[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ja ją zabiłem. W wigilię Nowego Roku dobrze jest spojrzeć nie w przyszłość,W wigilię Nowego Roku dobrze jest spojrzeć nie w przyszłość,W wigilię Nowego Roku dobrze jest spojrzeć nie w przyszłość,W wigilię Nowego Roku dobrze jest spojrzeć nie w przyszłość,lecz w przeszłość.Człowiek, który nie uczy się na popełnionychlecz w przeszłość.Człowiek, który nie uczy się na popełnionychlecz w przeszłość.Człowiek, który nie uczy się na popełnionychlecz w przeszłość.Człowiek, który nie uczy się na popełnionychbłędach, niewielkie ma szanse na uniknięcie ich w przyszłości.błędach, niewielkiema szanse nauniknięcieich wprzyszłości.błędach, niewielkie maszansena uniknięcieichw przyszłości.błędach, niewielkie ma szanse na uniknięcieichwprzyszłości.Lord X,  The Evening GazetteLord X,  The Evening GazetteLord X,  The Evening GazetteLord X,  The Evening Gazette31 grudnia 1880 roku31 grudnia 1880 roku31 grudnia 1880 roku31 grudnia 1880 rokuFelicity zamarła, niepewna tego, jak rozumieć jegoFFFsłowa.- Dlatego, że zabiła się z miłości do ciebie.- Nie.Ona nigdy mnie nie kochała ani nie popełniłasamobójstwa, czy to z miłości, czy z jakiegokolwiekinnego powodu.To ja ją zabiłem.Ręce drżały jej tak mocno, że dziewczyna musiałazłożyć je razem na kolanach, by się uspokoić.- N-nie wierzę ci.Jak to możliwe?Ian westchnął ciężko.- Powinienem zacząć od początku.W roku, w którymskończyłem dziewiętnaście lat, spędzałem długie wakacjew Chesterley z moim ojcem.O wszystko się kłóciliśmy.Moja ciotka i wuj często byli świadkami naszych starć.Wuj Edgar zawsze brał stronę ojca, co jeszcze pogarszałosprawę.Ale ciotka.- Głos Iana stał się łagodniejszy.-Moja ciotka próbowała łagodzić sytuację.Ze zrozumie-niem słuchała moich skarg, jako że znosiła wybuchowytemperament wuja przez trzy lata.Choć była niewielestarsza ode mnie, była rozsądną kobietą, która zawsze służyła mądrą radą, więc często zwracałem się do niejo pomoc.Spędzaliśmy w swym towarzystwie tak dużoczasu i była dla mnie tak dobra, że szybko zaczęło mi naniej bardzo zależeć.Powóz najechał na korzeń i podskoczył gwałtownie,lecz zdawało się, że Ian tego nie zauważył.- Przyznam, że pewnie byłem nią zauroczony, nawet jejpragnąłem, choć w tym wieku młodzi mężczyzni myślątak o wszystkim, co nosi sukienkę.Wątpię, by onazdawała sobie sprawę z moich uczuć.Pomimo tego, cosłyszałaś, ciotka Cynthia była zawsze bardzo świadomaswoich powinności wobec mego wuja i nigdy niezachowała się wobec mnie inaczej, niż jak nakazywałarozwaga i przyzwoitość.Choć patrzył na nią, Felicity wiedziała, że jej niedostrzega.Widział tylko swoją przeszłość, a rozpacz najego twarzy boleśnie ściskała ją za serce.%7łałowała, że niechciał usiąść obok niej, podczas tych wyznań, ale nie byłtypem mężczyzny, który w takiej chwili chciał być tulony.Poza tym bała się przerwać ten potok słów.- Pewnego popołudnia przechodziłem obok domuw posiadłości mego wuja i usłyszałem hałas dochodzącyz wewnątrz.Niedający się pomylić odgłos bicia kogośgołą pięścią.Kobiecy płacz.Męski krzyk.Rozpoznałemgłos wuja.- Duże dłonie Iana zacisnęły się w pięści.- Jużwcześniej widywałem u ciotki siniaki, lecz nie zdawałemsobie sprawy, że jej wiarygodne wyjaśnienia to były tylkokłamstwa.Jednak słysząc te hałasy, nie miałemwątpliwości co się działo, więc zatrzymałem się przydrzwiach.Oczywiście, Ian od razu ruszył bronić kobiety.Felicitypotrafiła sobie wyobrazić, jak bolesne musiało być dlaniego bycie świadkiem takiej niegodziwości wobec ciotki. Ian zaklął cicho, po czym mówił dalej:- Gdybym choć przez chwilę się zastanowił, zdałbymsobie sprawę, że jakakolwiek bezpośrednia ingerencjaz mojej strony jeszcze bardziej rozwścieczy mego wuja.Mogłem poszukać ojca i ubłagać go, by przyszedł, albozapukać do drzwi i skłamać, że potrzebna mi pomoc wuja.- Urwał, jakby nie mogąc mówić dalej.Ale nie zastanowi-łem się choćby przez sekundę.Postąpiłem w ten sambezmyślny sposób, który mój ojciec zawsze krytykował.Wtargnąłem do środka.Ian zamilkł na tak długo, że wreszcie Felicity szepnęła:- I czy on.Czy.- Czy ją uderzył? O tak.Miała już czerwone ślady napoliczkach i podbite oko.Skulona w kącie łkała, a on stałnad nią z rękami nadal zwiniętymi w pięści.W pięści,rozumiesz?! - Jego głos stał się ochrypły i niewyrazny.-Mój Boże, ona była o połowę mniejsza od niego, takadrobniutka.A ten drań okładał ją pięściami!- Och - Felicity szepnęła współczująco.Ogarnęło jąprzerażenie, które wzmogło się jeszcze na myśl o tym, jakten widok dręczył jej ukochanego męża.Lecz Ian jakby jejnie słyszał.- Wpadłem wtedy w szał.Rzuciłem mu się na plecy.Walczyliśmy.ale on nie miał szans z porywczymdziewiętnastolatkiem, chłopakiem prawie dwadzieścia latmłodszym od niego.Wkrótce znalazł się na podłodze, a jaraz za razem okładałem go po twarzy.Wpadłem w takdziką furię, że nie czułem nic poza żądzą jego krwi.- Ianwciągnął głęboko powietrze.- A kiedy moja ciotkapodeszła do mnie z tyłu i złapała za ramię, żebypowstrzymać mnie, zanim bym go zabił, tak mocno jej sięwyszarpnąłem, że.ona.- urwał, prawie tracąc głos. Potem zgarbił się i spojrzał na żonę udręczonymwzrokiem.- Straciła równowagę i upadła na kamiennykominek.Uderzyła się w głowę.Lekarz powiedział, żezmarła natychmiast.- Dobry Boże, twoja biedna ciotka - szepnęła Felicity.-Ale to nie z powodu tej kobiety pękało jej serce, leczz powodu jej ukochanego męża, który trzymał ten mrokw swej duszy przez tyle lat.%7łałowała, że nie wiedziałao tym wszystkim wcześniej.- Tak, moja biedna ciotka - powtórzył w poczuciuwiny.- Przy dwóch tak gwałtownych kreaturach jak jai mój wuj nie miała najmniejszych szans na szczęście.Ian ukrył twarz w dłoniach.Desperacko pragnąc gopocieszyć, Felicity pochyliła się ku niemu i położyła mudłoń na plecach.Przez długą chwilę, poza skrzypieniem,dudnieniem końskich kopyt i ciężkim oddechem Ianaw powozie panowała cisza.Kiedy nie mogła tego dłużejznieść, Felicity powiedziała:- Rozumiem twoje cierpienie, kochany, ale to nie byłatwoja wina.- Nie moja wina? - krzyknął, gwałtownie podnoszącgłowę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •