[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czyli pani zdaniem Andy znów zaczęła ćpać? Mój drogi, a cóżby innego? Musi pani przecież oglądać telewizję, czytać gazety.Media podawałyinformację o agencie FBI, który zmarł w taki tam sposób.Zresztą dziewczętawidziały go tamtego dnia właśnie w pani lokalu.175TL R Madame bezradnie rozłożyła ręce, wyglądała na strapioną. Wiem, policja wypytywała mnie o niego.Bardzo chciałam im pomóc, atu jak na złość nie zauważyłam go.Trudno się dziwić, bo rano i wcześnie popołudniu mam tu czasem taki ruch, że kręcę się jak w ukropie.Bogu albomocom wudu niech będą dzięki. Zabobonnie odstukała w spód blatu.Brent zmienił temat. Mogłaby pani powiedzieć mi coś o Maksie? W końcu to mój szef, a jaw ogóle nic o nim nie wiem.Madame prychnęła z dezaprobatą. Wyzyskiwacz! Sam palcem nie kiwnie, bawi nie wiadomo gdzie.Nikkiwszystka za niego robi i to od samego początku. Może on po prostu świetnie umie rozdzielać obowiązki? Nie broń go.Wiesz, że nawet nie wrócił na pogrzeb Andy? A co pani powie o innych przewodnikach? W sumie ledwo ich znam.Zawahała się, ale najwidoczniej lubiła plotkować, więc została z nim jesz-cze przez chwilę. Wszyscy są bardzo mili.Patricia to urocze stworzenie, ale nie wiem,czy powinna aż tak ufać Nathanowi, on mi nie wygląda na równie zaangażo-wanego jak ona.Mitch.Sympatyczny chłopiec, chociaż czasem za bardzo siępopisuje.Julian to urodzony aktor, gdyby miał większą siłę przebicia, zrobił-by karierę w Hollywood.Uśmiechnął się. Pani byłaby świetnym przewodnikiem po mieście, powinna pani donas dołączyć. Czemu? Przecież pani wie wszystko o wszystkim! Codziennie pani tyle słyszyod swoich klientów.Lekceważąco machnęła ręką. Jednym uchem wpadnie, a drugim wypadnie. Podniosła się z wes-tchnieniem. Miło się gawędzi, ale pora wracać do pracy. Madame, jest pani absolutnie pewna, że nie zauważyła tu Toma Gar-fielda, tego agenta FBI?  przycisnął ją ostatni raz. Mój drogi, gdybym zobaczyła w swoim lokalu jakiegoś podejrzanegoobdartusa, wezwałabym patrol.Dlaczego zadajesz mi tyle pytań? Może powi-nieneś zostać policjantem, nie myślałeś o tym?Pokręcił głową, a Madame oddaliła się, by przywitać nowych gości.176TL R Na prośbę Nikki Patricia i Nathan zgodzili się zamienić z nią wycieczkami oni mieli poprowadzić wieczorną po Dzielnicy Francuskiej, ona zaś wzięłaDzielnicę Ogrodów z cmentarzem Lafayette.Bez trudu namówiła Juliana natowarzyszenie jej, ponieważ wolał snuć się za grupą, przysypiając na stojąco,niż wracać do mieszkania, w którym czekała nienasycona Susan.Nic się nie wydarzyło.No, niezupełnie, przecież pokazał jej się Tom Gar-field i nawet przekazał jej wiadomość.Z całą pewnością powiedział:  Tutaj.Dziś w nocy.Coś miało wydarzyć się tej nocy na Saint Louis Nr l.Przed bramą cmentarza Lafayette znajdowała się kwiaciarnia, więc gdywycieczka dobiegła końca.Nikki kupiła dwa bukiety.Pierwszy zaniosła dogrobowca swojej rodziny.Postała tam przez jakiś czas, licząc na pojawieniesię przyjaciółki.Czekała, zastanawiając się przy okazji, gdzie właściwie znik-nął Julian.Ponieważ nic się nie działo, poszła do grobu żony Brenta i złożyłana nim drugi bukiet.I w tym momencie zdała sobie sprawę, że ktoś ją obserwuje.ROZDZIAA SIEDEMNASTYProsto z kawiarni  Madame D'Orso Brent udał się na policję.Od pierw-szej chwili wiedział, że jest śledzony.I przez kogo.Nie przeszkadzało mu to, raczej zaciekawiło.Najpierw jednak musiał porozmawiać z Massey'em, a od wyniku tej roz-mowy naprawdę wiele zależało. To musisz być ty, i to sam  powtórzył Brent chyba po raz setny.Detektyw łypnął na niego spode łba. Jeśli to jest jakaś poważniejsza operacja, to. Tego właśnie nie wiem.Równie dobrze może się nic nie wydarzyć. Od kogo uzyskałeś te informacje? Wolałbyś nie wiedzieć  mruknął Brent.Massey z irytacją potrząsnął głową. Czy tobie się wydaje, że ja nie mam nic lepszego do roboty, tylko łazićnocą po cmentarzu? A masz jakiś inny punkt zaczepienia? Nie  przyznał ponuro.177TL R Joulette podszedł do nich z kubkiem kawy w ręku, przyglądając im się zzaciekawieniem. Namawiam Masseya na pewną eskapadę, ale to równie dobrze możebyć szukanie wiatru w polu  wyjaśnił mu Brent. Oczywiście pójdę z wami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •