[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Oczywiście, Filipo.%7ładen zdrowy mężczyzna w wieku trzydziestu lat nie żyje w celibacie - odpo-wiedział.- Czy to były dziwki, czy szlachetnie urodzone damy? - dopytywała.229 Pytanie zaskoczyło go, ale odpowiedział jej szczerze.- Niektóre były ulicznicami, a niektóre damami.Gdy byłem młody, w naszych włościach było wielechętnych dziewcząt.Nigdy nie zmusiłem do niczego żadnej kobiety.- Masz nieślubne dzieci, milordzie? - Spojrzała na niego zaciekawiona.- Dwie małe dziewczynki - zaskoczył ją odpowiedzią.- Co roku daję ich matkom pewną kwotę i będęto robił nadal, gdy będziemy już po ślubie, Filipo.- Jesteś więc doświadczony w miłosnej sztuce - stwierdziła.- Owszem, mam spore umiejętności.Lecz dość już tych pytań, madame - powiedział.- Ale wioślarze.- zaczęła, wskazując na siedzących przed nimi czterech rosłych mężczyzn.-.nie mają oczu z tyłu głowy i nie potrafią przenikać spojrzeniem zasłon - dokończył ze śmiechem.Objął ją mocniej i spojrzał jej w twarz.Gdy zaczął przesuwać ręką po sukni, oczy dziewczyny zrobiłysię ogromne.Strój Filipy stanowił barierę dla jego rosnącego pożądania, ale pomyślał, że barka niejest najlepszym miejscem, by rozsznuro-wywać jej stanik przy sukience.Więc tylko pochylił głowę ipocałował miękki wzgórek jej piersi wznoszących się ponad linią dekoltu.Jej perfumy o zapachukonwalii działały oszołamiająco i uderzyły mu do głowy.W chwili gdy jego usta dotknęły jej miękkiego ciała, Filipa pomyślała, że nie jest w stanie oddychać.Delikatne, choć zdecydowane pocałunki sprawiały, że serce zaczęło jej bić pospiesznie, a w głowiezawirowało z podniecenia.Poczuła, że227 twardnieją jej brodawki.Nie chciała, żeby przestał.Nie była jednak pewna, czy powinien robić to, corobił.Czy powinien? Widziała, jak jej ojczym podobnie pieścił matkę, kiedy sądzili, że nikt na nichnie patrzy.Ale byli po ślubie.Nie miała kogo o to wszystko zapytać.Matka była daleko, a nakrólewskim dworze nie miała już przyjaciółek.- O co chodzi, Filipo? - zapytał hrabia.Jedną wielką dłonią przytrzymywał jej twarz.- Uprzedzano mnie, że mężczyzna, który chce zniewolić pannę, będzie przysięgał, że to, co czyni, jestpowszechnie przyjęte.Mówiono mi także, że człowiek, który za nic dostaje śmietankę od krowy, niepali się do jej kupienia.Cieszę się reputacją uczciwej dziewczyny, a nie takiej, która pozwala sięobmacywać na łódce - rzekła.- Miło mi to słyszeć - odpowiedział jej z powagą.- Zmartwiłbym się, dowiadując się, że masz złąreputację, Filipo.Mogę więc przyjąć, że w twojej przeszłości nie ma nic, co mogłoby mnie zaniepo-koić.- Robisz sobie ze mnie żarty - żachnęła się.- Nie, po prostu wypytuję cię, tak jak wcześniej ty mnie wypytywałaś - odparł z błyskiem w oczach.-A więc nie ma nic?- Mój charakter jest bez zarzutu - odrzekła z wyższością.Dlaczego hrabia sprawiał wrażenie, jakbymiał chęć wybuchnąć śmiechem?- Ale to z twoich ust słyszałem historię o Krzywej Wieży - rzekł przekornie hrabia.- Niech ją sobieprzypomnę.Jakieś młode damy i paru młodych dżentelmenów zostali przyłapani przez samego królana dość brzydkich rozrywkach.- Wypiłam wtedy za dużo wina! - zaprotestowała Filipa.- Nie jestem z natury osobą nadużywają-231 cą trunków i hazardzistką, milordzie.Zresztą większość dworzan wyjechała z pałacu, więc skandalunie było.- Lord Cambridge uważa to za zabawne wydarzenie, podobnie jak ja.- Nie było w tym nic zabawnego, milordzie! Moje zachowanie przynosi mi wstyd, a jedynie przybyciekróla uchroniło mnie przed popełnieniem dalszych błędów - krzyknęła Filipa.- Czemu terazwyciągasz tamto moje potknięcie?- Filipo, Filipo! Jesteś niewinną dziewczyną, której złamano serce.Twoje trudne położenie było po-wodem licznych żartów.W końcu zareagowałaś w sposób, który teraz uważasz za niewłaściwy, wiemjednak, że nie leży on w twojej naturze.I wcale nie popełniłaś straszliwego grzechu.Przekomarzamsię z tobą, bo niedługo zostanę twoim mężem i chcę cię pieścić, a ty się opierasz.- Pogładził jej twarz.- Nie opieraj się, Filipo.Nie chcę cię skrzywdzić.Oparła głowę na ramieniu hrabiego i zaczęła płakać.- Chcę, żeby mężczyzna, który mnie pieści i całuje, jednocześnie mnie kochał.Ty mnie nie kochasz.Pragniesz tylko Melville - rzekła żałośnie.- To prawda.Masz też rację, gdy mówisz, że cię nie kocham.Ale jak mam cię kochać? Ledwo cięznam, Filipo.A ty, ze swoją nieśmiałością i wstydem, trzymasz mnie na odległość.Niedługo mamyzawrzeć małżeństwo i zachowałbym się niehonorowo, kradnąc śmietankę, gdybym nie chciał kupićkrowy.- Przytulił ją do siebie i zaczął gładzić po plecach.Cicho pociągnęła nosem.Pieszcząca ją ogromna dłoń dodawała jej otuchy.Pomyślała, że hrabia jestmiły, nawet jeśli jej nie kocha.229 - Umiem się tylko całować - przyznała.-1 robisz to bardzo dobrze - zapewnił ją.- Słyszałam o dotykaniu się, ale nie słuchałam dość uważnie.Nigdy nie pozwoliłam się dotykaćżadnemu mężczyznie.Incydent w Krzywej Wieży był po prostu głupotą, ale zrządzeniem losu niczłego się nie stało, milordzie.- Wszyscy mamy jakieś grzechy młodości, o których najchętniej byśmy nie rozmawiali i nie wspo-minali, Filipo.A teraz otrzyj łzy i wrócimy do całowania.Wyciągnęła z rękawa małą, wykończoną koronką chusteczkę, wytarła nią twarz i schowała z po-wrotem na miejsce.- Nie wydaje mi się, żebym chciała się teraz całować - powiedziała.- %7łartowałeś i kpiłeś sobie zemnie, milordzie.Musisz być dla mnie milszy.Błyskawicznym ruchem Kryspin St.Claire pochwycił Filipę i unieruchomił.- Ani przez chwilę nie wierzę, że twoje uczucia ucierpiały w czasie naszej rozmowy, moja drogaFilipo.Ale zachowujesz się jak głupia gąska.Nie tego oczekuję od żony.Chcę dziewczyny, którąnaprawdę jesteś.Inteligentnej i mądrej.Dałem ci słowo, że nie będę cię poganiał na ścieżce namięt-ności, jednak za kilka tygodni pobierzemy się i dłużej nie będę zwlekać, Filipo.Jeśli więc nie chceszwstrząsu podczas naszej nocy poślubnej, radzę ci, żebyś już teraz zaczęła się uczyć, jak przyjmowaćmoje pieszczoty.- Pocałował ją mocno.- Nie masz pojęcia, jak cudowna może być niczym nie-skrępowana namiętność i pożądanie.Nie pozwolę ci się pogrążyć w powściągliwości lansowanejprzez hiszpańską królową.- Znów ją pocałował.- Chcę cię widzieć rozpaloną, nagą w naszym łóżku,Fili-233 po.Będę cię pieścił, a ty wtedy nie będziesz odmawiała różańca, tylko będziesz jęczała z rozkoszy,którą cię obdarzę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •