[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedyś jednak, pewnie z ciekawości, co ja tam sobie myślę, zaproponowano, bym napisałartykuł do gazety.Podobno Redakcja potrzebuje nowych sił, powiedziano.Więc napisałem,wydrukowali.A potem chcieli, bym i napisał na przykład o czym to tam myśli dzisiejszamłodzież!może donosu chcą? pomyślałem; ale im napisałem, co niby ja myślę, i na razie był spokój.Zdziwiło mnie jednak, że co myśli młodzież, tego akurat ja nie wiedziałem; nie bywałemwtedy z nikim; a oni podobno dowiedzieli się o tym z mego artykułu.I wynikła zarazpubliczna dyskusja; bo my wbrew powszechnie panującym opiniom młodzież mamymyślącą i niezepsutą , napisał Redaktor, już podsumowując.39Jak pózniej napisałem coś na temat, który znali niby wszyscy, jeśli myśleli to samo co ja; isprawdziło się, wydrukowali i docenili to za wnikliwe drążenie sprawy ; odtąd nie musiałemsię już starać za bardzo, by myśleć jak inni; skoro oni myślą tak samo jak ja pomyślałem; ajeśli jest tak, jak twierdzą, że wnikliwie drążymy sprawę, może i odkrywczo, to jeszcze oczymś nie wiedzą! a że nie będą podejrzewać mnie, że chcę im teraz, coś wmówić użytecznie może będzie coś w tajemnicy wydumać, tylko dla siebie ale takiego, by ipodobne było do tego, co im się zdaje, a niech sami się domyślą.czasem jednak jest tak, że coś się myśli samo jakby, i to jest bardzo ważne! Ale co wtedy,miałbym im o tym powiedzieć? przynajmniej chciałbym!Od czasu do czasu więc zacząłem głośno wypowiadać coś, czego się nie spodziewali pomnie, myśl dobrze znaną, ale nie pasującą i do nich! W oczach kolegów wtedy zaczynałemmieć opinię naszego odkrywcy - -i coraz to nowi znajomi zaczynali krążyć przy mnie, chyba nie za bardzo już przyjaciele;słuchałem ich, jak to i owo usilnie mi doradzali; ale zacząłem pisać, w zeszycie, coś tylko dlasiebie.A kiedyś, idąc przez Planty, lubiłem wtedy już osobno tak sobie i bez celu pochodzić,pomyślałem, że i owszem, każdy mógłby robić to co ja, ale te różne układanki zaczynają mnienudzić - - a tam proszę! aleją cienistą, sprężystym kroczkiem idzie sobie, może o niczymtakim nie myśląc, i nie przymierzając się do nikogo, o nic nie martwiąc, panienka! żadne tamwypisywanie jej w głowie, myślenie o niemożliwym!obecności mojej naprzeciw nawet nie zauważa; ja zaś, wręcz przeciwnie, o niej już tylkomyślę! i dlaczego tak? taka nierównowaga naszej wzajemności czy sprawiedliwa?!a podejść do niej jak? zagadnąć o co? trochę albo i za bardzo nieprzystępna jakaś! idzie,nie męczy to jej, ni upał! sunie naprzód, nie przegrzewa się! a wyjdzie zaraz, że to ja właśnie się do niej zbliżam - -pogadać z nią, o czym? tak mi się sucho zrobiło w ustach czemu nie umiem rozmowyzacząć z nieznajomą?choćby i o czymkolwiek pomówić!koledzy, nawet nie za bardzo rozgarnięci, przechadzali się, że z koleżankami piętro wyżej,choć tam dla nas nie wpuszczano, umieją się do znudzenia nagadać, a ja?! mam ichnaśladować?.jak śpiew albo taniec zaczynać.niby nic, tak od niechcenia - -Dziewczyna dalej sobie poszła, dla mnie już niedosięgła, ach, jak pusty idę teraz po alei!22Wielu już wypisywało listy do różnych uczelni w kraju, łowiło znajomości; a japrzeżywałem stan długotrwałego milczenia.Nie najlepiej się czułem, wydawało się, żewszystko to i tak na darmo.Przyszłość mnie onieśmielała, nawet powiem: ona mnie przerażała! raz, gdy głupioczekałem, aż jakąś mądra rada sama do głowy wpadnie, odczułem tak wielką pustkę w sobie,aż zdrętwiałem uświadomiłem sobie, że ani ja, ni oni, nie mamy żadnych szans, nic; nieopanowaliśmy bowiem dotąd żadnego sensownego sposobu na życie.Sam wybór studiów,nawet zdanie egzaminu nie gwarantuje wyrwania się stąd, z pustki, którą nosimy w sobie!nic konkretnego przecież, żadnej wiedzy o sobie nie mamy, takiej na której by można bypewnie stanąć, na chwilę choć oprzeć się jak na kamieniu, jasnego nic, do czego by się mogłopotem nawiązać!40ni rady, ni doświadczenia, które by można wziąć na wzór, żadnego choć trochęmądrzejszego, bardziej doświadczonego przyjaciela nawet! przecież tam w świecie nie będąmiały znaczenia stopnie, jakie osiągnąłeś, w osobnym, dorosłym życiu całkiem jest inaczej!(nie wiedziałem, że niezadługo nie będę mógł nawet i przyznać się do najlepszych swoichwyników tutaj).A czułem tylko, że gnębi mnie taki, ot, niezależny od niczego stan! Więc niezdolny byłemi do wyboru kierunku studiów, i uczelni, skąd w przyszłości dalekiej zapewne przyszłobymi wziąć oparcie w postaci wiedzy, czegoś na czym naprawdę będę mógł się oprzeć!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]