[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przepraszam, jeÅ›li powiedziaÅ‚em coÅ› nietak.Mimo tych przeprosin Clay nadal musiaÅ‚ snućpewne przypuszczenia, zdradzaÅ‚ to wymownybÅ‚ysk w jego oku.Ten nacisk Wade'a na rygory­styczne przestrzeganie zasad przyzwoitoÅ›ci byÅ‚rzeczywiÅ›cie zastanawiajÄ…cy, Chloe też zwróci­Å‚a naÅ„ uwagÄ™, lecz nie potrafiÅ‚a odgadnąć jegoprzyczyny.Tymczasem mÅ‚odszy z Benedictów dwornymgestem wskazaÅ‚ drzwi.- Pani, pozwól tÄ™dy, twój rydwan czeka.Spieszmy, bo zaraz przekroczÄ™ maksymalnyczas parkowania, czyli pięć minut.Rydwan miaÅ‚ postać luksusowej popielatej Jennifer Blake 209terenówki o szerokich oponach, dobrych napodmokle, bagniste obszary Luizjany.Chloez lekkim zaskoczeniem przyjrzaÅ‚a siÄ™ komfor­towym siedzeniom i eleganckiemu wykoÅ„­czeniu, ponieważ od lat nie widziaÅ‚a samo­chodu tej klasy, niemal zapomniaÅ‚a, że takiew ogóle istniejÄ….Razem z Wade'em zajęłamiejsce z tylu, gdyż obok Claya miaÅ‚ usiąśćnajstarszy z braci, Adam, po którego musielizjechać na niższy poziom lotniska.ZabraÅ‚o imto kilka minut ze wzglÄ™du na utrudnieniaw ruchu spowodowane jakÄ…Å› przebudowÄ…, leczw koÅ„cu znalezli siÄ™ nieopodal wejÅ›cia do haliprzylotów.- O, jest - rzekÅ‚ Clay i zatrÄ…biÅ‚.OpierajÄ…cy siÄ™ o betonowy sÅ‚upek i obser­wujÄ…cy wyjÅ›cie z hali wysoki mężczyzna od­wróciÅ‚ siÄ™, a Chloe w mig rozpoznaÅ‚a kolejnegoBenedicta.PomachaÅ‚ rÄ™kÄ… i ruszyÅ‚ w ich stronÄ™.Naraz rozlegÅ‚ siÄ™ huk.W pierwszej chwiliChloe pomyÅ›laÅ‚a, że pewnie zderzyÅ‚y siÄ™ jakieÅ›samochody, lecz w nastÄ™pnym uÅ‚amku sekundyWade chwyciÅ‚ jÄ… za ramiÄ™, Å›ciÄ…gnÄ…Å‚ z siedzeniana podÅ‚ogÄ™ i przytrzymaÅ‚, krzyczÄ…c jednoczeÅ›niena caÅ‚y gÅ‚os:- Chowajcie siÄ™, strzelajÄ…!Clay skuliÅ‚ siÄ™ za kierownicÄ…, Adam wskoczyÅ‚na przednie siedzenie, zatrzasnÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi,padÅ‚y dwa kolejne strzaÅ‚y, posypaÅ‚o siÄ™ szkÅ‚o 210 Bramy rajuw tylnych oknach, kule gwizdnęły Chloe nadgÅ‚owÄ….- Jedz! - ponagliÅ‚ najstarszy z braci.- Jedz!RozlegÅ‚y siÄ™ krzyki przerażenia, trÄ…bieniesamochodów, wiÄ™cej strzałów.Terenówka wystartowaÅ‚a z wizgiem opon,skrÄ™ciÅ‚a gwaÅ‚townie i umknęła z szaleÅ„czÄ… prÄ™d­koÅ›ciÄ….Chloe nic nie widziaÅ‚a, czuÅ‚a tylko, jakWade trzyma jÄ… mocno, dziÄ™ki czemu podczaszakrÄ™tu nie rzuciÅ‚o niÄ… o drzwi.PrzepeÅ‚niaÅ‚o jÄ… uczucie bezsilnej wÅ›ciekÅ‚oÅ›ci.SÄ…dziÅ‚a, że przynajmniej przez jakiÅ› czas bÄ™dziebezpieczna, bo nawet jeÅ›li przyrodni brat rze­czywiÅ›cie podąży za niÄ… i Wade'em do Stanów,minÄ… dni, albo nawet tygodnie, zanim zdoÅ‚a ichodnalezć.MyliÅ‚a siÄ™.On wcale nie przyjechaÅ‚ za nimi.On już na nich czekaÅ‚. ROZDZIAA JEDENASTY- Oho, mamy towarzystwo - skwitowaÅ‚ po­nuro Wade, który obejrzawszy siÄ™ zobaczyÅ‚, jakAhmad wraz z dwoma innymi ludzmi wskakujedo podjeżdżajÄ…cego po nich zielonego samo­chodu osobowego, który natychmiast ruszyÅ‚w Å›lad za terenówkÄ….ZastanawiaÅ‚ siÄ™, co ci trzej by zrobili, gdybyon i Chloe wyszli wÅ‚aÅ›nie tym dolnym wyjÅ›ciemi tylko we dwoje.Zastrzeliliby ich na miejscu?Czy raczej podeszliby, sterroryzowali ich noża­mi i wywiezli w jakieÅ› ustronne miejsce, gdziemogliby siÄ™ z nimi rozprawić powoli i takokrutnie, jak tylko wyobraznia by im na topozwalaÅ‚a? Nie, nie byÅ‚o sensu zastanawiać siÄ™nad tym, przecież na szczęście nic siÄ™ nie staÅ‚o.NależaÅ‚o za to pomyÅ›leć nad znacznie ważniej­szÄ… kwestiÄ…, mianowicie: co dalej? 212 Bramy raju- Wybrali sobie zÅ‚ych ludzi do Å›ledzenia- rzuciÅ‚ wesoÅ‚o Clay, jakby odpowiadaÅ‚ naniezadane pytanie brata.- Nie wspominajÄ…c jużnawet o tym, że wybrali sobie do tego celuwyjÄ…tkowo zÅ‚e miasto.- PÅ‚ynnie dodaÅ‚ gazui pewnÄ… rÄ™kÄ… prowadziÅ‚ terenówkÄ™ po zakrÄ™tachdrogi wyjazdowej z lotniska.- CiÄ…gle sÄ… za nami - zaraportowaÅ‚ Adam,gdy wreszcie wyskoczyli na prostÄ… i wydostalisiÄ™ na autostradÄ™ miÄ™dzystanowÄ… I-I0.- Już niedÅ‚ugo - odparÅ‚ niewzruszenie Clay,przemykajÄ…c siÄ™ miÄ™dzy wozami i zmieniajÄ…cpasy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •