[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po przeprawie przez Kanał, Anna czeka w Calais z Franciszkiem Bryanem  wikarym piekieł  Tomaszem Wayttem i innymi młodymi dworzanami.Cipodziwiają ją, popierają jej sprawę przeciwko niektórym starszym dworzanom,którzy opowiedzieliby się po stronie Katarzyny, gdyby mieli odwagę.Henryk jedzie do Boulogne, gdzie czekają go uroczystości, festyny i uczty, coprawda nie na taką skalę jak niegdyś na Polu Złotogłowiu, ale jednak wspaniałe.Henryk paraduje w przepychu.Towarzyszy mu imponująca świta magnatów i grupawykształconych teologów, włącznie z rabinami, którzy mają objaśniać KsięgęLewity Francuzom.Odbywają się bankiety i pokazy sportowe.Henryk ostentacyjniekorzy się w kaplicach i kościołach.W podarunku wręcza Franciszkowi kwity na niespłacone jeszcze pożyczki.Rozrzuca złote monety hojną ręką, przegrywa zakładydo tych Francuzów, którym zależy na pieniądzach.I tym razem nikt Henryka nieobali na królewski tyłek i nie popsuje mu humoru.Gdy dwaj królowie przybywają do Calais, markiza Pembroke, przystrojona wklejnoty królowej Anglii, wita ich z pełnym godności wdziękiem, a zarazem urocząwesołością.W niedzielę wieczorem, gdy mężczyzni zasiadają do wieczerzy, na salęwchodzi dwanaście zamaskowanych dam w towarzystwie minstrelów.Każdawybiera sobie jednego z ucztujących jako partnera do tańca.Franciszek jestzachwycony, tym więcej, że jego partnerką okazuje się ta, która niegdyś odtrąciłajego zaloty  Anna Boleyn.Długi pobyt na francuskim dworze przywiązał Annę doFrancji, której król wie o tym i uważa ją za najlepszego swego ambasadora wAnglii.Następnego ranka Franciszek posyła jej w podarunku cenne i piękneklejnoty.A zaraz potem, przestraszony, co by o tym mógł pomyśleć cesarz, pisze dopapieża, że uczynił wszystko, co mógł, by wyperswadować Henrykowi małżeństwoz Anną!W doskonałych humorach angielscy goście wracają do domu.Teraz może byćtylko jedno zakończenie  Wielkiej Sprawy.Anna paradowała na oczach całej Europy  w koronnych klejnotach.Henryk nie może się już wycofać.I nie cofasię, odwrotnie.Rozogniony jeleń nie chce dłużej czekać, stratuje ogrodzenie, rzucisię na broniącą się, chociaż od dawna chętną łanię.Ale minie sporo czasu, zanim ich związek będzie podany do publicznejwiadomości  w scenie starannie wyreżyserowanej przez Henryka.Na bankiecie w lutym 1533 roku markiza Pembroke  bo jako taka nadaloficjalnie występuje  siedzi obok swego zagorzałego wielbiciela, sir TomaszaWyatta.W pewnej chwili jej czarne oczy rozbłyskują i głosem nerwowym, pełnymnapięcia, mówi niespodziewanie do niego: O Boże, mam apetyt na jabłko! Od trzech dni już mam niepohamowaną chęćjeść jabłka!Wyatt jest zaskoczony.Anna mówi dalej: Czy wiesz, co król o tym sądzi?Młody dworzanin, który nie wierzy, aby niemowlęta przynosiły bociany, patrzyna nią ze zdumieniem.Anna wybucha śmiechem.Podniecił ją ten momentujawnienia, że się poddała.Rozmowy wokół nich cichną.Anna odpowiada nawłasne pytanie: Król powiada, że to znak, że się spodziewam dziecka!Zmieje się jeszcze głośniej, sztuczniej.Wstaje od stołu, wybiega z sali.Wkrótce cała Anglia wie, że taniec miłości osiągnął kulminacyjny finał.Przekonawszy się, że jest brzemienna, rubaszny król Hal poślubił Annę, markizęPembroke, w dzień św.Pawła, 25 stycznia 1533 roku.Nikt z osób najbliższychkrólowi, nawet nowy lord kanclerz i nowy arcybiskup nie zostali dopuszczeni dosekretu.Tylko kapelan, który udzielił ślubu, i główny sekretarz  ten ostatni zuśmieszkiem śledzący uwieńczenie dążeń Anny, które ma doprowadzić ją do tymwiększego upadku  byli wtajemniczeni.Ujawnienie zaślubin dowodzi oszałamiającej pewności siebie Henryka, ufnego,że teraz on i tylko on panuje nad sytuacją.Kościół jest mu podporządkowany.Parlament będzie chętnie działał pod dyktando króla.Jego władza w Anglii, chociażnie rozporządza stałą armią, jest absolutna.Tylko jeden człowiek: ambasador hiszpański Chapuys odważy się powiedziećkrólowi, że jest bigamistą.I spotka się z chłodną odpowiedzią: Bóg i moje sumienie są w doskonałych stosunkach.Chapuys, w obawie o los Katarzyny, doradza jej uciec na kontynent.Katarzynaodmawia wręcz.Wie dobrze, że gdyby tak postąpiła, zapomniałby o niej i papież, ijej siostrzeniec, i lud angielski; gdyby tak postąpiła, nie mogłaby dłużej dążyć domęczeństwa, do którego dąży od dawna. Hiszpański ambasador posunie się jeszcze dalej w próbie ratowania swojej pani [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •