[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Otwarła się przed nim najbardziej nieogarniona otchłań: polityka.Ileż tajemnicpoznał! Ile rzeczy zrozumiał! Poprzysiągł sobie, że nigdy nie będzie się pchać do polityki.Ani do władzy.Do władzy rwą się tylko szaleńcy.Bezmyślni.Albo wizjonerzy.IIIMakary przewrócił się na drugi bok.Zniknęła winda, spadająca do basenu.Pojawiłasię dziewczyna o niebieskich oczach.I Chołowanow, który ją zabija.Pózniej senzdominowały sprawy bieżące: system uzbrojenia o dziwnej nazwie SA.Wszystko da się udoskonalić.Radziecka myśl techniczna nie zna granic.Zwłaszczawe śnie.Kiedy śpimy, nasza świadomość wyzwala się z rutyny.Genialne wynalazki dokonująsię właśnie we śnie.Jak można udoskonalić SA? Trzeba zająć się pociskiem.Nowoczesny pocisk przeciwpancerny ma piekielnie twardy rdzeń z węglika wolframu.Ale my chcemy przebijać nie pancerze, tylko zakute łby wrogów! Makary aż stęknął przezsen.Wraży łeb rozpuknie się nawet jeśli trafi go coś o wadze 64 gramów z prędkością tysiącametrów na sekundę.Gdy myślimy o ludzkiej czaszce, zdolność przebijania pancerza przestajebyć kryterium rozstrzygającym.Liczy się tylko jedno: żeby inni wrogowie nie znalezlipocisku.%7łeby nie domyślili się, co tak naprawdę się stało.Używając SA trzeba mieć cel na tle akwenu, żeby pocisk roztrzaskawszy głowęutonął.Idealnie byłoby móc stosować SA w każdych warunkach.W tym celu należy użyćpocisków nie twardych, nie trudnotopliwych, lecz przeciwnie - ciekłych.Eureka!!! To genialnie proste.Wystarczy cienka metalowa osłona i rdzeń z niskotopliwego metalu.Odstrzału, od tarcia o wnętrze lufy, od oporu powietrza podczas lotu płaszcz pocisku rozgrzejesię na tyle, że stopi rdzeń w środku.Taki pocisk rozłupie głowę wroga w drobny mak, a samrozpadnie się na drobinki! Można walić w każdym terenie.Nikt nigdy nie dojdzie, dlaczegokomuś łeb urwało.IVKażdej nocy w  Demokracji dzieją się sprawy wagi państwowej.To tutaj, wpurpurowym półmroku, zapadają kluczowe decyzje, sprzedaje się wielkie fabryki, określakursy walut, dociska albo puszcza śrubę inflacji.Ostatnio wiele rozmawia się o wojnie.O niewielkiej zwycięskiej kampanii.Trzebaukryć jakieś wielomilionowe manko.Ograniczony konflikt zbrojny byłby wysoce pożądany.Zrównoważyłby budżet.Przy stołach karcianych decydują się losy imperium i całej Europy.Rudlego pasjonują relacje między ludzmi.Kim są te kobiety w ekscytującychstrojach? Skąd przychodzą, jak spędzają czas w  Demokracji , gdzie znikają o świcie?Rudl może wejść do każdego pokoju, wszystko widzi i wszystko słyszy.Nad ranemwsiada z damą do jej karety i jedzie tam, dokąd wiezie ich senny stangret.W ten sposóbodwiedził już żeński klasztor, pałac cesarski, bandycką melinę l komitet centralnyrewolucyjnej partii.Kiedyś w pałacu cesarskim Rudi Mazur minął wszystkie warty i niespodziewanienatknął się na sukę rottwei-lera.Ale o tym kiedy indziej.W ciągu miesiąca widział tyle zabójstw, ile przez miesiąc nie zobaczy się w kinie.Zaskoczyła go rozbieżność między prawdziwymi okolicznościami zabójstw a ich opisami wprasie.Wtedy wiedział już wszystko.Austro-Węgry rozpętają niewielką zwycięską wojnę,której kraj nie chce, ale potrzebuje jej elita z  Demokracji.Niewielka wojna przeistoczy sięw wielką i zgubi Cesarsatwo Austro-Węgier-skie.Jak również Rosyjskie.I Niemieckie.VPierwsze skrzypce urwały w pół taktu wesołą przygrywkę kankana i nagle, wbrewcałej orkiestrze i woli dyrygenta, płynnie przeszły w  Oczy czarne.Dyrygent,zorientowawszy się, że nadchodzą Rosjanie, zręcznie doprowadził melodię do końcowegoszlochu.Orkiestra wie, że  Oczy czarne to tylko wprowadzenie głównej melodii, która musizabrzmieć równo i z całą mocą.Podporządkowując się batucie, orkiestra zagrzmiała:  Boże,zachowaj cara!.Wszyscy wstali z miejsc. VIRudi krąży po wspaniałym mieście.Istna wieża Babel.Stolica Austrii ł Węgier,miasto Niemców, Czechów, Słowaków, Polaków, Bośniaków, Chorwatów, %7łydów, Rosjan,Serbów i wielu innych.To tutaj Rudi poznał wiele rosyjskich i węgierskich obyczajów,zaprzyjaznił się z %7łydami i Niemcami.Nauczył się przynajmniej dzie-sięciu języków.Najważniejsze żeby cię rozumiano i żeby samemu rozumieć.To niejest trudne.Pierwsza zasada: patrzeć rozmówcy prosto w oczy.Wtedy wymowa nie sprawiwiększych trudności.Rudi Mazur wszędzie uchodził za swojaka.Lubił to wielkie miasto.Tutaj się urodził, tu spędził swoje dotychczasowe życie.Wtym mieście ciągle coś budziło jego zachwyt.Codziennie odnajdywał rzeczy niedostrzegalnedla innych.Pośrodku miasta stoi monstrualna budowla.Parlament.Fasady zwrócone na czterystrony świata.Każda fasada to efektowna kolumnada, fronton, na szczycie rzezby: jakiś gośćwskazuje rękaw świetlaną przyszłość.Rudi latami patrzył na ten obiekt.Ale tym razem przyjrzał się uważnie.Każdyelement sam w sobie jest dość banalny: mądry człowiek wskazuje drogę ku szczęściu.Acałości nikt nie widzi: czterej mędrcy wskazują cztery różne drogi.Rudi zajrzał do parlamentu.Wyszedł wstrząśnięty.W środku pięciuset mędrcówwskazywało wielkiemu imperium pięćset różnych dróg.To imperium nie może się nierozpaść.I to w najbliższym czasie.I jeszcze jedno: właśnie tutaj, w kuluarach parlamentu, zorientował się, kto spędzanoce w brokatowym raju.VIIWstali z miejsc nie dlatego, że wszyscy zgodnie i czule kochali monarchę i niedlatego, że pragnęli zachować cara, rozstrzelanego przed dwudziestu laty.Wstali z miejsc,ponieważ mieli wyrobiony odruch: pojawili się Rosjanie, zaraz będą tłuc lustra.I gęby.Więcżeby nie obskoczyć butelką w głowę, lepiej wstać, póki grają hymn barbarzyńców.VIIITu, w Wiedniu, pod parlamentem Rudi spotkał kiedyś wychudzonego człowieka,który się wtedy uważał za malarza.Zafascynowały go jego oczy.Trudno powiedzieć, czyjasnobłękitne, czy po prostu białe.Zdumiewała jego straszliwie cienka szyja.Chłopiec dał malarzowi cenną radę:- Uważaj na szyję.Jeżeli pójdziesz na wschód, skręcisz kark. Malarz nie zrozumiał: jeżeli będę chodzić tylko na zachód, to prędzej czy pózniejwpadnę do Atlantyku.Rudi nie wiedział, czemu tak poradził chudzłelcowi.Zastanowił się chwilę i przyznałmu rację: jeżeli ktoś nigdy nie skręci na wschód, to rzeczywiście.Cóż za.niedorzeczność.Ale nie potrafił się wycofać:- Ostrzegłem cię.Zrobisz, jak uważasz.Wygłodzony malarz od razu, na jego oczach, podrywając gołębie w powietrze,ostentacyjnie wykonał dziesięć kroków na wschód.To była pierwsza kompromitacja czarodzieja.IXA zatem: pocisk powinien mieć twardy rdzeń, bo to ułatwia magazynowanie itransport amunicji.Ale po wystrzale, po opuszczeniu lufy, jego zawartość musi się roztopić.Twardy płaszcz pocisku, a wnętrze ciekłe.Do wypełnienia kuli nadadzą się dwa metale: gal i ind.Należy dobrać taki skład stopu,żeby miał temperaturę topnienia między 40 a 50 stopni Celsjusza.To będzie idealnasubstancja: w magazynku mamy pocisk twardy, a do celu zmierza płynny.W skorupce.Płaszcz najlepiej wykonać ze złota.Ciężki metal, miękki, ale wytrzymały.Nie musibyć wcale gruby.Wtedy pocisk lecąc zmieni kształt i upodobni się do kropli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •