[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyrzutnie rakiet na  NewJersey i okrętach eskorty cały czas otrzymywały aktualne namiary.TymczasemRosjanie wcale nie zwracali na to uwagi.U\ywali tylko zwykłych radarównawigacyjnych.Dziwne. Nimitz przepłynął jednym skokiem dziewięć tysięcy kilometrów zpołudniowego Atlantyku i obejmował ju\ ich zasięgiem swoich samolotów.Lotniskowiec i eskortujące go  California ,  Bainbridge i  Truxton znajdowały sięju\ zaledwie siedemset dwadzieścia kilometrów na południe, a grupa lotniskowca America pół dnia drogi za nimi. Kennedy płynął o dziewięćset kilometrów nawschód.Rosjanie nie mogli nie liczyć się z obecnością trzech skrzydeł lotnictwa nalotniskowcach i setek samolotów rozmieszczonych na lądzie, stopniowoprzemieszczanych na południe, z jednej bazy do drugiej.Mo\e właśnie to wyjaśniałoich potulność.Amerykanie eskortowali radzieckie bombowce Tu-22 na zmianę na całej trasieprzelotu od Islandii.Najpierw towarzyszyły im Tomcaty marynarki ze skrzydła na Saratodze , potem Phantomy z Maine, następnie, w miarę lotu wzdłu\ wybrze\aprawie do samej Kuby, Eagle i Falcony.Jasne było, \e Amerykanie podchodząpowa\nie do obecności Rosjan, choć ju\ ich bezpośrednio nie nękają, z czego Eatonbył całkiem zadowolony.Nękanie nie prowadziło do niczego.W razie potrzeby jegogrupa mo\e przejść do stanu pełnej gotowości bojowej w ciągu mniej więcej dwóchminut.Apartament w Watergate- Przepraszam pana, właśnie się wprowadziłam i jeszcze mi nie włączylitelefonu.Czy mo\na skorzystać z pańskiego aparatu?Henderson bardzo szybko podjął decyzję.Metr sześćdziesiąt wzrostu, kasztanowe włosy, szare oczy, figura taka jak trzeba, oszałamiający uśmiech i modnasukienka.- Jasne, witamy w Watergate.Proszę wejść.- Dziękuję panu.Nazywam się Hazel Loomis.Przyjaciele mówią do mnieSissy - przedstawiła się, podając Hendersonowi rękę.- Pete Henderson.Telefon jest w kuchni.Proszę za mną.Wyglądało to obiecująco.Właśnie skończył długo trwający związek z jedną zsekretarek senatora.Rozstanie było trudne dla obojga.- Czy nie przeszkadzam? Nie ma pan przypadkiem gości?- Nie, tylko ja i telewizor.Pani od niedawna w mieście? Nocne \ycie nie jestju\ takie jak kiedyś.Szczególnie, jeśli następnego dnia rano trzeba wstawać do pracy.Dla kogo pani pracuje? Rozumiem, \e nie jest pani mę\atką?- Pracuję przy komputerach w Departamencie Obrony.Niestety, nie wolno mio tym opowiadać.Same dobre wiadomości, pomyślał Henderson.- Proszę, tu jest telefon.Loomis rozejrzała się szybko dookoła, jakby oceniając efekty pracy dekoratorawnętrz.Sięgnęła do torebki i wyjęła dziesięć centów.Podała monetę Hendersonowi.Roześmiał się.- Pierwsza rozmowa jest za darmo, a w ogóle mo\e pani korzystać z mojegotelefonu, kiedy tylko ma pani ochotę.- Miałam więc rację - powiedziała, naciskając klawisze - \e mieszkanie tumo\e być o wiele ciekawsze ni\ w Laurel.Halo, Kathy? Tu Sissy.Właśnie sięwprowadziłam, nawet jeszcze nie mam telefonu.Jeden facet z mojego piętrapozwolił mi zadzwonić od siebie.Dobra, do zobaczenia jutro na lunchu.Pa, Kathy.Loomis rozejrzała się wokół.- Kto robił panu wnętrza?- Ja sam.Kończyłem historię sztuki na Harvardzie i znam kilka dobrychsklepów w Georgetown.Jeśli się wie, gdzie szukać, mo\na się całkiem niedrogoumeblować.- Chciałabym tak się urządzić jak pan.Mo\e mi pan pokazać cały dom?- Jasne.Zaczniemy od sypialni? - spytał ze śmiechem Henderson, chcącpokazać, \e nie ma \adnych przewrotnych zamiarów.Zamiary miał oczywiście jak najgorsze, tyle \e był w tych sprawach bardzo cierpliwy.Zwiedzanie trwało kilka minut i upewniło Loomis, \e są w mieszkaniusami.Minutę pózniej rozległo się stukanie do drzwi.Henderson mruknął coś wesołopod nosem i poszedł otworzyć.- Pete Henderson? - Mę\czyzna, który zadał to pytanie ubrany był w ciemnygarnitur.Henderson miał na sobie d\insy i sportową koszulę.- Słucham? - Henderson zrobił krok do tyłu, domyślając się, o co chodzi.Aleciąg dalszy go zaskoczył.- Panie Henderson, jest pan aresztowany pod zarzutem szpiegostwa -powiedziała Sissy Loomis, pokazując legitymację.- Ma pan prawo odmówić zeznań.Ma pan prawo skontaktować się z adwokatem.Jeśli będzie pan zeznawać, wszystko,co pan powie, zostanie zaprotokołowane i mo\e być u\yte przeciwko panu.Jeśli niema pan obrońcy lub nie mo\e pan sobie pozwolić na prywatnego adwokata, zadbamyo to, aby dostał pan obrońcę z urzędu.Czy rozumie pan, jakie są pana prawa, panieHenderson?Była to pierwsza sprawa o szpiegostwo w karierze Sissy Loomis.Od pięciu latspecjalizowała się w sprawach napadów na banki, często pracując jako kasjerka zrewolwerem Magnum.375 w szufladzie z gotówką.- Czy chce pan zrezygnować z tych praw?- Nie, nie chcę - odezwał się Henderson ochryple.- Zmieni pan jeszcze zdanie - stwierdził inspektor przy drzwiach.- Zmieni panzdanie.- Odwrócił się do towarzyszących mu trzech agentów.- Rozbierzcie tomieszkanie na czynniki pierwsze.Czysto i po cichu.Nie chcemy przecie\ nikogobudzić.Pan, panie Henderson, pójdzie z nami.Mo\e się pan przebrać.Ma pan dowyboru.Mo\emy to zrobić uprzejmie lub mniej uprzejmie.Jeśli nie będzie panstawiał oporu, obejdzie się bez kajdanek.Ale jeśli spróbuje pan uciekać.na pewnopan nie zechce, zapewniam pana.Inspektor pracował w FBI od dwudziestu lat i nigdy nie zdarzyło mu się sięgaćpo rewolwer w złości, podczas gdy Loomis zastrzeliła ju\ dwóch mę\czyzn.Był zestarej szkoły FBI.Zastanawiał się, co sądziłby na jego temat Hoover, nie wspominającju\ o nowym dyrektorze śydzie. Czerwony Pazdziernik Ramius i Kamarow od kilku minut naradzali się nad mapą, rozwa\ając ró\nemo\liwe warianty kursu, a\ w końcu wybrali jeden z nich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •