[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdybynie był taki wysoki, to by go teraz pocałowała, lecz obawiała się, że on niepodchwyci jej intencji. Prawda, małpeczko?Matt zwęził oczy. Małpeczko?  bezgłośnie poruszył ustami.Pochylił się ku niej.Zapłacisz mi za to  wyszeptał. Zasłużyłeś sobie.Mieszkanie jest super.Podobnie jak te inne, któreoglądaliśmy.Zdecyduj się na któreś, bo jak nie, to powiem twojej mamie, żesię zaręczyliśmy.Zignorował jej słowa, jednak nie cofnął się, gdy Jesse nadal się do niegoprzytulała.On jest fantastyczny, przemknęło jej przez myśl.Silny, mądry.Można nanim polegać.Gdyby tylko.Agentka spojrzała na zegarek. Zaraz mam następne spotkanie, więc muszę się zbierać.Jeśli chceciejeszcze tu zostać, to nie ma sprawy.Proszę tylko dokładnie zamknąć drzwi,gdy będą państwo wychodzić.Mam w ofercie jeszcze wiele innych mieszkań,chętnie je pokażę.Matt pokręcił głową.109RS  Naoglądaliśmy się wystarczająco.Dziś na któreś się zdecyduję.Odezwę się, żebyśmy mogli się spotkać i dopełnić formalności. Wspaniale.Ma pan mój numer.Od czwartej jestem do dyspozycji.Wkażdej chwili proszę do mnie dzwonić.Pomachała na pożegnanie i wyszła.Jesse zrobiła krok do tyłu. Mówiłeś serio? Już dziś chcesz podjąć decyzję o zakupie? Myślę, że ten dom jest w sam raz.Chyba na niego się zdecyduję.Miałaś rację, jest tu wszystko, czego mi potrzeba, więc czemu nie? Ale ty nie byłeś przekonany.Nie chciałeś jeszcze podejmować decyzji. Nie chciałem niczego zmieniać  sprostował. Pod tym względem teżmiałaś rację.Już pora, bym się usamodzielnił, zaczął mieszkać sam.U mamybyło mi bardzo wygodnie, pasowało mi.Nie ucieszy się, że się wyprowadzam,ale z czasem jakoś się z tym pogodzi. Ha! No to super! Ten dom według mnie jest najlepszy ze wszystkich,które widzieliśmy, ale to ty musisz podjąć decyzję.Pomyśl tylko, jak fajniebędzie wybierać meble, dopiero wtedy będziesz mieć frajdę. Wróciła dosypialni.Była przestronna, w sam raz na wielkie masywne łoże.Kominek wrogu, piękna pościel i wysmakowana narzuta.Ten pokój może być męski, ajednocześnie romantyczny. Jadalnia jest świetna, ma taki stylowy sufit.A jak urządzisz sobie tenpokój muzyczny, to czego ci więcej trzeba?Odwróciła się.Matt wpatrywał się w nią z dziwnym wyrazem twarzy.Jeszcze nigdy go takim nie widziała. Matt? Chyba dopiero teraz to do mnie dotarło  rzekł powoli. O czym mówisz?110RS  O tym, że nie wiadomo kiedy stałem się dla ciebie czymś więcej niżtylko obiektem do ćwiczeń.Kiedy to się zmieniło?Znieruchomiała, zmrożona tymi słowami.Oddychała z trudem.Stało sięto, czego najbardziej się obawiała, czego tak bardzo chciała uniknąć.Poczucieabsolutnego uzależnienia.Bo Matt nie jest już zwariowanym, oderwanym odrzeczywistości komputerowcem, który potrzebuje pomocy.Jest atrakcyjnymmężczyzną, dla którego niechcący straciła głowę.Emocjonalnie może jązgnieść, zmiażdżyć na amen. Nie wiem, o czym mówisz  odpowiedziała, ruszając do wyjścia.Matt, zrobiło się pózno.Chyba muszę się zbierać.Tyle że przyjechali jednym samochodem.Cholera.I co teraz? Jesse.Powiedział to w taki sposób, że poczuła ciarki na plecach.Zadrżała. Tak? Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Nie mogę. Dlaczego? Bo się boję.Już.Powiedziała to.Całą prawdę.Odsłaniając się całkowicie, wydając najego łaskę.A jeśli ją wyśmieje? Albo, co gorsza, oświadczy, że docenia jejuczucia, jednak uważa, że powinni pozostać tylko przyjaciółmi.A jeśli.Nim się spostrzegła, Matt stał obok niej.Ujął jej twarz w obie dłonie idotknął ustami jej ust.Delikatny, lekki pocałunek, właściwie tylko muśnięcie.Jakby dawał jejczas, by się oswoiła z jego bliskością.Podniosła ręce i opuściła.Po raz pierw-szy od bardzo dawna nie była pewna, co zrobić.Jak zareagować.Jak sięzachować w tej sytuacji? Bała się, by nie wypaść zle, nie stracić w jego oczach.111RS Matt nie spieszył się.Sekundy mijały.Czuła bicie swego serca,narastające w niej ciepło i pragnienie.Pragnienie podszyte lękiem.Emocjeprzepełniały ją, potężniały.Cofnęła się. Nie mogę  wyszeptała. Nie mogę tego zrobić. Dlaczego?Jesse się odwróciła, skrzyżowała ramiona. Bo nie jestem taka, za jaką mnie bierzesz.Nie jestem dziewczyną, zktórą chciałbyś być.Matt stanął za nią, objął ją i przygarnął do siebie.Poddała się bez oporu.Przytuli się do niego tylko na chwilę, zaraz odzyska siły. Właśnie z kimś takim jak ty chcę być  powiedział Matt. Jesteśbystra, urocza, miła.I seksowna jak diabli. Mówisz tak, bo pomogłam ci odkryć samego siebie, dostrzec swojemożliwości.Jesteś mi za to wdzięczny. Wdzięczność to tylko ułamek tego, co czuję.Odgarnął włosy z jej ramienia, pochylił się i pocałował ją w kark.Natychmiast przeszył ją rozkoszny dreszczyk.Dotyk jego ust błądzących terazpo jej skórze oszałamiał i rozpalał.Matt położył ręce na jej barkach, odwróciłją ku sobie. Jesteś taka piękna  szeptał, obsypując pocałunkami jej twarz. Tomnie uderzyło, gdy ujrzałem cię po raz pierwszy.Miałaś słońce we włosach,uśmiechałaś się, a ten uśmiech mnie poraził.To była najlepsza i najgorszachwila mojego życia.Najlepsza, bo cię poznałem, a najgorsza, bo zobaczyłaśmnie takim, jakim byłem wcześniej. Matt, nigdy nie myślałam o tobie zle  wydusiła przez zaciśniętegardło.Cała płonęła, pragnienie ją spalało.112RS  Wiem.To było dla mnie nie do pojęcia.Od razu dostrzegłaś we mniecoś więcej niż to, co było widać na zewnątrz.Za każdym razem, gdy spotyka-łem się z jakąś dziewczyną, nie mogłem przestać myśleć o tym, że wolałbymbyć z tobą.Pocałował ją jeszcze raz, mocno i namiętnie.Nie opierała się, przeciwnie.Radowała się jego bliskością, oddała mu pocałunek.Objęła go, przylgnęła doniego mocno.Nie zaprotestowała, gdy delikatnie popchnął ją do tyłu.Poczuła, żepodnosi ją i sadza na blacie łazienkowej szafki.Nie przerywali pocałunku.Matt gładził Jesse po plecach, ona dotykałajego torsu, czując pod palcami twarde mięśnie grające pod skórą.Przyciągnęłado siebie jego dłonie, położyła je sobie na piersiach.Matt głośno wciągnąłpowietrze.Mogłoby być tak prosto, pomyślała ze smutkiem.Doskonale wiedziała,jak to działa.Znała to niemal na pamięć.Szybki numerek w pustym domu.Aatwo i prosto, zero problemów.Tylko co potem?Poczuła łzy w oczach, ucisk w gardle.Odepchnęła Matta, zeskoczyła napodłogę i uciekła.Matt pobiegł za nią i złapał ją tuż przy drzwiach. Dlaczego uciekasz?  zapytał.Resztką sił powstrzymywała łzy piekące pod powiekami. Nie mogę o tym mówić.Przepraszam.Puść mnie. Jess, proszę.Pogadajmy.Powiedz mi, o co chodzi.Zmusiła się, by na niego spojrzeć.Może nadeszła pora, by wyznaćprawdę.Mieć to wreszcie za sobą.Wiedziała, że to będzie bolesne, ale kiedyśmusi to zrobić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •