[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Piękne imię dla pięknej dziewczyny. Och, proszę cię westchnęła Serenity.* Touch (ang ) dotykać, feel (ang.) czuć (przyp.tłum.) Przepraszam, Serenity.Ale mam duszę handlowca, sprzedawcy.A to oznacza, że kiedy cośwywiera na mnie wrażenie, natychmiast daję to po sobie poznać.Gdybyś zabrała mnie do Luwru,żebym popatrzył na obraz Mony Lizy, z pewnością nie stanąłbym przed nim nieruchomo,z rozdziawioną gębą.To nie w moim stylu.Uważam, że nie powinniśmy dusić w sobienaturalnych reakcji, bo to jest zachowanie chorobliwe.Masz piękne imię, prawda? Nie mapowodu się o to sprzeczać.Wymyślili je twoi rodzice, nie ty, a w miarę jak przybywa ci lat, corazbardziej się do niego przyzwyczajasz i zwracasz na jego urodę coraz mniej uwagi.Jeśli krępujecię to, że o tym mówię, przyjmij moje przeprosiny.Ja po prostu chciałem ci uczciwiepowiedzieć, co myślę o twoim pięknym imieniu.Serenity w milczeniu usiadła na kanapie.Feely usiadł obok niej. To niesłychane powiedział Robert, rozglądając się po pokoju. Wylądowałeś na czterechłapach, co, Feely? Nowe ubranie! Popatrz tylko, nawet wziąłeś prysznic! Feely jest wyjątkowy stwierdziła Serenity stanowczo. Och, tak zgodził się Robert. Nie mam co do tego wątpliwości. A więc ty także zmierzasz na północ? Właściwie to donikąd specjalnie nie zmierzam.Uważam, że północ to kierunek równiedobry jak wszystkie inne.Nie sądzisz? Skoro tak twierdzisz. Z całym szacunkiem, w ogóle nie rozumiesz, o czym ja, do diabła, mówię.Do BożegoNarodzenia pozostało zaledwie dwanaście dni, a ja sobie jeżdżę bez celu, wśród śnieżnychzamieci, po całym Connecticut. Przykro mi, Robercie powiedziała Serenity. W sumie to jednak nie jest moja sprawa, corobisz i dokąd zmierzasz.Co więcej, zupełnie mnie to nie obchodzi. Jasne.Rozumiem.Dlaczego niby miałbym się spodziewać, że to cię będzie obchodzić?Gdybyśmy wszyscy dookoła interesowali się tym, co robią inni, cholera, nie mielibyśmy czasu nainteresowanie się sobą, prawda? Nie obchodzą mnie twoje wywody.Wpuściłam cię do środka, ponieważ tak chciał Feely.A teraz, jeśli się już rozgrzałeś, będę ci bardziej niż wdzięczna, jeśli już sobie pójdziesz.Robert podszedł i pochylił się nad kanapą.Jego twarz znalazła się tak blisko ich twarzy, żeFeely wyczuł w jego oddechu zapach Jacka Daniel sa, smród papierosów, bijący z płaszcza, orazodór dawno nie pranych skarpetek. Ludzie narzekają na uprzedzenia rasowe, wiecie o tym? Celują w tym czarni, Latynosii żółci.Czy wiecie jednak, kto cierpi z powodu uprzedzeń rasowych najbardziej? Otóż bialimężczyzni w średnim w wieku, przedstawiciele klasy średniej, właśnie oni.Zaprosiłaś Feeły egodo swojego domu, prawda? Popatrz na niego.Jest Kubańczykiem.Jest młody, biedny i bardzoprzystojny.Sprawia wrażenie zbłąkanego psa, dlatego tak bardzo mu współczujesz.Ogólnawiedza o tego typu ludziach podpowiada nam, że Feely powinien być narkomanem albonosicielem wirusa HIV.A może i tym, i tym.Ale ty wcale się nad tym nie zastanawiasz.Myśliszjedynie o tym, jaki jest przystojny i jak zabawnie mówi.A ja? Wystarczy jedno spojrzenie namnie i jesteś pełna niechęci.Biały facet w średnim wieku, przedstawiciel klasy średniej.Ignorujesz fakt, że statystycznie rzecz biorąc, powinienem być uczciwym, odpowiedzialnym,uczęszczającym do kościoła, czułym mężczyzną.Ignorujesz także fakt, że jestem istotą ludzką.Zupełnie cię nie obchodzi, że jeżdżę samochodem, w mrozie i śnieżycy, na dwanaście dniprzed Bożym Narodzeniem, właściwie nie mając gdzie się podziać.Bo niby dlaczego miałoby cięto obchodzić? Jestem białym facetem z klasy średniej, tak zwanym białym kołnierzykiem.Potrafię przecież o siebie zadbać i nie potrzebuję niczyjej litości.Nie potrzebuję ciepłegokominka i miłości, nawet kiedy temperatura na dworze przekracza dziesięć stopni Celsjuszaponiżej zera, nawet kiedy wypną się na mnie wszyscy przyjaciele, nawet kiedy nie stać mnie nanocleg w motelu ze śniadaniem. Robert wstał. Spieprzyłem sobie życie, rozumiecie? Wiem,sam jestem temu winien
[ Pobierz całość w formacie PDF ]