[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potwierdzono, że Ucho to Karol Bona, funkcjonariusz komisji w latach 1946-1958.W1958 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, uzyskując zezwolenie ówczesnych władz.Zmienił nazwisko na Karl Bates.Obecny adres: 959 Stokeswood Avenue, Atlanta.Zaprzecza, by posiadał jakiekolwiek informacje na temat Bursztynowej Komnaty po1958 roku.Nie zdołaliśmy określić miejsca pobytu Dani Czapajewa.Boria utrzymuje, że niezna adresu Czapajewa.Potrzebne nam instrukcje co do dalszego postępowania.Nazwisko Dani Czapajewa obiło mu się o uszy już wcześniej.Poszukiwał staregoRosjanina przed pięcioma laty, ale nie zdołał go odnalezć.Był to jedyny z agentów śledczych,który jeszcze żył i z którym jemu nie udało się porozmawiać.Teraz trafił na ślad kolejnego.Karol Boria vel Karl Bates.Dziwny ten jego przydomek.Rosjanie ubóstwiali kryptonimy Czy wynikało to zkonieczności zachowania bezpieczeństwa? Trudno powiedzieć.Z pseudonimami takimi jakWilk, Czarny Niedzwiedz, Orzeł czy Sokole Oko już się spotykał. Ale Ucho? Był jedyny w swoim rodzaju.Przeszedł do lektury drugiej kartki, kolejnej notatki służbowej KGB napisanej cyrylicąna maszynie.Zawierała więcej informacji na temat Karola Borii.Człowiek ten miał obecnieosiemdziesiąt jeden lat.Z zawodu był jubilerem, już emerytowanym.Jego żona umarła ponadćwierć wieku temu.Miał córkę, mężatkę, która mieszkała w Atlancie w Georgii, oraz dwojewnucząt.Informacje sprzed sześciu lat, zapewne nadal aktualne.Było to w każdym razieznacznie więcej niż on sam wiedział o Karolu Borii.Ponownie przestudiował dokument z 1946 roku.Zwłaszcza fragment odnoszący się doLoringa.Niejednokrotnie widział to nazwisko, studiując archiwalne raporty.Tym razemjednak nie mogło chodzić o Ernsta Loringa.Był zbyt młody.Chodziło raczej o jego ojca, Josefa.Coraz wyrazniej nasuwał mu się wniosek, żeobydwaj Loringowie również zmierzali tym tropem.Jego podróż do Sankt Petersburgaokazała się warta poniesionego trudu.Dwie bezpośrednie wzmianki o BursztynowejKomnacie, co w sowieckich dokumentach było rzadkością; ponadto kilka dodatkowychinformacji.Oraz nowy trop.Ucho.- Czy skończy pan wkrótce?Podniósł wzrok.Urzędnik stał nad nim.Zastanawiał się, od jak dawna, drań.- Już po piątej - oznajmił mężczyzna.- Nie zdawałem sobie sprawy.Za chwilę kończę.- Wzrok urzędnika omiótł kartkę, którą trzymał w ręku;starał się coś z niej wyczytać.Knoll nonszalancko rzucił dokument na stół.Rosjaninanajwyrazniej zmylił jego gest, bo skierował się z powrotem w stronę biurka.Ponownie podniósł papiery.Interesujące, że KGB dopiero przed siedmioma laty podjęło poszukiwania dwójkibyłych funkcjonariuszy Nadzwyczajnej Komisji.Sądził, że dochodzenie w sprawieBursztynowej Komnaty zamknięto ostatecznie w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłegostulecia.Tak przynajmniej podawano oficjalnie.Napotkał jedynie kilka niepowiązanych ze sobą wzmianek o niej w latachosiemdziesiątych.%7ładnej pózniejszej notatki aż do dnia dzisiejszego.Rosjanie nierezygnowali, trzeba im to przyznać.Właściwie nagroda tłumaczyła wszystko.On przecież też nie dał za wygraną.W ciąguostatnich ośmiu lat szedł po śladach. Rozmawiał ze starymi ludzmi, których pamięć zaczynała zawodzić i nie wykazywaliwielkiej ochoty do mówienia.Borys %7łernow, Piotr Sabsal, Maksym Wołoszyn.Agenciśledczy, którzy poszukiwali tego samego, co on.Jednak żaden z nich niczego nie wiedział.Może Karol Boria okaże się chętnym informatorem? Może doprowadzi go do DaniCzapajewa? Miał nadzieję, że obaj jeszcze żyją.Podróż do Stanów Zjednoczonych w celusprawdzenia tego z pewnością go nie ominie.Był kiedyś w Atlancie.Podczas IgrzyskOlimpijskich.Pozostało mu niezatarte wrażenie, choć upału i wilgoci też nie dało sięzapomnieć.Rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu urzędnika.Wścibski człowieczek stał podrugiej stronie zawalonych papierami regałów, udając, że jest bardzo zajęty przekładaniemdokumentów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •