[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.przybrała nieprzenikniony wyraz.- Nie sądzę.Moim zdaniem łączy nas serdeczna- Nie sądzę.Moim zdaniem łączy nas serdecznazażyłość i to wszystko.Nie ma mowy o.przesadnejzażyłość i to wszystko.Nie ma mowy o.przesadnejSR bliskości.Przyznaję, że lubię twoje towarzystwo.Do-bliskości.Przyznaję, że lubię twoje towarzystwo.Do-skonale o tym wiesz.Skoro jednak chcesz zachowaćskonale o tym wiesz.Skoro jednak chcesz zachowaćdystans, a nasza znajomość ma zachować platonicznydystans, a nasza znajomość ma zachować platonicznycharakter, niech tak będzie.Przyjmuję do wiadomościcharakter, niech tak będzie.Przyjmuję do wiadomościtwoją decyzję i zamierzam się do niej dostosować - dodałtwoją decyzję i zamierzam się do niej dostosować - dodałrzeczowo.- Mam nadzieję, że od czasu do czasu ze-rzeczowo.- Mam nadzieję, że od czasu do czasu ze-chcesz się ze mną umówić.Jestem ci dozgonniechcesz się ze mną umówić.Jestem ci dozgonniewdzięczny, że dzisiaj dotrzymałaś mi towarzystwa, bo wwdzięczny, że dzisiaj dotrzymałaś mi towarzystwa, bo wprzeciwnym razie te natrętne babiszony zamęczyłybyprzeciwnym razie te natrętne babiszony zamęczyłybymnie na śmierć.Twoja obecność na wernisażu to jedynamnie na śmierć.Twoja obecność na wernisażu to jedynaprzysługa, jakiej oczekiwałem - dodał tonem chłodnym iprzysługa, jakiej oczekiwałem - dodał tonem chłodnym ibeznamiętnym, sprawiając Meredith dużą przykrość.Abeznamiętnym, sprawiając Meredith dużą przykrość.Awięc była dla niego tylko dobrą znajomą? Przez momentwięc była dla niego tylko dobrą znajomą? Przez momentnie mogła złapać tchu.Od pierwszej chwili podejrzewa-nie mogła złapać tchu.Od pierwszej chwili podejrzewa-ła, że to niemożliwe, aby taki przystojny mężczyzna nała, że to niemożliwe, aby taki przystojny mężczyzna naserio się nią zainteresował.Patrzyła na niego w milcze-serio się nią zainteresował.Patrzyła na niego w milcze-niu; nagle zabrakło jej słów.Odwróciła wzrok, czującniu; nagle zabrakło jej słów.Odwróciła wzrok, czującpalące łzy pod powiekami.palące łzy pod powiekami.- Skoro już wiem, po co zaprosiłeś mnie na wernisaż,- Skoro już wiem, po co zaprosiłeś mnie na wernisaż,nie będę ci się dłużej narzucać.Zrobiłam swoje, więcnie będę ci się dłużej narzucać.Zrobiłam swoje, więcodchodzę.- Zerwała się z krzesła, chwyciła torebkę, od-odchodzę.- Zerwała się z krzesła, chwyciła torebkę, od-wróciła się i wybiegła z kafeterii.wróciła się i wybiegła z kafeterii.- Meredith, poczekaj! - usłyszała jego wołanie.Nie- Meredith, poczekaj! - usłyszała jego wołanie.Niemógł natychmiast za nią popędzić, bo musiał uregulowaćmógł natychmiast za nią popędzić, bo musiał uregulowaćrachunek.Nieunikniona zwłoka była jej na rękę.rachunek.Nieunikniona zwłoka była jej na rękę.Wkrótce zatrzymała się przed kamienicą przy Bur-Wkrótce zatrzymała się przed kamienicą przy Bur-sztynowej dwadzieścia.Wpadła do holu i popędziła nasztynowej dwadzieścia.Wpadła do holu i popędziła nagórę.Uradowana Lucy węszyła po drugiej stroniegórę.Uradowana Lucy węszyła po drugiej stronieSR drzwi.Co za szczęście, że Sylwia wieczorem poszła zdrzwi.Co za szczęście, że Sylwia wieczorem poszła znią na spacer, więc nie muszą wychodzić, ryzykując spo-nią na spacer, więc nie muszą wychodzić, ryzykując spo-tkanie z Adamem, pomyślała Meredith.tkanie z Adamem, pomyślała Meredith.Dogonił ją.Nim włożyła klucz do zamka, pojawił sięDogonił ją.Nim włożyła klucz do zamka, pojawił sięw głębi korytarza.Nie wierzyła własnym oczom.Jak sięw głębi korytarza.Nie wierzyła własnym oczom.Jak siętu dostał? Kto mu otworzył wejściowe drzwi? Dopierotu dostał? Kto mu otworzył wejściowe drzwi? Dopieropo chwili uprzytomniła sobie, że zostawiła je szerokopo chwili uprzytomniła sobie, że zostawiła je szerokootwarte.otwarte.- Meredith, poczekaj! - zawołał po raz wtóry, zbli-- Meredith, poczekaj! - zawołał po raz wtóry, zbli-żając się bardzo szybko.Popatrzyła na niego, a potemżając się bardzo szybko.Popatrzyła na niego, a potemodwróciła się plecami i ukradkiem otarła łzy.Co ją pod-odwróciła się plecami i ukradkiem otarła łzy.Co ją pod-kusiło, żeby dziś zrobić sobie makijaż? Tusz na pewnokusiło, żeby dziś zrobić sobie makijaż? Tusz na pewnosię rozpuścił.Ironia losu! Z ciemnymi obwódkami wokółsię rozpuścił.Ironia losu! Z ciemnymi obwódkami wokółoczu wyglądam jak szop pracz, stwierdziła ponuro.oczu wyglądam jak szop pracz, stwierdziła ponuro.- Meredith, poczekaj! - zawołał Adam po raz trzeci.-- Meredith, poczekaj! - zawołał Adam po raz trzeci.-Muszę z tobą porozmawiać.Muszę z tobą porozmawiać.- Jeszcze ci mało? - burknęła, stając z nim twarzą w- Jeszcze ci mało? - burknęła, stając z nim twarzą wtwarz.twarz.Minę miał zbolałą, jakby strasznie cierpiał.Nie za-Minę miał zbolałą, jakby strasznie cierpiał.Nie za-mierzał odejść, a Meredith uznała, że nie warto kłócić sięmierzał odejść, a Meredith uznała, że nie warto kłócić sięz nim w korytarzu, zwłaszcza o tak póznej porze.Trud-z nim w korytarzu, zwłaszcza o tak póznej porze.Trud-no, powinna zaprosić go do środka i wysłuchać, co mano, powinna zaprosić go do środka i wysłuchać, co majej do powiedzenia.Postanowiła sobie, że to ich ostatniajej do powiedzenia.Postanowiła sobie, że to ich ostatniarozmowa.rozmowa.- No dobrze, wejdz.- No dobrze, wejdz.SR ROZDZIAA SIDMYROZDZIAA SIDMYWeszli do mieszkania.Meredith zamknęła drzwi, rzu-Weszli do mieszkania.Meredith zamknęła drzwi, rzu-ciła klucze i torebkę na stolik.Zdjęła płaszcz, ale zostałaciła klucze i torebkę na stolik.Zdjęła płaszcz, ale zostaław długim żakiecie narzuconym na wydekoltowaną czar-w długim żakiecie narzuconym na wydekoltowaną czar-ną sukienkę.Odwróciła się i popatrzyła na Adama, któryną sukienkę.Odwróciła się i popatrzyła na Adama, którynadal stał przy drzwiach.nadal stał przy drzwiach.- Proszę bardzo, mów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •