[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do tego zakrótkie rękawy.- To prawda, ale.- I dlaczego ma taki skrzekliwy głos?- Nikt dotąd nie słyszał na własne uszy głosu Lincolna, panie prezesie.To autentycznenagranie.- We łbach wam się, kurwa, poprzewracało?!- Skądże, panie Doniger.- Na miłość boską! Nie mogę tego pokazać ludziom! Kto chciałby się dowiedzieć, żeAbraham Lincoln miał skrzekliwy głos, jak kaczor Donald? Nie macie czegoś innego?- Już pokazuję, panie prezesie.- Młody człowiek pospiesznie zaczął zmieniać kasetę.-Drugi fragment wybraliśmy z zupełnie innych powodów.Mieliśmy nadzieję uzyskaćinteresujący, żywy zapis, ale znów natura spłatała nam figla.To ważne, wszystkim znanewydarzenie.Jest Boże Narodzenie tysiąc siedemset siedemdziesiątego ósmego roku.Tegodnia nad rzeką Delaware.- Nic nie widzę, do cholery!- Rzeczywiście zdjęcia wyszły trochę niewyrazne.Zapadał zmierzch.Sądziliśmyjednak, że przeprawa George a Washingtona przez Delaware. - Washingtona? Który to?- Ten z prawej.- Dzgnął palcem ekran.Gdzie?- Tam, w głębi.- To ten facet skulony na końcu łodzi?!- Tak, zgadza się.- Niemożliwe - oświadczył Doniger.- Dlaczego nie stoi na rufie z dumnie uniesionągłową jak generał?- Wiem, że w ten sposób przedstawia się go na obrazach, ale rzeczywistość wyglądałainaczej.To autentyczne zdjęcia z przeprawy George a Washingtona.- Wygląda, jakby zamierzał się porzygać.Chcecie, abym pokazał ludziom filmprzedstawiający Washingtona cierpiącego na chorobę morską?- Tak było naprawdę.- Mam to w dupie! - warknął Doniger.Chwycił jakąś kasetą i cisnął nią przez pokój.-Co się z wami dzieje, do cholery? Nie obchodzi mnie, jak było naprawdę.Ja chcę czegośintrygującego, podniecającego.A wy mi pokazujecie chodzącego trupa i zmokłą kurę.- Więc może przygotujemy jakieś rysunki.- Jutro wygłaszam przemówienie - huknął prezes.- Przyjeżdżają trzy ważneosobistości, którym już zapowiedziałem, że zobaczą coś absolutnie wyjątkowego.- Rozłożyłszeroko ręce.- Jezus, Maria!Kramer chrząknęła.- A nie lepiej pokazać zdjęcia? - zaproponowała.- Jakie zdjęcia?- Pojedyncze klatki z tych zapisów wideo, powiększone i rozjaśnione.Mogłybywywrzeć odpowiedni skutek.- Tak, tak.To będzie najlepsze - przytaknęli rzecznicy, zgodnie kiwając głowami.- Lincoln nadal miałby wymięte ubranie - mruknął Doniger.- To się da poprawić w komputerze.Prezes zamyślił się.- Może? - bąknął niepewnie.- I tak nie powinieneś zbyt wiele pokazywać - dodała Kramer.- Rzekłabym, że immniej, tym lepiej.- Zgoda.Przygotujcie te zdjęcia.Chcę je zobaczyć za godzinę.Cała trójka wybiegła z gabinetu i Doniger został sam na sam z Kramer.Podszedł doswego biurka i zaczął przerzucać maszynopis wystąpienia.Po chwili zapytał:- Podoba ci się tytuł  Obietnica przeszłości ? A może  Przyszłość przeszłości ? -  Obietnica.Brzmi o wiele lepiej.07.34.49Marek w eskorcie dwóch rycerzy przeciskał się w tumanach kurzu między wyładowa-nymi wozami w kierunku czoła kolumny.Nie widział jeszcze Chrisa i Kate, jechali jednakdość szybko i wkrótce powinni ich dogonić.Ukradkiem zerkał na swoich towarzyszy.Raimondo po lewej był w kompletnej zbroi, siedział sztywno wyprostowany w siodle, znieodłącznym uśmieszkiem na twarzy.Po prawej miał niedzwiedziowatego osiłka o zaciętejminie, także w zbroi, najwyrazniej zaprawionego w bojach.%7ładen nie zwracał na niegowiększej uwagi, widocznie byli pewni swego.Zwłaszcza że ręce miał skrępowane grubympowrozem.Dwadzieścia centymetrów luzu w więzach umożliwiało mu kierowanie koniem.Jechał nieco z przodu, krztusząc się od kurzu.Zdołał niepostrzeżenie wyciągnąć zzanadrza sztylecik, obrócić go ostrzem do góry i przycisnąć rękojeść do przedniego łękusiodła, którego się przytrzymywał.Miał nadzieję, że będzie w stanie tak ustawić nóż, abykrępujący mu ręce sznur ocierał się o ostrze.Nie było to jednak łatwe, gruby powróz wciążsię ześlizgiwał, a sztylet wykręcał mu palce do tyłu.Marek zerknął na licznik czasu.Wskazywał 07.21.02.Zostało ponad siedem godzin do wyczerpania się akumulatorówmaszyn.Wkrótce zjechali z równego nadrzecznego gościńca.Dalej droga wspinała sięserpentyną w kierunku miasteczka La Roque, które stało na szczycie urwiska [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •