[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I z pewnością wtedy rozmawiał z domu, bo te rozmowybrzmiały nieco inaczej niż te z pracy i nic w nich nie przeszkadzało.Na pewno mogłam też wierzyć w psa.Tak, pies był pewny.Zbyt długo sama miałam psa, żeby niemieć co do tego żadnych wątpliwości.Tak się nie mówi o psie, którego się nie posiada.Resztę już znałam tylko z jego opowiadań.Mogłam w to wierzyć albo nie.Mieszka sam wczterdziestu czterech metrach kwadratowych i nie płaci za nadmetraż? W Warszawie? Figurapaństwowa, nic innego.Urlopy spędza za granicą.Możliwe, niektóre z rzeczy, o jakich mi opowiadał,musiał widzieć na własne oczy, niech będzie, że spędza.Wóz posiada taki więcej oszołamiający, teżmożliwe albo nie.Jeżeli przed pierwszym kupił tę kudłatą szmatę na tapczan, to znaczy, że na brakifinansowe nie cierpi.Czasem wyjeżdża w delegacje, a przynajmniej tak twierdził.Wyjeżdżaniespodziewanie i przymusowo.Co jeszcze? Ach, i ma tak pięknie urządzone mieszkanie. Przypomnienie mieszkania od razu wyprowadziło mnie z równowagi i zbiło z tematu, bonatychmiast pojawiła mi się przed oczami moja farba, sypiąca się z sufitu.Zamiast ciągnąć dalejśledcze rozważania, zaczęłam zastanawiać się nad tym, jaki kolor dać w łazience i czy zrobić wpokoju jedną ścianę ciemniejszą, i ile mnie to wszystko będzie kosztowało?.Doszłam do wniosku, że bardzo drogo, i czym prędzej przestawiłam się z powrotem na poprzednitemat.No więc, co teraz? Co ja wiem z tych wiadomości, zebranych do kupy? Nic.I nic mi nietłumaczy tamtej dramatycznej sceny u mnie w domu.Po jakiego diabła rzucał wtedy moim numeremtelefonu?Po bardzo głębokim namyśle uznałam, że mam tylko jedną drogę.Jeżeli nie trafię po mieszkaniu, tonie trafię po niczym.To jest jedyny element należący do dziedziny dobrze mi znanej.Trzeba uzyskaćwięcej wiadomości i zorientować się, gdzie i kiedy były oddawane do użytku budynki o takim właśnietypie mieszkań i akurat tak wykończone.Poza tym trzeba przyjąć za prawdę wszystko, co do mniemówił, bo nawet jeżeli to wszystko było zełgane, to jakieś ziarno prawdy może w tym tkwić i toziarno właśnie uda mi się wyłowić.Powziąwszy tę decyzję, w napięciu czekałam na telefon.Zadzwoni czy nie? Bo jeżeli nie zadzwoni,to się chyba nigdy nie dowiem.Zadzwonił.Jak zwykle póznym wieczorem i jak zwykle wyciągnął mnie z wanny.Byłam takprzejęta, że się nawet nie wycierałam, tylko owinięta szlafrokiem wlazłam pod kołdrę.Po wstępnychrewerencjach przystąpiłam do realizowania planu. Okropnie ci zazdroszczę mieszkania  powiedziałam obłudnie. Mówiłeś, że masz ładniewykończone.Może masz nawet szafy ścienne? Mam w przedpokoju. Mój Boże, a ja nie mam.A jakie masz? Dwudrzwiowe? Jedną mam dwudrzwiową, a jedną jednodrzwiową, jeżeli już tak to nazywasz.Ach, to będzie prawdopodobnie typ B1 i B2. A więcej nie masz? Tylko w przedpokoju? Bo wiesz, znam taki budynek, gdzie ludzie mająwięcej szaf ściennych niż czegokolwiek innego i nie mają do nich co chować. Nie, ja mam co chować.I w ogóle więcej ich nie mam, tylko w przedpokoju. A jakie masz podłogi? Z czego? Jak to z czego? Z klepki. W kuchni też z klepki? A, nie, w kuchni mam coś takiego innego. Co? Płytki PCV? Nie wiem, co to są płytki PCV, ale sądząc z nazwy, to są jakieś małe elementy.Nie, u mnie jestjednolita powierzchnia z jakiegoś tworzywa sztucznego. Pewnie, że z tworzywa sztucznego.A co on tam chciał mieć, marmur? Tylko co to może być:polichlorek winylu w metrach? I pewnie masz glazurę w łazience? Co to jest glazura? Te kafelki na ścianach? Aha.Jak można nie wiedzieć, co to jest glazura? Nie, nie mam tego.Mam łazienkę malowaną, ale bardzo ładnie. Jeszcze jak żyję, nie widziałam ładnie malowanej łazienki.Wysokie masz to mieszkanie? A wysokie.Pewnie ma ze cztery metry. Co? Wykluczone.Przed wojną mieszkania miały cztery metry.Teraz się takich nie buduje. No to może trochę mniej.Ale co najmniej trzy i pół.Proszę cię, nie każ mi teraz wstawać imierzyć.Najchętniej bym mu właśnie kazała, bo mnie to okropnie zaintrygowało.Trzy i pół metra?Nietypowa wysokość, gdzie takie budowali, u diabła? Dowiązanie do istniejących budynków czy co? A co masz przed oknem? Aadny widok? Trudno to nazwać widokiem.Z jednej strony mam taki mały kawałek jakby ogródka, a z drugiejstrony stoi dom.I to jest nawet bardzo wygodne, bo ten dom zaraz po południu zasłania już słońce wmoim oknie.Jestem z tego bardzo zadowolony, nie lubię, jak jest za gorąco.No to mam usytuowanie.Jeszcze tylko lokalizacje. Na którym piętrze mieszkasz? Na drugim. Głupie piętro.Nigdy nie wiadomo, czy jezdzić windą, czy chodzić piechotą.A przy tymdostatecznie wysoko, żeby się zmęczyć, i dostatecznie nisko, żeby był hałas. U mnie nie ma hałasu.Tu jest idealnie cicho.Nic nie jezdzi, nic nie przeszkadza.Właśnie dlategosię przeprowadziłem, bo wiesz, ja przedtem też miałem bardzo ładne mieszkanie, które ogromnielubiłem, ale tam mnie o piątej rano budziły autobusy.No a poza tym po rozwodzie, kiedy zostałemsam, było jednak trochę za duże.Nieprzyzwoicie jest mieszkać samemu w trzech pokojach z kuchnią. Też mieszkałeś w Zródmieściu? Oczywiście.Na rogu Mokotowskiej i Koszykowej.Właśnie Mokotowską jezdziły autobusy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •