[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wkońcu zrezygnowała i odwróciła się.- Zapomnij o tym, co powiedziałam - wyszeptała. Wszystko za-pomnij.Michael obserwował ją.Patrzył, jak kilkakrotnie odsuwa za uchojasny kosmyk włosów, widział, że przełyka z trudem.Jest całkiempewna.Całkowicie czysta.W duchu przeklinał Avarone'a.- A co ty tu robisz, Mario? - spytał w końcu.Nie odpowiadała.-Co ty w ogóle robisz w tym całym cyrku, jak to nazywasz? - powtórzyłczując, jak nagle wzbiera w nim ciekawość.Zdawało mu się, że Maria przestała oddychać.- To samo co ty - odrzekła.- Mnie nikt nie zmusza, żebym to robił.Milczenie.- Mam dług wobec nich - powiedziała.Michaelowi zdawało się, żesłyszy głos obcej kobiety.- A przynajmniej oni tak sądzą - mówiła dalej.- I wbili sobie dogłowy, że powinnam go spłacić.- Co to za dług? - spytał.- Dług - odpowiedziała i zamilkła.Nabrała powietrza, wstrzymałaoddech, po czym wypuściła powietrze bezgłośnie, przymykając oczy.- Dług, który zaciągnęłam w Warszawie.Opowiedziała historię, która natychmiast wydała się Michaelowiznajoma, tak bardzo była podobna do setek innych, tak samo banal-nych, tak samo typowych.W Warszawie kochała pewnego mężczyznę.Polskiego dyplomatę.Było to w czasach  Solidarności.W chwili gdy cały świat, szczególnieFrancja, zastanawiał się, co można zrobić, aby pomóc Polsce wydo-być się spod jarzma komunistów.Człowiek, w którym się zakochała,zwierzył się jej, że należy do podziemnej komórki  Solidarności wpolskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, że chciałby w miaręswoich możliwości pomóc Wałęsie i jego przyjaciołom, ale że okrop-nie brakuje mu informacji.Polska znowu była odizolowana.Na kogomożna było liczyć? Jaka była opinia rządu francuskiego? Co zamierzał50 robić? Jak daleko chciał się posunąć w sprawie pomocy narodowipolskiemu? Jakiej pomocy byli w stanie udzielić polscy emigranci weFrancji? Maria powiedziała mu to, co wiedziała.Dla Polski i dla nie-go; bo go kochała.Z czasem pytania wykroczyły poza kwestie związa-ne z Polską i zaczęły dotyczyć innych dziedzin, na przykład PaktuAtlantyckiego.Tu też Maria udzielała odpowiedzi, jeśli je znała; jeślinie znała, starała się zdobyć.W niektórych przypadkach pojawiały sięteż dokumenty.W dalszym ciągu z miłości, dla dobra Polski i stosun-ków francusko-polskich.Wreszcie pewnego dnia zdarzyło się to, comiało się zdarzyć.Wszystko w jej życiu nagle się zawaliło: zjawili sięu niej ludzie z DGSE ze zdjęciami, filmami, nagraniami.Powiedzieli,że jej kochanek w rzeczywistości jest  uwodzicielem z polskiegoMSW i pracuje dla wydziału bezpośrednio podlegającego KGB.Po-wiedzieli, że mogą zatuszować sprawę, jeśli zgodzi się w przyszłości znimi współpracować.- To nie była zdrada - Maria broniła się szeptem.- Nigdy nieujawniłam prawdziwych tajemnic.Tylko rzeczy nieistotne.Kłamała.Michael wiedział, ale nic nie mówił.Kłamała albo oszukiwała samą siebie.Ludzie z DGSE nigdy nieporywają się na dyplomatów z Ministerstwa.bez broni.Jeśli zaśchodzi o  rzeczy nieistotne , nawet jeśli takie były, w niczym niezmieniało to istoty sprawy.Przy werbunku zawsze na początku py-tano o  rzeczy nieistotne.Rzeczy nieistotne, bez znaczenia w oczachofiary.W rzeczywistości nitki, jakimi ją oplątywano, z biegiem czasustawały się sznurami, potem łańcuchami.Kiedy ofiara zaczynała sięorientować, było już za pózno: zbyt wiele już zrobiła i nie mogła sięwycofać.Wpadała w pułapkę.W pułapkę.Michael nic nie powiedział.Nawet tego, że być może jej związek zagentem MSW został zauważony już na samym początku, ale pozwo-lono jej brnąć dalej, aby pózniej mocniej trzymać ją w garści.Dyplo-mata, z racji pewnych przywilejów związanych z jego statusem, możebyć bardzo przydatny służbom wywiadowczym.Jednak na Zacho-dzie, we Francji może nawet bardziej niż gdzie indziej, dyplomaciodmawiają najdrobniejszej współpracy ze służbami specjalnymi, bouważają ich działalność za zupełnie zbyteczną, nieodpowiedzialną iniebezpieczną, okazują im wyłącznie wyniosłą pogardę, jeśli nieotwartą, zdeklarowaną wrogość.51 - To wszystko.- zakończyła cicho Maria nie mając odwagi spoj-rzeć Michaelowi w oczy.W pułapce.Deves poczuł dla niej współczucie i nieodpartą czułość.Starał siętego nie okazywać.Patrzył, jak bez słowa wstaje i znika w łazience.Usłyszał plusk wody w umywalce, pózniej dzwięk odstawianej gdzieśszklanki.Długo nie wracała, nie chciał zastanawiać się dlaczego.Wy-obraził sobie tę szklankę.Pomyślał, że nie można o tym zapomnieć.Miał zamiar pogratulować sobie tej refleksji, ale nagle gdy Mariaukazała się i znieruchomiała w drzwiach, serce aż skoczyło mu wpiersi.Ledwie widział zagniecenia na jej ubraniu.Znienacka, zupeł-nie nie wiadomo dlaczego, usiadła obok niego na brzegu łóżka i po-czuł, że obezwładnia go jej obecność, ciepła i delikatna.Nie mógł siętemu przeciwstawić.- Michael.- wyszeptała jak w modlitwie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •