[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. -Ja o tym jednak myÅ›laÅ‚am.RzeczywiÅ›cie myÅ›laÅ‚am o  Kniei", kiedy byÅ‚am w Hiszpanii.Na pewno mama mówiÅ‚aksiÄ™dzu, co siÄ™ tam ze mnÄ… dziaÅ‚o.To znaczy o Carlosie i o mnie.MamÄ™ bardzo gniewaÅ‚o to, że go rzuciÅ‚am, prawda?Wciąż powtarzaÅ‚a:  To siÄ™ naprawi, bÄ™dÄ™ siÄ™ modlić".Jak gdyby to.och, przepraszam.-Pominiemy na razie twój brak wiary w modlitwÄ™ - powiedziaÅ‚ ksiÄ…dz oziÄ™ble.- I skÄ…d mamy wiedzieć, że Grace niemiaÅ‚a racji? Co z przypowieÅ›ciÄ… Naszego Pana o tym, jak niesprawiedliwy sÄ™dzia ostatecznie ustÄ…piÅ‚ natrÄ™tnejkobiecie, ponieważ zadrÄ™czaÅ‚a go swoim gadaniem.Jeżeli niedobry sÄ™dzia tak siÄ™ zachowaÅ‚, powiedziaÅ‚ Nasz Pan, oileż przychylniejszy bÄ™dzie Ojciec w Niebiesiech, kiedy go prosimy.Nie można mieć Grace za zÅ‚e, że prosiÅ‚a.-Wiem - przytaknęła Viv niewesoÅ‚o.Już nie potrafiÅ‚a siÄ™ uÅ›miechnąć.MajÄ… z niÄ… zgryz jej żwawe siostry - pomyÅ›laÅ‚ Freeman.Co staÅ‚o siÄ™ tej dziewczynie? Nie uwierzÄ™, że Carlos jÄ…maltretowaÅ‚.W poczuciu bezradnoÅ›ci patrzyÅ‚ na baÅ‚agan, w jaki ludzie zmieniajÄ… swoje życie seksualne.ByÅ‚ ksiÄ™dzem.ChociażkochaÅ‚ kobiety, dobrowolnie zrezygnowaÅ‚ z tej części życia, wybraÅ‚ stan duchowny po wielomiesiÄ™cznym pasowaniusiÄ™ z przerażajÄ…cym darem powoÅ‚ania.NastÄ…piÅ‚o to w roku 1915, gdy już dwanaÅ›cie miesiÄ™cy spÄ™dziÅ‚ na froncie.Jakojeden z pierwszych ochotników zaciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ do wojska, w upale sierpnia, przy dzwiÄ™kach muzyki ostatniegoÅ›lepego patriotyzmu.Na pół Irlandczyk, mieszkaÅ‚ w Londynie.Bywalec, nierób, ulubieniec kobiet, kochanekniektórych, ważne nazwisko na listach goÅ›ci - musimy zaprosić Francisa, jest taki zabawny".BraÅ‚ udziaÅ‚ w strasznej bitwie pod Ypres, gdy Niemcy po raz pierwszy użyli trujÄ…cego gazu.ZostaÅ‚ zagazowany,chociaż nie tak fatalnie, jak wielu z jego puÅ‚ku.Inwalida, odesÅ‚any do Anglii wstÄ…piÅ‚ do seminarium i zaczÄ…Å‚ siÄ™ksztaÅ‚cić na ksiÄ™dza.Kto powiedziaÅ‚, że powoÅ‚anie to mile widziany dar Niebios? Freeman odrzucaÅ‚ ten pomysÅ‚, dyskutowaÅ‚ sam ze sobÄ…aż do mdÅ‚oÅ›ci, nie chciaÅ‚, opieraÅ‚ siÄ™. Ty ksiÄ™dzem?" Jego szamotanina okazaÅ‚a siÄ™ daremna.Wielka wojna już przeszÅ‚a do historii i nastÄ…piÅ‚y dobiegajÄ…ce teraz koÅ„ca roztaÅ„czone lata dwudzieste.ZlutowanepoÅ‚yskliwie, a cienko, postawy tych, którzy nie byli biedni, wydawaÅ‚y siÄ™ ksiÄ™dzu antytezÄ… słów wypisanych naGrobie Nieznanego %7Å‚oÅ‚nierza. Nie zapomnijmy" - gÅ‚osiÅ‚ napis na biaÅ‚ej kolumnie. Zapomnijmy!" - wykrzykiwalioni taÅ„czÄ…c.To siÄ™ już koÅ„czyÅ‚o.Nowe pokolenie, pokolenie Viv nie dzwigaÅ‚o doÅ›wiadczeÅ„ przeszÅ‚oÅ›ci.Ani też nie miaÅ‚onostalgicznych wspomnieÅ„ o zÅ‚ocistych popoÅ‚udniach edwardiaÅ„skich.Takie myÅ›li nie pomagaÅ‚y w rozmowie z tÄ… cichÄ… kobietkÄ… siedzÄ…cÄ… przy jego kominku.- PrzerwaÅ‚em ci, Viv?- Nie, FRF.WÅ‚aÅ›nie przestaÅ‚am mówić.- Czym mam ciÄ™ zachÄ™cić, żebyÅ› mówiÅ‚a dalej?W tym momencie pani Duffy, talent do wkraczania nie w porÄ™, wsunęła gÅ‚owÄ™ zza uchylonych drzwi.- Obiad, proszÄ™ ksiÄ™dza.%7Å‚egnam i wychodzÄ™.Czy na pewno ksiÄ…dz sobie poradzi?To pytanie pani Duffy niezmiennie wymagaÅ‚o twierdzÄ…cej odpowiedzi.KsiÄ…dz i Viv sÅ‚uchali jej kroków na schodachi trzaÅ›niÄ™cia frontowych drzwi plebanii.-Lepiej zejdzmy już na dół.Ta kochasia zostawia wszystko na stole, żeby zamarzÅ‚o.Viv, bÄ™dziesz mogÅ‚a trochÄ™przeÅ‚knąć?WyszeptaÅ‚a coÅ› miÅ‚ego.Nieraz zwracaÅ‚ uwagÄ™ na jej piÄ™kny sposób bycia.Bez cienia sztucznoÅ›ci, a to rzadkie.Zeszli po schodach do mrocznej, wysoko sklepionej jadalni.WisiaÅ‚a tam reprodukcja obrazu  Cudownerozmnożenie ryb", która kiedyÅ› szalenie Å›mieszyÅ‚a Julie.Na biaÅ‚ym obrusie (jedno, co jaÅ›niaÅ‚o czystoÅ›ciÄ…) staÅ‚y dwanakrycia, ponadto dwa talerze, na których leżaÅ‚y na pół surowe kotlety, salaterka z rozgotowanÄ… brukselkÄ… i druga zkremowym purée z kartofli.Freeman jadÅ‚ sporo, Viv nie tknęła prawie nic.Ale przy tym obiedzie w przenikajÄ…cym firanki Å›wietle zimowegodnia, sam na sam ze starym przyjacielem, zaczęła mówić. KsiÄ…dz sÅ‚uchaÅ‚ usiÅ‚ujÄ…c sÅ‚yszeć zarówno to, co mówiÅ‚a, jak to, czego nie mówiÅ‚a.ByÅ‚a skromna, oczywiÅ›cie, nieporuszaÅ‚a tematu łóżka.O ile jednak siÄ™ orientowaÅ‚, przynajmniej pod tym wzglÄ™dem jej małżeÅ„stwo okazaÅ‚o siÄ™zadowalajÄ…ce.Chyba nie sprawy rzezbionego wielkiego Å‚oża w rzezbionym wielkim domu w BarceloniespowodowaÅ‚y, że stamtÄ…d uciekÅ‚a.Viv uciekÅ‚a od Hiszpanii jako takiej, od skrajnoÅ›ci hiszpaÅ„skich, od fanatycznejreligijnoÅ›ci, z którÄ… sam miaÅ‚ do czynienia; owa religijność jest równie zażarta jak jej przeciwieÅ„stwo - gwaÅ‚townyateizm.Carlos, zdawaÅ‚oby siÄ™ Å›wiatowiec, wywożąc Viv jako swojÄ… żonÄ™ nie uwzglÄ™dniÅ‚- wstrzÄ…su, jaki jego Å›wiatwywoÅ‚a w tej Angielce.Viv byÅ‚a zwykÅ‚Ä… dziewczynÄ… wciąż jeszcze pod wpÅ‚ywem matki, mÅ‚odÄ… domatorkÄ…miewajÄ…cÄ… co najwyżej takie przygody, jak oglÄ…danie filmów hollywoodzkich, pół etatu w wypożyczalni książek iodpieranie zalotów pożądliwych kawalerów.Może to wÅ‚aÅ›nie stanowiÅ‚o jej urok dla Carlo-sa - ta stateczność.Viv opowiedziaÅ‚a o mieÅ›cie, w którym mieszkaÅ‚a.WspominaÅ‚a je na pół z odrazÄ…, na pół z tÄ™sknotÄ….- Ulice takie wÄ…skie.Domy prawie siÄ™ dotykajÄ….- Ale sÄ… również bulwary, Viv.-Nie można po nich chodzić z mężem.%7Å‚adna kobieta nie może.ZresztÄ… jego nigdy nie byÅ‚o.- Chyba mogÅ‚aÅ› z nim o tym porozmawiać.- Nie mogÅ‚am.On nie rozumiaÅ‚, o czym mówiÄ™.Carlos tutaj w Anglii i Carlos tam w Hiszpanii to dwaj zupeÅ‚nie inniludzie.OpowiedziaÅ‚a o seÅ„orze Santander, chociaż pominęła comiesiÄ™czne wypytywanie o period.Ale Freeman, majÄ…cznajomych w Hiszpanii, domyÅ›liÅ‚ siÄ™ i tego.- Och, FRF.CzuÅ‚am siÄ™ jak w wiÄ™zieniu.DusiÅ‚am siÄ™.- MówiÅ‚aÅ› mu o tym?-Wielokrotnie.Tylko mnie caÅ‚owaÅ‚ i uspokajaÅ‚:  Jeszcze pokochasz mój kraj".Nie cierpiaÅ‚am tego.- Mocne sÅ‚owa.- Ale prawdziwe [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •