[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Niezle.I co?- Obraził się.Zarzucił mi zawiść i brak kompetencji.Powiedział, że razem z jajamiwycięli mi wrażliwość poetycką.- W tych słowach?- Gorszych, ale jestem delikatna.- Z czego żył?- Próbował zaczepić się przy teatrze, ale go pogonili, trochę handlował używanymiciuchami z Wielkiej Brytanii, ale zeżarła go konkurencja.Podobno miał jakąś starszą bogatąkochankę.Zmierć biednego Kołka wyniosła go.- Celestyna parsknęła.- Na podśmiechujki to do kawiarni! - przywołała nas znów do porządku Pani zWąsem.- A co na to wszystko księża? - zapytałam szeptem.- Trzymają się z daleka, ciepłe kluski.- Celestyna ujęła moją dłoń w swoją małą isilną.Niespodziewanie przypomniałam sobie znów ręce Marcina przy moim stole, bawiącesię kieliszkiem nalewki pana Alberta.To, jak wyraznie nie miał ochoty rozstawać się ze mnąnad ranem i że nadal nic mi o sobie nie powiedział.- Me oczy jasne ku wyższej wspięły się idei - przemówił Aabędz - i widzą was tu dziśtak tłumnie zebranych, aż serce me się raduje, że tak licznie przybyliście.Jestem z wami! - Głos opływał tę pospolitą twarz, rozświetlał włosy w kolorze ziemniaczanych obierek isprawiał, że nie można było oderwać wzroku od Jerzego Aabędzia.Słodki głos, przyprawionyczymś pieprznym niczym rosół, którym poczęstowała mnie Zofia Socha z Palestyny.Samesłowa nie były ważne, liczyło się, że był i mówił.- Jestem z wami - powtórzył Aabędz - iprzybyłem tu, by zadać wam pytanie: czy wy jesteście ze mną?- Jesteśmy! - ryknął tłum.- Eśmy! - spózniła się Staruszka we Fiolecie i powtórzyła: - Eśmy, śmy!Zdyszana dwójka, wyglądająca na małżeństwo z długim i nieszczęśliwym stażem,który sprawił, że małżonkowie upodobnili się do siebie, a ich płciowa odmienność zatarła,pośpiesznie rozwinęła transparent.Widniał na nim napis:  Wałbrzych Sercem Polskiej Męki.Błysnęły flesze, Sandra Pędrak-Pyrzycka zakląskała do mikrofonu zlepionymi na różowoustami.Przybyła jeszcze jedna mała grupka, wbiła się w tłum przy nas i przez chwilęmocowała się z własnymi transparentami.Na pierwszym:  Matka Boska Bolesna Królowa ,na drugim:  Ręce Precz od Męki J.Kołka , na trzecim czerwonymi literami:  Nie ProwokacjiWrogów Figury.- Mękaomękamak - zaszemrała Staruszka we Fiolecie i umilkła zgromiona wzrokiemPani z Wąsem, a Aabędz wziął oddech i rozłożył ramiona.Przez chwilę myślałam, żezanurkuje w tłum jak na koncercie rockowym.Zamiast tego przemówił.- Cóż, że nikczemnicy na swą głowę nie ściągają nienawiści, bo są bardzo zabłoceni izbyt bardzo znikczemnieni.- Znikczemnieni politycy, znikczemnieni! - unisono powtórzyło dwóch starszychpanów, większy siwy z włosem na lwa, mniejszy łysy z pożyczką.Rozwinęli własnytransparent, na którym jakaś drżąca ręka napisała na czerwono:  %7łądamy Prawdy O MenceKołka.- Omękam - zajęczała na to Staruszka we Fiolecie, której zasłonili widok, i przepchałasię bliżej fontanny. - Ludzie czyści - Aabędz wzniósł oczy i wycelował palec w niebo, jakby to tamznajdował się jego rozmówca - ludzie czyści, do których ostatnie słowo i o których w końcunapisze historia naszej męki niefałszywa.- Prawda! Zafałszowana historia! - odezwali się starsi panowie jednym głosem.-Prawdę na jaw wyciągnąć trzeba.- Bo mataczą - solo dodał Aysy z pożyczką.- Oszukują i kiwają - podkreślił z gniewem Lwi, a unisono skwitowali:- Polskę nam zdrajcy rozprzedają.Aabędz powtórzył zdanie z ludzmi czystymi, nikczemnieniem i męką w kilku różnychwersjach i jego głos był jak kij w mrowisko, sól na ranę.%7łołądkowy taksówkarz pojawił sięprzy nas i warknął:- Siostry dziwki, tylko czekoladki, kawkę im nosić.- Albo Kołka trumna, proszę pana, niech pan tylko zaprzeczy - rozpalił się Aysy.- W trumnie prawda pogrzebana! - włączył się taksówkarz, ale go zignorowali.- Dała siostra garnitur, oddali, garnitur oddali, nie wzięli, choć dała.- Nie siostra, bratanica! - zaprzeczył Lwi.- Bratanica do trumny garnitur Kołkowi dała! Czarny w prążek.- A tam bratanica - nie dał się przekonać Aysy - siostra w jodełkę dała rodzona.Garnitur dała, a oddali, to w trumnie tej kto?- Bezdomnego Cygana zamiast Kołka pochowali! - podsumował Lwi. - Hańba! Sprawdzić by trzeba, czemu garnitur oddali, jak dała.- Aysy się zacietrzewił.- Zmataczyli! Rozprzedali! - jeżył się Lwi i pluł ze złości.- Ukradli garnitur i buty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •