[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ta dziewczyna, Attia.Była zazdrosna.Zazdrosna o mnie.- Tak.Mogą być sobie bliscy.Claudia wzruszyła ramionami.Wstała i strzepnęła pyłek z sukni.- No tak.Wkrótce się przekonamy.24Szukasz klucza do Incarceronu?Wejrzyj w siebie.Klucz zawsze był ukryty właśnie tam.Zwierciadło Snów Do Sap phique aTa wieża jest dziwna - pomyślał Finn.Wraz z Keirem i Attią skorzystali z zaproszenia sapienta i przez cały dzień jązwiedzali.Napotkali w niej zadziwiające rzeczy.- Na przykład jedzenie.- Keiro wziął mały zielony owoc z miski i powąchał goostrożnie.- To gdzieś urosło, ale gdzie? Jesteśmy wysoko nad ziemią, nie można stąd zejść.Chyba nie lata tym srebrnym statkiem na targ.Wiedzieli, że z wieży nie ma drogi w dół, ponieważ ich łóżka stały w piwnicy,zbudowanej na litej skale.Między meblami sterczały stalagmity, skamieniałe sople zwisały zsufitu, był osad nawarstwiony od półtora wieku istnienia Więzienia, choć Finn sądził, że coś takiego powstaje dużo dłużej, nawet przez tysiąclecia.Idąc za Attią z kuchni do spiżarni, a następnie do obserwatorium, pozwolił sobie nachwilę rojeń o fascynującej straszliwości: że Incarceron jest rzeczywiście całym światem,prastarym i żywym, że on jest żyjącym w nim mikroskopijnym organizmem, maleńkim jakbakteria, i że Claudia także tu jest, że nawet Sapphiąue to tylko marzenie Więzniów, którzynie mogli znieść myśli, iż nie ma stąd ucieczki.- I te książki! - Keiro otworzył bibliotekę i obrzucił jej wnętrze spojrzeniem pełnymniesmaku.- Kto potrzebuje tylu książek! Kto by sobie zawracał głowę czytaniem?Finn przeszedł obok niego.Keiro jedynie umiał odczytać własne imię i szczycił siętym.Kiedyś wdał się w bójkę z powodu jakiejś rzekomej obelgi, nagryzmolonej na ścianieprzez jednego z osiłków Jormanrica.Ledwie uszedł z niej z życiem.Finn pamiętał, że niepotrafił go przekonać, iż napis nie był obrazliwy, a nawet niechętnie pochlebny.Finn umiał czytać.Nie wiedział, kto go nauczył, ale opanował tę umiejętność lepiejniż Gildas, który musiał mamrotać słowa pod nosem i widział w życiu najwyżej dziesięćksiążek.Sapient był w bibliotece, siedział na środku przy biurku, odwracając sękatymipalcami strony wielkiego, oprawnego w skórę foliału, z bliska czytając tekst wydrukowanyczcionką podobną do ręcznego pisma.Wokół niego, na półkach sięgających pod ginący w mroku sufit, rozciągała siękolekcja Blaizea, rzędy ciężkich tomów, oznaczonych złotymi cyframi i oprawnych w zieleń ibrąz.Gildas uniósł głowę.Spodziewali się, że będzie zachwycony, ale jego głos zabrzmiałgorzko.- Książki? Tu nie ma książek.Keiro parsknął cichym śmieszkiem.- Z twoim wzrokiem jest gorzej, niż myślisz.Stary niecierpliwie potrząsnął głową.- One do niczego nie służą.Spójrz: nazwiska, numery.Nic nam nie powiedzą.Attia zdjęła księgę z najbliższej półki.Otworzyła ją.Finn spojrzał jej przez ramię.Tom był pokryty grubą warstwą kurzu, brzegi kartek się kruszyły.Na stronie ciągnął się spisimion: MARCION MASCUS MASCUS ATTOR MATTHEUS PIERWSZYMATTHEUS UMRAPrzy każdym znajdował się numer.Długi, ośmiocyfrowy numer.- Więzniowie? - spytał Finn.- Najwyrazniej.Listy.Całe tomy.Z każdego Skrzydła, z każdego Poziomu, z wielu stuleci.Przy każdym imieniu widniał mały kwadratowy wizerunek.Attia dotknęła jednego iomal nie upuściła księgi.Finn zachłysnął się; zaciekawiony Keiro podszedł do stołu iprzykląkł za nimi.- No, no - mruknął.Przy każdym imieniu przemykały gwałtownie ciągi zdjęć, pojawiających się inatychmiast znikających, aż Attia dotknęła jednego opuszkiem małego palca i zdjęcieznieruchomiało, powiększyło się na całą stronę, ukazując pełną sylwetkę garbategomężczyzny w żółtym płaszczu.Cofnęła rękę i zdjęcia znowu zaczęły przemykać, setki ujęćtego samego człowieka, na ulicy, w podróży, rozmawiającego przy ogniu, śpiącego, całe jegożycie udokumentowane i upamiętnione - stopniowo starzejący się, chylący się ku ziemi,opierający się na lasce, żebrzący, dotknięty jakąś straszną chorobą.Potem pustka.- Oczy - odezwał się cicho Finn.- Pewnie również nagrywają.- Skąd Blaize to wszystko ma? - Keiro uniósł nagle głowę.- Myślicie, że ja też tujestem?Nie czekając na odpowiedz, podszedł do półki z literą K, znalazł długą drabinę i oparło książki, wbiegł po niej lekko.Wysuwał kolejne tomy i odkładał je na miejsce,zniecierpliwiony.Attia podeszła do sekcji A.Gildas był zajęty czytaniem, więc Finn znalazł literę F izaczął szukać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •