewałeś?.w Kendal? W Camberwell, wasza wysokość.Rzut kamieniem od Londynu.Tobardzo urokliwa wioska, z pewnością by ci się spodobała.Aż dziw, że nig-dy o niej nie słyszałaś.Amy jest zachwycona, a nigdy bym jej nie posą-dził o brak gustu. Nikt tu za tobą nie tęsknił  oznajmiła Elżbieta w rewanżu. Od-dawaliśmy się licznym rozrywkom i. Nie wątpię  przerwał jej z uśmiechem. Ciekawym tylko, cze-muś myślała, że pojechałem do Kendal?RL Zmarszczyła czoło. Skądże mam wiedzieć, gdzie jesteś albo co robisz, kiedy cię nie mana dworze? Wydawało mi się, że twoim obowiązkiem jako dworzanina jestnie odstępować mnie ani na krok?. To nie obowiązek, wasza wysokość  stwierdził stanowczo.Nigdy bym nie zaniedbał swoich obowiązków. Zatem przyznajesz, że mnie zaniedbałeś? Zaniedbałem ciebie? Ależ skąd! Raczej zbiegłem od ciebie. Zbiegłeś ode mnie?  Damy dworu z ulgą dostrzegły, że twarz kró-lowej nareszcie się rozpogodziła. A czemuż to? Czyżbym była takaprzerażająca? Sama w sobie nie, lecz zagrożenie, które się z tobą wiąże, jest gorszeniż to, które sieje Meauza. Nigdy w życiu niczym ci nie zagroziłam.Teraz ich rozmowa toczyła się przyciszonymi głosami, tak że nikt niemógł ich usłyszeć, nawet najbardziej ciekawskie dworki. Wystarczy, że oddychasz.Och, Elżbieto.Jeśli pozwolę sobie zako-chać się w tobie, a wiem, że bardzo niewiele mnie od tego dzieli, co się zemną stanie?Wzruszyła ramionami. Poużalasz się nad sobą przez dwie niedziele, a potem znów odwie-dzisz swoją żonę w Camberwell i już przy niej zostaniesz.Robert potrząsnął głową. Jeśli pozwolę sobie na tę miłość, wszystko się dla mnie na zawszezmieni.Dla ciebie zresztą też. Jakże to? Nie będziesz już sobą  obiecał, ściszając głos do szeptu. Poczu-jesz się odmieniona, nie poznasz własnego życia.Wszystko w nim wy-wróci się do góry nogami.Elżbieta chciała zbyć go ponownym wzruszeniem ramion, może nawetodprawić ze śmiechem, lecz nie mogła oderwać oczu od jego hipnotyczne-go spojrzenia, o wiele poważniejszego, niż zezwalał zwykły dworski flirt.RL  Robercie  wychrypiała, przykładając opuszki palców do białejjeszcze szyi.W uszach jej huczało, na policzkach zaczynała czuć gorąco.Doświadczone oko Dudleya wychwyciło lekką zmianę barwy jej cery;ciemna plama zrodziła się gdzieś pod gorsetem i wkrótce objęła w posia-danie dekolt, łabędzią szyję i twarz, sięgając do samych koniuszków uszu,na których płatkach kołysały się dwie nie mające ceny perły.Robert musiałzagryzać wargę, aby się nie roześmiać, gdy patrzył, jak niewinna ciąglekrólowa Anglii czerwienieje z pożądania na jego widok i słowa.W Camberwell Amy zwołała kuzynostwo oraz panią Oddingsell dokomnaty gościnnej, zmusiła ich, by przyrzekli, że dochowają tajemnicy, poczym obwieściła, iż jej małżonek zostanie uhonorowany przez królowąnajwyższym odznaczeniem, jakie może otrzymać rycerz  ni mniej, niwięcej, tylko Orderem Podwiązki  z którym w parze pójdzie mały do-mek w ogrodach królewskich, nadanie ziemi, wyższy urząd i co najważ-niejsze, możliwość osiedlenia się w wybranym przezeń miejscu w Anglii. Wybór sir Roberta padł na hrabstwo Oksford. Pamiętasz, moja droga, co mówiła ci pani Woods?  pytała urado-wana szczęściem swojej podopiecznej pani Oddingsell. I co ja ci mówi-łam? Oto sprawdziły się nasze przepowiednie: będziesz miała uroczą po-siadłość, twój małżonek będzie cię odwiedzał każdego lata, a może nawetdostąpisz tego zaszczytu, że będziesz gościć dwór miłościwej pani podczaszwyczajowego objazdu kraju i podejmować jej wysokość! A jeśli tylkostaniesz na wysokości zadania jako gospodyni, w co przecież nie wątpimy,lord Dudley będzie z ciebie dumny jak nigdy przedtem.Amy nie pomyślała o tym wcześniej, więc teraz rozpromieniła się jesz-cze bardziej, wyobraziwszy sobie siebie w roli wielkiej pani na włościachgodnej podejmować królową. To faktycznie wielkie wyróżnienie  przyznał ukontentowany Ral-ph. Trudno dociec, co jeszcze może osiągnąć sir Robert dzięki łascekrólowej. Niebawem  wtrąciła podekscytowana Frances  będziecie po-trzebowali rezydencji w Londynie.Pałac Dudleyów, jak to brzmi!.Za-RL czniecie wydawać wielkie bale i uczty i każdy będzie chciał się mienić wa-szym przyjacielem.Wszystkim będzie zależało, aby poznać uroczą ladyDudley i jak najczęściej przebywać w jej obecności. Och, doprawdy  spłoniła się Amy  ja wcale nie szukam. Pomyśl tylko, jakie wspaniałe suknie będziesz nosić!  Kuzynka niedała jej dojść do słowa. Kiedy sir Robert ma przyjechać do Denchworth?  zapytał Ralph,przebiegle kalkulując, że powinien się zjawić u Ffyde'ów w tym samymczasie co lord Dudley.Taka znajomość mogła zaowocować wymiernymikorzyściami. Obiecał, że za dwa tygodnie  odparła Amy  lecz jak go znam,spózni się trochę.Zawsze coś go zatrzymuje w Londynie.Pani Oddingsell postanowiła widzieć dzisiaj tylko dobre strony. To oznacza, że będziesz miała dość czasu, by zjezdzić i poznać oko-licę, tak że kiedy sir Robert się zjawi, pokażesz mu wybrane miejsca, gdziemógłby stanąć wasz dom.Naturalnie Denchworth nie jest ci obce, ale wcałym hrabstwie Oksford jest mnóstwo starych domów i zameczków, któremogą ci wpaść w oko.Wiem, co mówię, bo pochodzę stamtąd i choć możenie jestem całkiem obiektywna, uważam, że nie ma piękniejszego miejscana ziemi.Mój brat i bratowa, którzy tam wciąż mieszkają, z radością po-mogą ci w poszukiwaniach.Najlepiej wszyscy udajmy się na objazd hrab-stwa. Pani Oddingsell coraz bardziej zapalała się do swojego pomysłu,co znacznie odjęło jej lat. A kiedy sir Robert do nas dołączy, samawskażesz mu najlepsze ziemie. Zakryła dłonią usta, uświadomiwszy so-bie coś nagle. Jako koniuszy koronny i kawaler Orderu Podwiązki twójmąż bez trudu kupi pół hrabstwa! Chodzmy się pakować!  wykrzyknęła Amy, nie mogąc znieść anichwili bezczynności więcej. Mój pan powiedział, iż życzy sobie, bymudała się w drogę bezzwłocznie.Nie zwlekajmy zatem! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •