[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaprosiliśmy dwunastu przyjaciół, przekonanych i zaangażowanych chrześcijan, niechcieliśmy bowiem, żeby uroczystośd o charakterze duchowym przekształciła się wtowarzyskie spotkanie, gdzie ciekawośd, a nawet ironia mieszają się z chęciązjedzenia dobrego posiłku.Msza święta była wyznaczona na godzinę jedenastą.Ogodzinie dziesiątej, kiedy zamierzaliśmy właśnie wyjśd z domu, zadzwonił do nasojciec Kergoat, pytając mnie zaniepokojony, czy moja pierwsza żona byłakatoliczką.Gdyby była poganką jak ja, nasz związek, określany jako naturalny,byłby uznawany przez Kościół za ważny i nie mógłbym się ponownie ożenid.Powiedziałem, że była ona ochrzczona, uczęszczała na katechezę i przyjęłasakrament bierzmowania; nie powinno byd zatem przeszkód, ponieważ ja z całąpewnością nie byłem wtedy ochrzczony.6Szczególnie warto przeczytad książkę Un amour extraordinaire Ren Laurentina, ditions O.E.I.L.27 Ojciec poprosił nas, abyśmy zaczekali z udaniem się do kościoła, zanim niesprawdzi tych wiadomości u biskupa Quimper, powiedziałem mu jednak, żemusimy pojechad do Vannes, gdzie jesteśmy umówieni z przyjaciółmi.Pół godzinypózniej wchodząc do katedry, ujrzeliśmy smutne miny przyjaciół, którym ojciecKergoat już powiedział to, co teraz nam powtórzył, a mianowicie, że mojepierwsze małżeostwo jest ważne, ponieważ zostało pobłogosławione na mocydyspensy od przeszkody, jaką jest różnica religii.Wiadomośd spadła na nas jak grom z jasnego nieba po tylu miesiącach starao inadziei.Nie wiem, co wtedy czułem bardziej: rozczarowanie czy bunt.Ojciecrównie jak my zmartwiony zaproponował odprawienie Mszy świętej dla nas inaszych przyjaciół.W kazaniu wyraził swój ból wobec wymogów prawakanonicznego, ale także nadzieję:  Dla Boga nie ma nic niemożliwego".Przyjacieledotrzymywali nam towarzystwa przez większośd dnia, ale i tak, mimo ichżyczliwości, odczuwaliśmy wielki smutek.* * *Kilka dni pózniej ojciec Kergoat zatelefonował do nas, proponując, abyśmy sięspotkali z przewodniczącym sądu penitencjarnego w Vannes, ojcem Le Masie.Wyznam, że byłem bardzo zbuntowany i niewiele brakowało, a byłbym odmówił.Czemu mielibyśmy się podporządkowywad postanowieniom Kościoła zamiastuznad, że po dwudziestu latach wspólnego życia, dwukrotnie złączeni przedludzmi: najpierw w merostwie, a następnie w loży podczas ceremonii uznaniazwiązków małżeoskich, byliśmy również złączeni przed Bogiem w naszych sercach iumysłach? Czemu mielibyśmy się podporządkowywad, skoro Kościół prawosławny,który przecież też jest Kościołem apostolskim, zezwala na powtórne zawarciemałżeostwa, gdy tymczasem Kościół katolicki się temu sprzeciwia?Czułem jednak, że diabeł cieszy się z tych przeciwności, które sprawiały micierpienie, dlatego postanowiłem podjąd kolejną próbę.Początek spotkaniaprzebiegał w dosyd chłodnej atmosferze.Ksiądz wysłuchał uważnie naszej historii,a następnie zaczął wątpid w szczerośd moich intencji.Spotkanie trwało dwie godziny.Co pewien czas zapadało między namiprzygniatające milczenie.Wydawało się, że po ludzku żadne rozwiązanie nie jestmożliwe, że pozostaje już tylko rezygnacja, kiedy nagle, po kolejnej chwili ciszy,ksiądz rzekł:  Dla Boga nie ma nic niemożliwego".Było to zdanie, które ojciecKergoat powiedział do nas podczas kazania.Czyżby Duch Zwięty działał?28 Ksiądz wyjaśnił nam, że istnieje tylko jedno rozwiązanie: zwrócid się z prośbą odyspensę dla mnie dla dobra wiary osoby nawróconej.Na mocy tzw.przywilejuPawiowego papież po zasięgnięciu rady Kongregacji Nauki Wiary może zezwolidosobie nawróconej na ponowne zawarcie związku małżeoskiego z osobą należącądo Kościoła katolickiego.Taki przypadek nie zdarzył się jeszcze ani w Vannes, ani wRennes; decyzja papieża była tego rzędu co prezydenckie prawo łaski wobecskazaoca, jeśli mogę sobie pozwolid na takie świeckie porównanie.A zatem znów wziąłem do ręki mój kij pielgrzymi.Wypełniłem formularze izredagowałem prośbę do papieża.Potrzebne mi były świadectwa, zwłaszcza odrodziny, co nie obyło się bez zamieszania.Następnie trzech sędziów i księży, zktórych jeden pełnił rolę adwokata diabła, przesłuchiwało mnie przez kilka godzinw trybunale kościelnym w Rennes.Claude przeszła już przez podobną procedurę, ale żeby o niej mówid, trzeba toprzeżyd samemu.To naprawdę droga pokory i cierpienia, gdyż trzeba obnażydprzed obcymi ludzmi swoje życie, rozdrapując przy tym stare rany.Jednakże aniprzez chwilę nie czułem się upokorzony - delikatnośd ojców była równie wielka, jakich troska o prawdę.Na koniec jeden z nich, odprowadzając mnie do wyjścia",chciał mnie podtrzymad na duchu i powiedział, że moja sprawa nie jestbeznadziejna, gdyż  dla Boga nie ma nic niemożliwego"; trzeba jednak zachowadcierpliwośd, ponieważ Kongregacja Nauki Wiary ma wiele spraw do rozpatrzenia.Irzeczywiście, miesiące mijały.ale przecież trzech kapłanów zapewniło nas, że  dlaBoga nie ma nic niemożliwego"!Tymczasem pewne wcześniejsze wydarzenie powinno utwierdzid mnie w wierzepomimo przeciwności.Miało ono miejsce na kilka dni przed naszym niedoszłymślubem i na długo zapisało się w mojej pamięci.Był wrzesieo.Dowiedzieliśmy się,że ojciec Tardif ma przybyd do Pontmain, miejsca objawieo Matki Bożej.Postanowiliśmy więc się tam udad i ku naszemu zdumieniu spotkaliśmy wielunaszych znajomych, mimo że nie umawialiśmy się z nimi.Do Pontmain przybyło ponad dziesięd tysięcy osób, a ponieważ pogodadopisywała, spotkanie odbywało się na placu przed bazyliką.Po pieśniach imodlitwie zgromadzony tłum przeżył rozczarowanie, gdyż oznajmiono nam, iżojciec Tardif musiał wrócid do Kanady z powodu śmierci swojego brata.Mszęświętą miał odprawid ojciec Marin.Nigdy nie słyszałem o tym księdzu, toteżzastanawiałem się, w jaki sposób oczekiwanie tych wszystkich ludzi zostaniezaspokojone.29 Wraz z kilkoma przyjaciółmi usiedliśmy na małym murku w głębi placu, około stumetrów od ołtarza, opierając się o ogrodzenie.Pod koniec Eucharystii księżawchodzili w tłum, żeby udzielid Komunii świętej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •