[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Mój służący przeprowadzał, na mój rozkaz, poszukiwaniaw domu alchemika Draga Nacariego podjął Luca. Zostałaresztowany przez weneckich gwardzistów.Nie zrobił nic złego.Przyszedłem prosić o jego zwolnienie.Urzędnik zerknął na swoich kolegów. Spodziewaliśmy się ciebie powiedział złowrogo. Odjakiegoś czasu cię obserwowaliśmy.Luca i brat Piotr wymienili spłoszone spojrzenia, ale nieodezwali się słowem. Pokażcie papiery, które potwierdzają waszą tożsamość.Jeden ze skrybów wstał i wyciągnął rękę.Brat Piotr wyjął dokumenty z sakwy.Mężczyzna rzucił nanie okiem. Wszystko w porządku zwrócił się do milczącychmężczyzn przy stole.Chciał podać im papiery, ale powstrzymali go gestem.Najwyrazniej piastowali zbyt ważne stanowiska, by zadawać się zpośledniejszymi urzędnikami. Tę misję zlecił sam Ojciec Zwięty rzekł brat Piotr.Skryba obojętnie skinął głową.W przeciwieństwie do resztyświata chrześcijańskiego w Wenecji wszyscy urzędnicy byliosobami świeckimi.Nie zostali wybrani i wykształceni przezKościół, służyli najpierw republice, potem Rzymowi.Luca i bratPiotr mieli pecha trafić do jedynego miasta w Europie, w którymich dokumenty nie budziły natychmiastowego szacunku i chęcipomocy. A zatem nie jesteście sługami z dworu pani Izoldy zLucretili, za których się podawaliście stwierdził skryba. Nie powiedział krótko Luca.Skryba zapisał coś, jakby odnotowywał kłamstwo Izoldy. A jakie interesy łączyły was z Dragiem Nacarim,fałszerzem? spytał cicho urzędnik siedzący pośrodku stołu. Początkowo nie wiedzieliśmy, że jest fałszerzem wyjaśniłLuca zgodnie z prawdą. Jak ujrzycie w naszych instrukcjach,mieliśmy znalezć zródło złotych nobli.Pan naszego zakonu kazałnam tu przyjechać i podać się za kupców, byśmy mogli sprawdzić,czy noble są prawdziwe, czy nie, a jeśli zostały sfałszowane, toustalić, skąd pochodzą. Nie przyszło wam do głowy, żeby nas powiadomić? Topytanie padło z ust urzędnika po lewej stronie. Zamierzaliśmy to zrobić odpowiedział ostrożnie Luca.Jak przeczytacie w naszych rozkazach, mieliśmy was powiadomićnatychmiast, gdy zdobędziemy dowody.I właśnie chcieliśmy touczynić, gdy nasz dom został zaatakowany, a my znalezliśmy się wareszcie domowym.Wówczas uzgodniliśmy, że powinniśmyporozmawiać z wami o świcie.Ale kiedy aresztowaliście naszegosłużącego, zrozumieliśmy, że musimy przyjść tu od razu iniepokoić was mimo tak póznej pory. Jesteście bardzo troskliwi zauważył trzeci urzędnik. Nieprzyszło wam do głowy, żeby nas powiadomić, zanimrozpoczęliście dochodzenie? Kiedy przybyliście do naszegomiasta, szukając fałszywego złota? Kiedy zaczęliście wypytywaćnaszych kupców i zwodzić naszych bankierów? Kiedy zaczęliściekupować fałszywe złoto, puszczać je w obieg i zarabiać naoszustwie? Zachowując dla siebie informację, która miałabywpływ na cenę nobli? Oczywiście, że nie odparł brat Piotr gładko.Wykonywaliśmy rozkazy zwierzchnika naszego zakonu.Niewiedzieliśmy, co możemy znalezć.Gdybyśmy nie znalezli niczego,niepokojenie waszych kupców nie miałoby sensu. Teraz stracili pewność siebie. Niestety, tak. Na czym polegała wasza znajomość z alchemikiemDragiem Nacarim? spytał drugi urzędnik. Z tego, co wiemy, torównież alchemik, nie tylko fałszerz. Poprosił mnie o pomoc w tłumaczeniu manuskryptu wyjaśnił Luca. Przyniósł jedną stronę do mojego domu, a potemmu ją odniosłem. I jaką treść zawierała? Nie potrafiłem jej przetłumaczyć. A co pomyślałeś o jego zajęciu, gdy wszedłeś do jegodomu? Nie widziałem dość, by mieć pewność.Miał mnóstworóżnych urządzeń i chyba rozpoczął kilka projektów jednocześnie.Widziałem piec i kadz z gnijącą materią.Powiedział, że to dziełojego życia i wspomniał o kamieniu filozoficznym.Ale niewidziałem nic tak ważnego, by donieść o tym mojemu panu albowam. Wszyscy mówią o kamieniu filozoficznym powiedziałlekceważąco przewodniczący rady.Inny urzędnik skinął głową. To zresztą bez znaczenia.Nacari nie miał pozwolenia natakie praktyki, więc tu także popełnił przestępstwo. Przez chwilęmilczał. Czy usiłował stworzyć żywą istotę?Luca drgnął nerwowo i zatuszował to, cicho kaszląc.Brat Piotr przerwał niezręczne milczenie. Jakżeby mógł? Tylko Bóg daje życie.Luca skinął głową. Przepraszam.Nie, nie widziałem nic z wyjątkiemmartwych i zmumifikowanych zwierząt i owadów.Urzędnik zanotował to skrupulatnie. A zatem wracamy do najważniejszego oskarżenia:fałszerstwa podjął pierwszy mężczyzna. Widzieliście jakieśdowody tego? Tak potwierdził Luca. Sam pokazał mi formę doodlewania monet.Powiedział, że pierwsze noble pochodziły odksięcia Bedford, którego poznał w Paryżu.Najpierw miałprawdziwe monety księcia, potem, już w Wenecji, zrobił własne,posługując się jego wskazówkami.Zamierzał sprzedać je jakoprawdziwe, używając przy tym książęcej pieczęci. A wy nas o niczym nie powiadomiliście? wycedził jedenz urzędników lodowatym głosem. Fałszerstwo to przestępstwo,które uderza w serce republiki.Wiecie, jak taka zwyżka wartościwaluty może wpłynąć na interesy weneckich kupców?Luca tylko pokręcił głową, uznając, że mądrzej będzie się nieodzywać. Zrujnuje ich.I nas.Zrujnuje najwspanialsze miasto świata.I nie przyszło wam na myśl, żeby natychmiast nam o tym donieść?Ten przestępca przyznał się wam, byliście w jego domu ioglądaliście dowody jego zbrodni, i nie powiedzieliście nam anisłowa? Zamierzaliśmy! zapewnił go Luca. Chcieliśmypowiadomić was jutro rano.O świcie.Zapadło straszne milczenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]