[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Popatrzył na nią.Otworzył usta i powiedział: - Sally, wyjdziesz za mnie?Jej oczy otwarły się natychmiast.- Co powiedziałeś?- Poprosiłem cię o rękę.- Nie wiem, James.Jestem przecież mężatką.- Zapomniałem o tym.Proszę, Sally, nie ruszaj się.Chcesz zdjąć ręce z mojej szyi?- Nie, właściwie nie.Jesteś ciepły, James, i tak przyjemnie czuć na sobie ciężar twojego ciała.Czuję się bezpieczna i przekonana, że wszystko będzie dobrze.Teraz każdy, kto by chciał mniedostać, musi najpierw rozprawić się z tobą.A to się nigdy nie uda, bo jesteś zbyt potężny, za silny.Proszę nie staczaj się ze mnie.Był potężny i silny? Jeszcze bardziej stwardniał od tego.- Na pewno się nie boisz? Po tymwszystkim, co ci się zdarzyło w sanatorium, nie chciałbym cię przestraszyć.Zadrżała i mocniej oplotła ramionami jego szyję.- Dziwne, ale nigdy mnie nie przestraszyłeś,poza tym razem, kiedy jak byk wpadłeś z wrzaskiem przez drzwi Amabel tamtego dnia, gdy mójojciec pierwszy raz do mnie zatelefonował.Ale pózniej już zupełnie nie, nawet wtedy, kiedywpadłeś na mnie wychodzącą spod prysznica.- Byłaś taka piękna, że straciłem głowę.- Ja? Piękna? - prychnęła, oczarowując go.- Jestem jak patyk, ale miło z twojej strony, że takpowiedziałeś.- Ależ to prawda.Patrzyłem na ciebie i myślałem  ona jest doskonalą.Naprawdę podoba mi sięten maleńki pieprzyk na twoim lewym biodrze.- O Boże, aż tyle widziałeś?- Tak.Męskie oczy potrafią się przesuwać naprawdę szybko, jeśli mają odpowiednią motywację.Czemu nie rzucisz Scotta Brainerda, żeby móc wyjść za mnie?- Nie sądzę, żeby mu to przeszkadzało - powiedziała po chwili.- Właściwie on mnie już dawnorzucił mimo tych telewizyjnych apeli.- Pocierała palcami jego ramiona i kark.Miał gorącą, gładkąskórę.- Wkrótce po ślubie przekonałam się, że to był błąd.Prowadziłam tak samo aktywne życie jakon, zawsze w pędzie, stale jakieś spotkania, przyjęcia, obowiązki wieczorami, ciągłe rozmowytelefoniczne, każde z nas było otoczone innymi ludzmi.Ubóstwiałam to i na początku jemu też się topodobało.Ale potem oświadczył mi, że myślał, iż po ślubie zrezygnuję z takiego życia.Najwyrazniejoczekiwał, że będę siedziała w domu, czekając na jego powrót z pracy, żeby go nakarmić, możerozmasować mu kark i posłuchać opowieści o tym, jak spędził dzień, a potem rozbiorę się, jeślibędzie miał ochotę na seks.Naprawdę tego oczekiwał.Nigdy się nie dowiem, skąd mu to przyszło dogłowy.Próbowałam z nim o tym rozmawiać, ale zawsze tylko powtarzał, że jestem marną żoną, żejestem nieodpowiedzialna.Twierdził, że go okłamałam.To nieprawda.Byłam kompletniezaszokowana, kiedy po ślubie zaczął się wściekać na moje codzienne zajęcia.W okresienarzeczeńskim miałam tyle samo zajęć i nigdy nie powiedział ani słowa.A raz oświadczył nawet, że jest ze mnie dumny.Kiedy w końcu powiedziałam, że wiem o jego romansie i że chcę rozwodu,stwierdził, że mam bujną wyobraznię.Powiedział, że jestem głupia, przynajmniej na początku takmówił.Ale po jakimś czasie zaczął twierdzić, że wariuję, że mam paranoję, ale nie rozwiedzie się zemną tylko dlatego, że to choroba.To nie byłoby w porządku.Nie, nie mógłby mi tego zrobić.O czymmówił, zrozumiałam dopiero cztery dni pózniej.Sypiał z inną kobietą, James.Mogłabym dać głowę.Odkąd mnie zamknięto w sanatorium Beadermeyera nie mam pojęcia, co robił.Miałam nadzieję, żejuż nigdy nie będę musiała go oglądać.I nie widziałam go dotąd.Przychodził tylko mój ojciec.AleScott musiał też być w to uwikłany.Mimo wszystko był i jest moim mężem.I to on pierwszypowiedział, że jestem wariatką.Ciekawe, pomyślał Quinlan.- Tak - rzekł.- Siedział w tym aż po swoje krętackie, prawniczeuszy.Z kim romansował?- Nie wiem.Prawdopodobnie z kimś z pracy, z TransCon.Scott ma tam władzę.- Przykro mi - powiedział Quinlan, nachylił się i pocałował jej ucho - ale będziesz musiała znówsię z nim spotkać, chociaż raz.Na pocieszenie mogę ci tylko powiedzieć, że teraz ja jestem twoimidolem, a że jestem osobą urzędową, więc nie musisz się martwić.Sally, może to Scott zabił twojegoojca, a twoja matka go osłania?- Nie.Scott to robak.Mały, żądlący, tchórzliwy robak.Nie stać by go było na zabicie mojegoojca.- Zgoda.- Tyle cierpienia, za wiele cierpienia.Wszystko jakoś się ułoży, musi.Pochylił się nad nią i tym razem pocałował ją w usta.Jej wargi rozchyliły się i zapragnął,bardziej niż czegokolwiek, zagłębić się w jej usta, zagłębić się w jej ciało.Rozumiał jednak, że w tejchwili świat wymykał jej się spod kontroli.Nie chciał wprowadzać dodatkowego zamieszania w jejżycie.Dobry Boże, oświadczył się jej.- Może to dobry pomysł - odezwała się i pociągnęła go w dół, żeby go pocałować.- O czym mówisz? - wypowiedział prosto w jej usta.- %7łeby wyjść za mąż.Za ciebie.Jesteś taki normalny, taki duży i normalny.Nie miałeś trudnegodzieciństwa, prawda?- Nie.Mam dwie starsze siostry i starszego brata.Bytem najmłodszy w rodzinie.Wszyscy mnierozpieszczali.Moja rodzina nie była specjalnie patologiczna.Nikt nikogo nie bił.My, dzieci,tłukliśmy się zawzięcie, ale to dość normalne.Byłem dobry w różnych sportach, ale moją pasją była inadal pozostała piłka nożna.Niedziele były przeznaczone na piłkę nożną.Lubisz futbol?- Tak.W szkole miałam nauczycielkę wychowania fizycznego, która pochodziła z San Francisco.Miała bzika na punkcie piłki nożnej i nauczyła nas grać.Byłyśmy bardzo dobre.Jedynym problemembył brak w okolicy jakiejkolwiek innej żeńskiej drużyny, z którą mogłybyśmy rozgrywać mecze.Nielubię koszykówki ani baseballu.- Jakoś to przeżyję.Z tobą mogę się bawić nawet w berka.Pocałowała go w szyję.Zadrżał, czując, że pod ciężarem jego ciała jeszcze bardziej się otwiera.Powiedział szybko: - Moją największą pomyłką było małżeństwo z Teresą Ragian, kiedy miałemdwadzieścia sześć lat.Pochodziła z Ohio i wydawała się stworzona dla mnie.Jest prawnikiem, takjak twój mąż i kochany ojczulek.Okazało się, że zakochała się w facecie z marynarki, którysprzedawał tajemnice wojskowe każdemu, kogo tylko one interesowały.To ja go wytropiłem.Ona gobroniła.Wybroniła go, a potem rzuciła mnie i wyszła za niego za mąż. - To zadziwiające, James.Co się z nią dzieje?- Mieszkają w Annandale w stanie Wirginia.Mają dwoje dzieci, facet został jakimś dobrzepłatnym działaczem związkowym i chyba niezle im się powodzi.Od czasu do czasu widuję się znimi.Nie, niech ci się nie zdaje, że to jakaś romantyczna historia, a ja zostałem ze złamanym sercem.Nie mam złamanego serca [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •