[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A dlaczego chcesz mi pomóc w szukaniu dowodów przeciwko twemu ojcu?  zadałemostatnie pytanie. Ponieważ według mnie one nie istnieją.Mój ojciec może i kupuje splamione krwiątowary, ale nigdy nikogo nie zabił, ani nie dał takiego rozkazu. Dziś nakazał, żeby jego ludzie mnie zabili  sprzeciwiłem się. Prowadził rozmowy z piratami.Myślał, że jesteś prowokatorem, a oni próbująjakiegoś podstępu.Ponadto poruszyłeś temat, na który od czasu, kiedy sięrozstaliśmy, reaguje prawie histerycznie.Milczałem i rozmyślałem. Nie znasz jakiegoś dobrego domu publicznego? Zdrowe i życzliwe dziewczyny, uprzejmybarman i tak dalej?  zmieniłem temat.  To niestosowne chodzić do burdelu  odpowiedział. Jesteś dziwny, a do tego jeszcze niebezpieczny idealista  oznajmiłem mu. Ojciec też mi to mówił  odpowiedział. A te wszystkie blizny i rany? Z powodu forsowania idealizmu. Skrzywił się.Czasem więc prowadził grę naprawdę ostro.W naszą stronę kierowała się wspaniała kobieta.Miała długie jasne włosy ściągnięte wkoński ogon, delikatnie różowe wargi, długie rzęsy i zamaszyste brwi, których chyba nawet niepotrzebowała podkreślać.I biust taki, aż mi zaparło dech i musiałem użyć całej siły woli, żebyoderwać wzrok od jej dekoltu.Podeszła do naszego stołu, uśmiechnęła się do mnie, Ryamowiszepnęła coś do ucha.Wyczarowała skądś butelkę wina, którą postawiła przed nim.Pocałowałamłodego Belize, raz jeszcze uśmiechnęła się  tym razem do nas obu  i odeszła.Była wspaniała& A ten uśmiech& Zrobiłbym dla niego wszystko. Ile kosztuje taka dziewczyna?  spytałem cicho.Popatrzył na mnie, jakbym miał atak epilepsji. To jest Vila, moja  zawahał się  przyjaciółka.Chociaż nie wiem, jak długojeszcze.Odrzuciła moją propozycję małżeństwa, ponieważ według niej zarabiam nażycie w zbyt ryzykowny sposób i szybko by owdowiała.Mam dziś urodziny, a to jestprezent dla mnie.Odwrócił butelkę w moją stronę.Na kawałku pergaminu przyczepionym do pieczęciwykaligrafowano nazwę winnicy, datę zbioru i nazwę piwniczki, gdzie wino leżało przezostatnich trzydzieści lat.Mój ojciec chciał kiedyś kupić takie wino od tego samego winiarza, alemimo wszystkich swoich koneksji mu się nie udało. Lubisz wino?  spytałem. Tak.To jeden z wielu moich nałogów. Uśmiechnął się i wyciągnął z kieszeni korkociąg. Musi cię bardzo kochać  powiedziałem z trudem stłumioną nienawiścią. Nie wiem, nie jestem pewien  wyraził zwątpienie.Ale ja byłem pewien.Już prawie zapomniałem, że kobiety kochają mężczyzn, mężczyznikochają kobiety, a kochają się nie z powodu pieniędzy, lecz ponieważ chcą.Chyba chciałemzapomnieć. Nie będziesz przecież tego wina pił ze mną!  wybuchnąłem, kiedy zdałemsobie sprawę, że naprawdę je otwiera. Dlaczego nie?  nie rozumiał.Pokręciłem głową i poszedłem do baru po stosowne kieliszki.Byłbym największymgłupcem na świecie, gdybym starał się Ryama powstrzymać.Następnego dnia rano opuściliśmy miasto i szlakiem handlowym wyruszyliśmy na północnyzachód.Wierzyłem Ryamowi, choć nie byłem pewien, czy nasza wyprawa ma jakiś sens.Zdrugiej strony, sam nie zdołałem wymyślić nic mądrzejszego niż dokładne przeszukaniemiejsca, gdzie napadnięto na karawany.Nie nieśliśmy ze sobą żadnych zbędnych rzeczy ipodróżowaliśmy zupełnie bez obciążenia, ale i tak posuwaliśmy się dość powoli.PrzełęczTaumska leżała tysiąc pięćset metrów wyżej niż Brambag i leniwe gorąco doliny rzekistopniowo zastępowało ostre górskie powietrze, przesycone żywicznym zapachem sosen.Czwartego dnia podróży, gdy dołożyliśmy do ognia i układaliśmy się spać, zapytałem Ryama:  Co będziesz robił, kiedy stwierdzimy, że twój ojciec naprawdę zniszczył dwiekarawany Nada?Odpowiedziała mi tylko cisza.Leżałem zawinięty w koce, patrzyłem w gwiazdy nad sobą.Im głębsza była noc, tym gwiazd pojawiało się więcej, a ich majestatyczne zimne pięknowypalało mi duszę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •