[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dwie inne poko-jówki w fartuszkach kręciły się między bogatymigośćmi.Nosiły srebrne tace z kanapkami i kieliszkamiz szampanem.Wszyscy mężczyzni ubrani byli w smokingi.Kobie-ty były równie eleganckie.Dominowała czerń z dodat-kiem pereł, tu i ówdzie błysnął brylant.Kilka pańwybrało suknie z satyny w kolorze kości słoniowej lubbłękitnego jedwabiu, a jedna odważna dusza wystąpiław zielonej szyfonowej kreacji, która odsłaniała nawetnieco dekolt.Zoe zwalczyła w sobie chęć ucieczki, podniosławysoko głowę i podążyła za gospodynią, by poznaćresztę gości.Ci ludzie to była prawdziwa śmietankatowarzyska Bostonu.To oni mogli zapewnić powodze-nie New Moon.I choć kolana Zoe drżały pod brązo-wym jedwabiem sukni, oni nie mieli się nigdy o tymdowiedzieć. Zoe, pamiętasz Katherine Hightower, prawda? spytała Moira, kiedy podeszły do strasznej wdowy. Poznałaś też chyba jej siostrzenicę Margaret, tegodnia w szpitalu, kiedy sekretarka Reeda urodziła synka. Tak, oczywiście  powiedziała Zoe grzecznie.Poczuła nagle, że powinna podciągnąć stanik sukienkiwyżej, choć jej dekolt według wszelkich standardów Wbrew zasadom 237trzeba było uznać za bardzo skromny.Po prostumusiała pamiętać, żeby nie odwracać się do tej starejzdziry plecami. Miło panią widzieć ponownie, paniHightower  skłamała bezczelnie. Panno Highto-wer. Rozumiem, że pani i Moira prowadzicie razemjakieś interesy  powiedziała Katherine Hightower,kiedy Moira odeszła, żeby powitać kolejnego gościa. Owszem.Moira zainwestowała w New Moon odparła Zoe. Kilka dni temu podpisałyśmy kontrakt. Kosmetyki  prychnęła lekceważąco KatherineHightower. Kruchy interes.Wiesz, młoda damo, żewiększość takich firm plajtuje w ciągu pierwszego rokudziałalności?Zoe podniosła brodę nieco wyżej. Moja nie upadnie  odparła. Dołóż jej, skarbie  powiedział nieznajomy głoswprost do jej ucha.Zoe odwróciła głowę w kierunku właściciela głosui stanęła prawie oko w oko ze złotym Apollem.Byłszczupły i energiczny.Szopa grubych jasnych włosówopadała mu na czoło.W oczach koloru letniego niebarozbłyskiwały iskry.Mężczyzna nosił niedbale smo-king, a jego leniwy, słodki uśmiech był zaproszeniemdo mnóstwa grzesznych przyjemności. Musisz jej się postawić albo zetrze cię na proch poradził, uśmiechając się bez skruchy, kiedy Ka-therine Hightower próbowała spiorunować go wzro-kiem. Mój bratanek.Przez małżeństwo  powiedziałaz kolejnym lekceważącym prychnięciem, ale w jejoczach można było zauważyć ślad sympatii. 238 Candace SchulerNajwyrazniej nawet Katherine Hightower nie po-zostawała obojętna na urok tego czarusia. Jesse de Vallerin  powiedział czaruś. A to mojażona. Objął w talii piękną kobietę w sukni z satynyw kolorze kości słoniowej, która właśnie podeszła dogrupy. Kate  powiedział i pochylił głowę, żebypocałować jej nagie ramię. Kate, kochanie, ta pięk-ność to Zoe Moon.To ona zrobiła ten krem do rąk,który tak zachwalałaś. Nie mogłam doczekać się, kiedy panią poznam powiedziała Kate de Vallerin, kiedy uścisnęły sobiedłonie. Chciałabym porozmawiać na temat sprzeda-ży pani produktów w moim sklepie w Nowym Or-leanie.Może na początku przyszłego tygodnia, zanimwrócimy z Jessem do domu?Kiedy tak stały, omawiając szczegóły spotkaniaw przyszły poniedziałek, Zoe zaczęła kojarzyć fakty.Kate jest jej bratanicą.,,Kiedy Kate i ja zaręczyliśmysię.  Panna młoda uciekła na trzy dni przed ślubemi wyszła za kogoś innego.Bez wątpienia Kate de Vallerin  elegancka, wyrafi-nowana Kate de Vallerin  była kobietą, z którą Reedbył kiedyś zaręczony.Była kobietą, którą chciał niegdyśpoślubić.Powiedział, iż nie żałuje, że ją stracił, i niedbał o to, że uciekła z innym.Teraz jednak, stojąc podrugiej stronie pokoju, rozmawiając przy kominkuz Moirą i szczupłą blondynką, cały czas spoglądał w ichkierunku.W jego spojrzeniu rzucanym Jessemu deVallerin czaił się zielonooki potwór. Tak  powiedział Jesse, zauważając, że coś roz-prasza Zoe. Ta cała skandaliczna historia to świętaprawda. Wbrew zasadom 239 Słucham? Rzeczywiście ukradłem Kate sprzed nosa naszemuwspaniałemu gospodarzowi.Jestem pewien, że jużprzebolał stratę, ale ciotka Katherine wciąż ma mi to zazłe. Uśmiechnął się szeroko, kiedy Katherine spioruno-wała go wzrokiem. Mam nadzieję, że jeśli Aliciaw końcu go usidli, ciotka wybaczy mi poślubienie jejulubionej bratanicy i zatrzymanie jej w Nowym Orleanie. Alicia?  wymamrotała Zoe.Jesse pokazał głową na grupę przed kominkiem. Ta wysoka szklanka zimnej wody w czarnejsukience  powiedział, wskazując młodą blondynkęrozmawiającą z Reedem i Moirą. Kolejna bratanica.Ciotka Katherine uważa, że jest odpowiednia dlaReeda.Prawda, ciociu? Owszem. Wzrok Katherine Hightower spocząłna Zoe, jakby staruszka chciała się upewnić, że dziew-czyna zrozumiała. Reed i Alicia pasują do siebie podkażdym względem.Z miejsca, w którym stał, witając się i rozmawiającz gośćmi, Reed dyskretnie obserwował nowo przyby-łych, którzy wchodzili do Sali Arrasowej na piętrzeMuzeum Isabelli Stewart Gardner. Gdzie jest Zoe?  wyszeptał, pochylając się, żebypocałować w policzek prababcię, kiedy ta do niegopodeszła. Nie przyjechała z tobą?Moira pokręciła głową. Poprosiła Eddiego, żeby zawiózł ją do domu, jaktylko wyszedłeś z Katherine i Alicią. Co zrobiła?  podniósł głos, co sprawiło, że kilkagłów się odwróciło. Dlaczego? 240 Candace Schuler Powiedziała, że wyczuwa nadchodzącą migrenęi musi się położyć, zanim ból się nasili  odparła Moira,przesuwając się wzdłuż linii witających.Reed złapał ją za łokieć niepomny na zator, jakiw ten sposób stworzył. A ty pozwoliłaś jej iść? Doprawdy, Reed, nie mogłam przecież nalegać,żeby tu przyszła, jeśli czuła się tak zle. Nie  puścił ją. Oczywiście, że nie. Mam nadzieję, że to nic poważnego  usłyszałsłodki, pełen fałszywej troski głos, należący do AliciiHightower, która stała zaraz przy Reedzie po jegolewej stronie. Ja też  wymamrotał Reed, zastanawiając się, cosię, do diaska, takiego stało, że Zoe nagle postanowiłazrezygnować z balu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •