[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. 9Hilda Marx nie miała zwyczaju przyjmować w biurze nie zapowiedzianych osób.Stając się jedną z agentek o silnejpozycji i rozległych wpływach, dowiodła, że kobieta może być w tej branży równie twarda jak mężczyzna.Wśród jejklientów znajdowali się ludzie wybitni, a jej zasadą było reprezentowanie tylko tych, co do których talentu nie miałacienia wątpliwości.Córka znanej aktorki i wziętego adwokata pracującego w biznesie filmowym, który zjadł zęby na swojejspecjalności, bezbłędnie opanowała wszystkie kruczki i zawiłości kontraktów filmowych.Ojciec wprowadził ją warkana trudnej sztuki negocjowania umów, a klienci korzystający z usług i doświadczenia Hildy byli jej wdzięczni,że dla nich pracuje.W dodatku sama poważnie angażowała się w karierę i pomyślność swoich protegowanych.Hilda była wysoką zgrabną kobietą o fascynującej urodzie.Najczęściej nosiła szyte na miarę kostiumy; ubierała sięprosto, lecz doskonale.Ku zdziwieniu sekretarki zgodziła się zobaczyć z Laverne Thomas.A kiedy Laverne pojawiła się z dziesięciominutowym spóznieniem i została wprowadzona do luksusowego biuraHildy, spotkała się z ciepłym powitaniem. Laverne, tak mi przykro z powodu tego pożaru.To straszne stracić wszystko  powiedziała z sympatią Hilda, podnosząc się ze skórzanego fotela i przechylając ponadbiurkiem, aby uścisnąć gościowi rękę.Zwiatło padające z ogromnego okna za jej plecami podkreślało naturalny rudykolor jej lśniących, mocno kręconych włosów; gładki kok na karku zawdzięczała częstemu i regularnemu ichprostowaniu.Laverne spojrzała prosto w jej orzechowe oczy i przybrała odpowiednio zatroskany wyraz twarzy. Tak, to prawda, ale jestem szczęśliwa, że wszyscy wyszli cało z tej katastrofy. Słyszałam w porannym dzienniku, że służby nie było w domu.Czy nie pomylili czegoś?  podchwytliwiezapytała Hilda.Musiała sprawdzić, jak daleko sięga szczerość tej kobiety.Laverne opuściła wzrok i odparła: Mogłabym skłamać, że mieli wychodne.Nie.Odprawiłam wszystkich, ponieważ Taurus zerwał kontrakt zBunny, a bez jej dochodów nie możemy sobie pozwolić na służbę. Hmm, to nie wygląda za dobrze  powiedziała Hilda, zadowolona, że Laverne gra z nią uczciwie. Comogłabym dla was zrobić? Kariera Bunny wisi na włosku.Taurus obsadzał ją w marnych filmach, a Rupertowi Doan, facetowi bez jaj,zabrakło energii, żeby się im przeciwstawić i zawalczyć o nią. Agent niewiele może zrobić dla aktora, który zawarł wieloletni kontrakt z wytwórnią  oznajmiła Hilda.Jej jasneoczy bacznie obserwowały Laverne. Wiem o tym, ale on stracił wiarę w Bunny.Zdarzało się nawet, że brał stronę wytwórni i próbował ich tłumaczyć,a przecież agent musi, do cholery, reprezentować interesy klienta  powiedziała ze złością. Czy chcesz, żeby nasza agencja podpisała z Bunny umowę?  zapytała Hilda. Nie agencja, lecz ty, Hildo.Chcę ciebie.Chcę kogoś, kto docenia jej talent, dostrzega tkwiące w niej możliwości,i kto potrafi je z niej wydobyć. Czy to aż tak pilne? Dlaczego akurat teraz chcesz wszystko zmienić? Przez ten przeklęty pożar Bunny znalazła się w czołówce wiadomości, a wiesz, jak krótką pamięć mają producenci.Potrzebny jest ktoś, kto wyreżyseruje jej powrót, postarasię jak najszybciej o ciekawy scenariusz.Dopóki jeszcze trwa cała ta wrzawa.Jeśli Bunny otrżyma dobrą rolę, niesprawi firmie zawodu, obiecuję ci. Laverne mówiła to namiętnie i z przekonaniem, bo wierzyła w każdewypowiadane przez siebie słowo. A co z kontraktem Ruperta? Wystarczy uścisk dtóni.Można to zrobić nawet dziś.Jeden list i sprawa załatwiona.Wezmiesz Bunny? zapytała niespokojnie Laverne. Sądząc po fotografii w prasie, mogę od razu powiedzieć, że musi zrzucić co najmniej piętnaście kilo. Trzeba jej motywacji  prędko odpowiedziała Laverne. Przejada się tylko wtedy, gdy jest zdenerwowana iprzygnębiona.Hilda nacisnęła guzik.Weszła sekretarka z notatnikiem w ręku, a Hilda podyktowała jej krótki list db agenta Bunny,wymawiający mu posadę. A teraz przepisz to na czysto i przygotuj do podpisu Bunny Thomas.Gdy będzie gotowy, daj pani LaverneThomas, która go ze sobą zabierze.Po wyjściu sekretarki Hilda odwróciła się na obrotowym fotelu.Trwała tak w zamyśleniu, tyłem do gościa przezkilka minut.I tak jak szybko wykonała ten ruch, równie prędko powróciła do pierwotnej pozycji.Kiedy sięodezwała, jej głos brzmiał poważnie: Laverne, chociaż jesteś matką Bunny, wierzę we wszystko, coo niej powiedziałaś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •