[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.T.P.nie zdążyła z niczym zeszłego wieczora, a Unique zadbała, żeby ofiara byłana pewno martwa, a dopiero potem wróciła sama przez mostek i odjechała miatą.Jednak mimo wszystko poczuła nieodparte pragnienie, żeby całość jeszcze raz dobrzesprawdzić.Z wydarzeń, które nastąpiły po tym, jak ona i T.P.przespacerowały się nawyspę, pozostały jej w pamięci tylko oderwane fragmenty, ale biorąc pod uwagę ilośćkrwi, jaką zobaczyła na ubraniu, kiedy wreszcie wróciła do swego zaniedbanegomieszkania w centrum miasta, potrafiła sobie dosyć dokładnie wyobrazić, co zrobiłatej bezczelnej, brzydkiej babie, która śmiała myśleć, że Unique mogłaby mieć na niąochotę, albo w ogóle była w jej typie.Zaparkowała w pobliżu Belle Island i wyruszyła.W tenisówkach i z polaroidemw dłoni wyglądała na kogoś, kto wybiera się na poranny spacer po lesie.W świetlednia wyspa wyglądała zupełnie inaczej, więc Unique straciła dobrych dwadzieściaminut na odnalezienie ruin, do których, jak jej się zdawało, zawlokła nagie ciało T.P.,chociaż nie przypominała sobie niczego, co zaszło po tym, gdy przecięła kobieciegardło od ucha do ucha.Puls zabił jej żywiej i poczuła przypływ mocy orazpodniecenia, kiedy znalazła się pośród zrujnowanych ceglanych murów i spojrzała naokaleczone, zakrwawione ciało, leżące twarzą do góry w mokrej ziemi.T.P.miała półotwarte, zmatowiałe oczy, a włosy pozlepiane krwią I błotem.Myśl, że kiedykolwiek dotykała ust, czy jakiejś innej części ciała tej kobiety, obudziław Unique obrzydzenie.Kucnęła i zaczęła fotografować ciało pod różnymi kątami,żeby móc sobie pózniej dokładnie przypomnieć to wydarzenie, nie ryzykującwywoływania filmu w zakładzie fotograficznym.Troche ją zaskoczyło, że gdypochyliła się, żeby zrobić zbliżenia, poczuła lekki zapach perfum T.P., coprzypomniało jej krzyk, a potem gulgot, kiedy kobieta chwyciła się za szyję, a Uniquekopnęła ją w głowę, po czym pocięła jej piersi i wyrżnęła napis  Tropiciel Prawdyna brzuchu.Dziewczyna była zadowolona, że miała dosyć sprytu, żeby dodać ten ostatni szczegół.T.P.chciała zostać Tropicielem Prawdy i proszę, jak jej się udało. Masz, czego chciałaś  szepnęła jeszcze do zimnego, okaleczonego ciałai ruszyła w drogę powrotną.Unique dawno nie było na wyspie, kiedy ktoś z biura T.P.zaczął wydzwaniać najej domowy numer, żeby sprawdzić, dlaczego nie przyszła do pracy.Uniqueprzejeżdżała obok domu jasnowłosego tajniaka, gdy dwie kobiety, które wyszłyz dziećmi w wózkach na spacer, natrafiły na przerażające znalezisko w ruinach naBelle Island, a Pony udawał, że odkrył zagubione szkło powiększające gubernatora.Pony zdawał sobie sprawę, jak bardzo denerwowały jego pracodawcę trudnościz odnalezieniem którejś z ekscentrycznych pomocy optycznych i chociaż PierwszaDama wyraznie powiedziała lokajowi, że ma utrudniać dostęp do nich mężowi zewzględu na trójnogi, lokaj uznał, iż należy coś zrobić natychmiast.Zanurzył rękęw kieszeni nieskazitelnej, białej marynarki i wydobył z niej oprawione w srebro szkłopowiększające, które bezszelestnie umieścił w cynowej kompotierze. A niech mnie!  wykrzyknął. Proszę zobaczyć, co tutaj znalazłem.Otopańskie szkło powiększające, panie gubernatorze.Dlaczego schował je pan dokompotiery?Maude Crimm posłała mu wrogie spojrzenie, na jakie sobie zasłużył, ignorując jejzalecenie.Jej wzrok natrafił na powiększone oko męża, który rozglądał się pootoczeniu. Gdzie, do licha ciężkiego, są dziewczęta?  zapytał, stwierdzając, że jego córkinie siedzą przy stole. Pozwoliłam im dzisiaj trochę dłużej pospać  wyjaśniła ich matka. Do póznaw noc siedziały przy telewizji i były po prostu zmęczone.Ale wiesz, to naprawdęniesamowite.Twoje szkło powiększające znalazło się w kompotierze.Doprawdy,Bedfordzie, powinieneś go lepiej pilnować. Od tej chwili nie odłożę go nawet na moment  zapewnił, a jego żonazesztywniała. Od tej pory chcę widzieć, co się dzieje pod moim dachem,zrozumiano? Nie urodziłem się wczoraj.A nie, nie.Urodziłem się w roku tysiącdziewięćset dwudziestym dziewiątym i mam swój rozum. Skierował krótki i grubypalec na żonę. Coś przede mną ukrywasz, Maude. Ależ skąd  skłamała, z niepokojem przypominając sobie trójnóg, któryznalazła dziś rano w Internecie.Gubernator Crimm odsunął krzesło i wstał, wciąż mając serwetkę u szyi, niczymprzekrzywioną pelerynę.Po raz pierwszy w czasie swego małżeństwa zacząłpodejrzewać, że żona ma romans.Nawet i w tej chwili w rezydencji mógł znajdowaćsię rywal i to on celowo ukrył szkło powiększające w kompotierze.Gubernator wyobraził sobie wszystkich mężczyzn, którzy chętnie przespaliby się z jakąś pierwsządamą, zwłaszcza z jego żoną i jego łódz podwodna szarpnęła się gwałtownie. A więc o to w tym chodzi!  wykrzyknął od drzwi, a na schodach rozległy sięciężkie kroki jego zmęczonych życiem córek.Już wiedział, co się tu wyrabia.Oczywiście, że się we wszystkim orientowałi wyobrażał sobie, jak żona kusi innych mężczyzn swym wielkim biustem.Podczaskiedy cierpiał, wyobrażając sobie gorszące erotyczne obrazy, Pierwsza Damapomyślała o powiększającej się liczbie trójnogów, zmagazynowanych w pakamerzena pościel, i wpadła w panikę.Mąż najwyrazniej się o nich dowiedział.TymczasemPony uznał, że nadeszła pora, żeby zaparzyć więcej kawy i oddalił się bezszelestnie.W oczach pani Crimm zakręciły się łzy, a głośne kroki jej córek rozlegały się corazbliżej. Czy zechcesz mi to kiedyś wybaczyć, Bedfordzie?  jęknęła Maudei pociągnęła nosem.Szkło powiększające zaczepiło się o serwetkę.Gubernator wyszarpnął je sobiezza kołnierza i rzucił na podłogę.Jego najgorsze przeczucia stały się rzeczywistością. Jak do tego doszło?  zapytał, czując bolesne skurcze w swej łodzi podwodnej. Jak ich znajdujesz? W książce telefonicznej? Na przyjęciu? Na pewno nie na przyjęciach. Posądzenie, że mogłaby kraść trójnogi naprzyjęciach, zdumiało panią Crimm. Nigdy nie zrobiłabym czegoś taknikczemnego.Ale też nie potrzebuję  dodała z niejakim oburzeniem. W Internecie,jeśli chcesz wiedzieć.W dzisiejszych czasach możesz tam znalezć wszystko,a pokusa była nie do pokonania.Och, Bedfordzie, nie mogłam się powstrzymać.I chociaż bardzo mi wstyd, wiem, że to się zdarzy znowu.No, ale przecież ludziemają znacznie gorsze wady niż moja. Nie ma gorszej wady! A Pony na pewno też w tym siedzi  stwierdziłgubernator bez tchu, bo łódz podwodna całkowicie zniweczyła jego dobresamopoczucie, wysuwając peryskop i śledząc wroga, czyli w tym wypadku niewiernążonę. Ten łajdak Pony musiał wiedzieć, co ty wyrabiasz, bo przecież całymi dniamicię obsługuje.Jestem pewien, że zakradali się do rezydencji nocą.Ale ja nie chcęo tym słyszeć! Nie wyobrażam sobie nic bardziej poniżającego, niż gdybyśwpuszczała ich nocą, kiedy ja spałem w tym samym łóżku! Wracajcie natychmiast dosiebie!  polecił córkom. Kłócimy się, a wiecie, że nigdy nie robimy tego przy was! Nie nocą  odparła pani Crimm, kiedy córki zawróciły z głośnym szuraniemi zaczęły ciężko wchodzić na górę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •