[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na przykład na kolację do pubu w Clane.Michaelpodszedł do psiarni.Na ogrodzonym wybiegu leżał wielki mieszaniec o piaskowej maści.Byłmartwy, odstrzelono mu czubek łba.Obok leżał mniejszy pies.Przez chwilę Harvey stałnieruchomo.Wokół panowała absolutna cisza.Poznał ją.Bardzo specyficzna cisza.Głośniejsza od szczebiotu ptaków czy szumiącego w koronach drzew wiatru.Już z bronią wdłoni skoczył do drzwi domku i kopnął w nie.Otworzyły się z trzaskiem.Stał w kuchni.- O cholera!Głowę starszego człowieka przestrzelono z bliskiej odległości.Na skórze nie byłośladów osmalenia, więc najwyrazniej napastnicy użyli tłumika, tak samo, jak strzelając dopsów.Wcześniej stary został okrutnie pobity.Pełno krwi i trochę wymiocin.Zapach śmierci ibólu.Harvey nie dotknął ciała.Wycofał się, zamykając za sobą drzwi.Garaż.Otworzył go izobaczył to, co skazało tego biedaka na śmierć.Samochód.Angielskie tablice rejestracyjneleżące na ziemi.Claire przyszła do Cavanagha po pomoc i on jej tej pomocy udzielił. Ileudało się im z niego wydusić - zastanawiał się Harvey - zanim go zamordowali? Nie traciłczasu na rozmyślania.Jeżeli Cavanagh coś wiedział i zdradził, zabójcy byli już w drodze doKells.Cavanagh leża! tak długo martwy, że cienka plama krwi na podłodze zdążyłaskrzepnąć.Harvey zaczął biec.Jadąc, starał się ułożyć w głowie jakiś plan.Instrukcje, których mu udzielono, mówiłytylko o wydostaniu stąd Claire Fraser, ale bez stosowania przemocy czy jawnego pogwałceniajakichkolwiek przepisów irlandzkiego prawa.Chyba że nie byłoby innego sposobu na jejocalenie.Jechał szybko, przeskakując małe, garbate mostki, a kiedy wydostał się naprowadzącą do Dublina autostradę, przebijał się przez leniwie pełznący sznur samochodów,które toczyły się tak powoli, jakby miały do dyspozycji cały wolny czas tego świata.Upewniając się, że w zasięgu wzroku nie ma żadnych policyjnych samochodów, przejechałna czerwonych światłach kilka skrzyżowań, sygnałem spędzając z drogi wszystkich, którzyjechali z przeciwnej strony.Znał trasę przez Navan i znał tamto miejsce.Gdyby gdziekolwiekw jego pobliżu znalazł ukryty samochód, porzuciłby ostrożność i poszedłby z automatycznymkarabinem w garści.Zastrzelenie Cavanagha nie dowodziło, że nie powiedział im wcześniej oClaire.IRA nie zostawia świadków.Jedyna nadzieja w tym, że Billy nie wiedział, dokądpojechała pani Fraser, a napastnicy zamordowali go, ponieważ sprawił im zawód.Wopóznieniu, jakie miał w stosunku do nich, Harvey widział szansę dla siebie.Oni znali jednaknumery zamienionych tablic rejestracyjnych i mogli wytropić samochód Claire, kierując się wskazówkami rozproszonych po całym kraju informatorów.Jeśli jej samochód zostaniedostrzeżony gdziekolwiek w pobliżu miasta, dowiedzą się o tym bardzo szybko.*Osiedle domków jednorodzinnych w Santry znajdowało się przy drodze na lotnisko.Zostały zbudowane, gdy na skutek skokowego wzrostu cen gruntu banki ochoczo pożyczałypieniądze.Dwadzieścia pięć małych domów miało kwadratowe ogródki na tyłach i od frontu,garaże i mogło się pochwalić wnętrzami zaprojektowanymi, jak twierdzono, przez architekta,chociaż ich wyposażenie było tanie, a w wielu zewnętrzna stolarka spaczyła się.Joe Burns, jego towarzysz, dwóch innych mężczyzn i kobieta siedzieli dookoła stołuw pokoju na zapleczu piątego domku, który stał po prawej stronie pierwszego czworobokuzabudowań.Na tyłach, w ogródku, powiewał na sznurze szereg spranych chorągiewek, aprzed drzwiami wejściowymi stał dziecięcy rowerek.Mężczyzna, który był z Joe Burnsem wdomku Billy ego, powiedział z dublińskim akcentem:- Dostał, kurwa, ataku serca.Młodszy z dwóch siedzących przy stole mężczyzn spojrzał na niego.Miał kasztanowewłosy i porządnie przystrzyżoną brodę.Wyglądał jak artysta malarz.W Burnsie budziłwiększe przerażenie niż ktokolwiek, kogo Joe spotkał w swoim życiu.- To dlaczego biliście go tak mocno?- Wcale nie mocno - wzruszył ramionami.- Trzasnąłem go parę razy, a Burns teżwalnął go raz czy dwa.Tylko tyle, żeby nim trochę potrząsnąć.Dobrze mówię, Joe?- Tak - zapewnił Burns.Spojrzał niespokojnie na pozostałą trójkę.Dziewczynę widział do tej pory zaledwietrzy razy.Nie podobał mu się sposób, w jaki na niego patrzyła.- Powiedział, że nie wie, dokąd pojechała - mówił dalej Joe.- Potraktowaliśmy goostro, ale nie tak, żeby zaraz zabić tego starego drania.Znam swoją robotę, Sean.Mówiłem cio jego sercu, jeszcze zanim tam pojechaliśmy.- Przysięgam, że on nic nie wiedział - wtrącił towarzysz Burnsa.- Słuchajcie, dostałtak, że wszystko by wyśpiewał, gdyby tylko coś wiedział.- Więc zastrzeliliście go - powiedziała dziewczyna, odzywając się pierwszy razpodczas tej rozmowy.- Musieliśmy.Jasne, że było z nim zle, ale nie mieliśmy czasu czekać, aż umrze -wyjaśnił Joe.- Musieliśmy mieć pewność.Nie zostawiliśmy żadnych śladów.Nie znajdą goprzed wieczorem, kiedy przyjdzie jego kobieta.- Wszystko zepsuliście, durnie! - prychnęła.- Cavanagh zmienił tablice rejestracyjne w jej samochodzie.Oczywiście, że wiedział, dokąd pojechała.Nie dowiedzieliście się niczegoi zatłukliście go!Młody mężczyzna z brodą dotknął jej ramienia.- Uspokój się, Marie.Znamy te numery.Znajdziemy ją.Joe, wracaj na posterunek.Ty,Willie, czekaj w domu.Możesz być pózniej potrzebny.Kiedy tamci wyszli, odezwał się starszy z dwóch pozostałych mężczyzn.Miał ciężkiulsterski akcent i był poszukiwany po obu stronach granicy za morderstwa i zamachybombowe.Obecni znali go pod pseudonimem Hugh Macbride.- Ona ma rację - oświadczył.- Spieprzyli to.Moi chłopcy zrobiliby to lepiej.- To jest moja operacja - odparł brodacz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •