[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PowróciÅ‚ na miejsce.Borowski otoczyÅ‚ siÄ™ smugÄ… dymu pa¬pierosowego.ZaciÄ…gaÅ‚siÄ™ nerwowo i Å‚apczywie.RÄ™ka mu drżaÅ‚a.Jest zaniepokojony  pomyÅ›laÅ‚ Andrzej. Ale czym? Moim przeglÄ…dem półekbibliotecznych? PiÄ™kny ksiÄ™gozbiór  powiedziaÅ‚. Ma pan wszech¬stronne zainteresowania.Ale, jak zauważyÅ‚em, preferuje pan historiÄ™. LubiÄ™ grzebać w starociach  odparÅ‚ Borowski, odkÅ‚a¬dajÄ…c niedopalonypapieros na popielniczkÄ™. Nieco dziwne upodobania jak na inżyniera elektryka,prawda? Dlaczego dziwne?  wzruszyÅ‚ obojÄ™tnie ramionami Andrzej. Uważam, żenie istniejÄ… dziwne zainteresowania.Historia to bardzo interesujÄ…ce hobby. Mam kilka wartoÅ›ciowych wydawnictw.Czasem da siÄ™ coÅ› wygrzebać wantykwariatach. ZazdroszczÄ™ panu takiej wspaniaÅ‚ej biblioteki.Moje za¬interesowania sÄ… owiele skromniejsze od paÅ„skich, nie potra¬fiÅ‚bym siÄ™ pasjonować mechanizacjÄ…rolnictwa czy hodowlÄ… trzody chlewnej, ale uwielbiam literaturÄ™ pamiÄ™tnikarskÄ…, a teju pana widzÄ™ sporo.LubiÄ™ również książki poÅ›wiÄ™cone życiu wielkich ludzi, wie pan,różne niedyskrecje, dość pikantne szczególiki.Ot, na przykÅ‚ad życie erotyczne irozliczne roman¬se ksiÄ™cia Józefa Poniatowskiego z pierwszymi damamiary¬stokracji polskiej.Askenazy, zresztÄ… Å›wietny stylista, nadaÅ‚ życiorysowiPoniatowskiego ów szczególnie pikantny posma-czek, wiÄ™c książkÄ™ siÄ™ czyta jak Hrabiego Monte Christo.Nie¬stety, książka miaÅ‚a niski nakÅ‚ad i rozeszÅ‚a siÄ™bÅ‚yskawicznie.Panu jednak udaÅ‚o siejÄ… zdobyć. To dziÄ™ki znajomoÅ›ciom w ksiÄ™garniach  odparÅ‚ Bo¬rowski.Profan  pomyÅ›laÅ‚ Andrzej. DaÅ‚ siÄ™ zÅ‚apać, co za profan.Nawet okiem niemrugnÄ…Å‚, gdy wygadywaÅ‚em te brednie o pracy Askenazego.A wiÄ™c kÅ‚amie: historianie jest jego ko¬nikiem.Dlaczego kÅ‚amie? Tak, bez znajomoÅ›ci siÄ™ nie obejdzie, niestety  zgodziÅ‚ siÄ™ Andrzej. Możepan sobie jednak pozwolić na masowe kupowanie książek, jest pan czÅ‚owiekiemmajÄ™tnym. Owszem, dosyć. I wÅ‚aÅ›nie interesuje mnie jako prokuratora, czy pan za¬bezpieczyÅ‚ swójmajÄ…tek? ZabezpieczyÅ‚? No, nikt nie jest wieczny. Ach, chodzi panu o testament? WÅ‚aÅ›nie  przytaknÄ…Å‚ Andrzej. OczywiÅ›cie, należę do osób przewidujÄ…cych.Podzieli¬Å‚em majÄ…teksprawiedliwie.MiÄ™dzy obie żony.Pół dla mojej byÅ‚ej żony, Anny, i pół. gÅ‚osBorowskiemu zaÅ‚amaÅ‚ siÄ™ i przeszedÅ‚ w dramatyczny szept  dla mojej, od wczorajnie¬Å¼yjÄ…cej Ewy. Kiedy spisywaÅ‚ pan testament? DokÅ‚adnie nie pamiÄ™tam  Borowski wypowiadaÅ‚ sÅ‚o¬wa z trudem, ciężkooddychajÄ…c. JakieÅ›.jakieÅ› dwa tygo¬dnie temu. Obie spadkobierczynie wiedziaÅ‚y o zapisie? Owszem, wiedziaÅ‚y.Ewa byÅ‚a taka mÅ‚oda, bez zawo¬du.PragnÄ…Å‚em, żebyczuÅ‚a siÄ™ pewnie ze starym mężem.Anna natomiast.Anna, jak pan wie, jest chorapsychicznie i nie odpowiada za swoje czyny, ale nie mogÅ‚em jej zostawić bezpieniÄ™dzy.ByÅ‚a mojÄ… żonÄ… ponad piÄ™tnaÅ›cie lat, kiedyÅ› ko¬chaÅ‚em jÄ…, choć co prawdanie jest bez winy  nie mówiÄ™ tu o otruciu Ewy, lecz o czasach znaczniewczeÅ›niejszych, gdyż jej depresja maniakalno-lÄ™kowa ma podÅ‚oże w nadużywaniualkoholu.ByÅ‚ taki okres, że ani na moment nie trzezwiaÅ‚a.a ja cierpiaÅ‚em, nieumiejÄ…c jej pomóc.potem powÄ™drowaÅ‚a na odwyki na leczenie psychiatryczne, wiÄ™cAnna.W sytuacji, w jakiej siÄ™ znalazÅ‚a po rozwodzie ze mnÄ…, zniszczonapsy¬chicznie, nadal chora, samotna, bez mojej pomocy nie pora¬dziÅ‚aby sobie.Takiezabezpieczenie materialne wydawaÅ‚o mi siÄ™ moralnym obowiÄ…zkiem. Szlachetne i wspaniaÅ‚omyÅ›lne  zauważyÅ‚ Andrzej. ProszÄ™ nie sÄ…dzić, że zostawiÅ‚em AnnÄ™ bez Å›rodków do życia i że zmÄ™czony jejchorobÄ…, piciem, przeprowadzajÄ…c roz¬wód, nie czuÅ‚em wyrzutów sumienia.To niebyÅ‚o ani Å‚atwe, ani proste.Lecz z AnnÄ… dalej nie daÅ‚o siÄ™ żyć.KupiÅ‚em jej wca¬leÅ‚adne mieszkanie, pÅ‚acÄ™ Annie co miesiÄ…c pensjÄ™, caÅ‚kowicie dobrowolnie.JednakAnna, z przykroÅ›ciÄ… to stwierdzam, żą¬daÅ‚a ode mnie wiÄ™cej i wiÄ™cej.DawaÅ‚em jej,bo nie chciaÅ‚em ciÄ…gÅ‚ych awantur telefonicznych.Boże!  powiedziaÅ‚ gwaÅ‚¬townie,z rozpaczÄ…. Czemu mnie tak ukaraÅ‚eÅ›? To potwor¬ne! Wszystko jest potworne!Czyżby Anna byÅ‚a rzeczywiÅ›cie aż tak obÅ‚Ä…kana? Dlaczego mnie nie zabiÅ‚a?Dlaczego swojÄ… nienawiść skierowaÅ‚a przeciwko niewinnej dziewczynie? Boże, Boże! Wiem, że potÄ™pia siÄ™ mnie za małżeÅ„stwo z tyle lat mÅ‚odszÄ… kobietÄ…, któramogÅ‚aby być mojÄ… córkÄ….MyÅ›li pan, że oszalaÅ‚em z miÅ‚oÅ›ci, zaÅ› Ewa wyszÅ‚a za mniedla moich pieniÄ™dzy? Otóż nie! KochaÅ‚em EwÄ™ jak wariat, lecz zapew¬niam pana,ona mnie również kochaÅ‚a.Mnie! Mnie! A nie mojÄ… willÄ™, samochód, konto! KiedypoznaliÅ›my siÄ™, nawet nie wiedziaÅ‚a, że jestem majÄ™tny.To byÅ‚a wyjÄ…tkowadziewczyna, uczuciowa, naiwna, ufna, skromna [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •