[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co to ku*wa było? - zapytał Edward nadal stojąc przed drzwiami łazienki.- Nie mam pojęcia.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Spodziewałam się, że oboje wybuchną gniewem i dadzą Edwardowi pogadankę na temat"Dlaczego nie wolno robić sobie tatuaży!".Wszystkiego, ale nie tego.A do tego po raz pierwszyodkąd tutaj zamieszkałam Esme kazała się zamknąć Carlisle'owi.- Nie musisz iść do kibelka? - zapytałam.Edward uśmiechnął się po czym pokiwał głową i wszedł do łazienki.Gdy tylko zamknęły się zanim drzwi, wyskoczyłam z łóżka i rzuciłam się w kierunku kupki ubrań na podłodze.Wzięłampierwszą rzecz z góry, która okazała się moją bluzką z wczoraj, całą śmierdzącą wódką.Szybkoprzegrzebałam stos, ale nie znalazłam niczego od czego nie czuć byłoby alkoholu.Podbiegłam doszafy, aby jak najprędzej założyć coś na siebie, zanim Edward wróci do pokoju.Niestety, gdytylko wyciągnęłam mój biały, stary szlafrok z półki usłyszałam jak Edward wchodzi dopomieszczenia.- Spokojnie nie masz czego przede mną ukrywać.- powiedział w ogóle nie skrępowany.Jakzawsze.- Napatrzyłem się wczoraj, a poza tym masz piękne ciało, którego nie musisz sięwstydzić.Zrobiłam się cała czerwona, chociaż sądziłam, że bardziej to już nie jest możliwe.- Mógłbyś wyjść? - zapytałam, zakładając szlafrok.- Niestety, skarbie, ale wolę tutaj zostać i popatrzeć, abym miał więcej materiału do moichwieczornych sesyjek.Porannych też.- dodał po chwili.- Wynoś się, Cullen.- krzyknęłam i otworzyłam przed nim drzwi.- I tak przez ciebie muszę załatwić pewną sprawę.Aazienka będzie chwilowo niedostępna.Oczywiście jeżeli chcesz przyjść popatrzeć lub samej się po udzielać to.- zamknęłam ztrzaskiem drzwi przed jego nosem i wróciłam do łóżka, na którym położyłam się i zamknęłamoczy.Zdecydowanie alkohol nie jest dla mnie!***Weszłam do gabinetu Esme i zamknęłam za sobą drzwi.Edward został w poczekalni, gdzie Esmekazała mu zostać i poczekać aż go zawoła.- Usiądz na fotelu. wskazała mi mebel ustawiony na środku pomieszczenia.Cały pokój był urządzony jak typowy gabinet ginekologa.Albo przynajmniej tak mi się wydajęponieważ nigdy wcześniej nie byłam u ginekologa.Pod dużym oknem wychodzącym na miastostało mahoniowe biurko na którym znajdowała się kupka różnego rodzaju papierów.Po lewejstronie ustawione było nowoczesne urządzenie, a ogromne szafki znajdujące się za nimwypełnione były różnymi maściami i wszystkimi tymi medycznymi rzeczami, których nazw nieznałam. Usiadłam na fotelu i wpatrywałam się w Esme, która wyrzucała do śmietnika zużyte jednorazowerękawiczki i odwróciła się do mnie z uśmiechem.- Czy uprawiałaś już seks, Bello?  zapytała bez ogródek.- Nie. odpowiedziałam po chwili, czerwieniąc się na twarzy.- Czyli tak jak mi się wydawało.A brałaś jakieś tabletki antykoncepcyjne czy inne tego typurzeczy?Pokręciłam przecząco głową.- Dlatego chciałam żebyś dzisiaj przyszła.Chcę ci przepisać jakieś tabletki, oczywiście jeżelichcesz.Tylko najpierw będę musiała cię zbadać.Jak Edward bardzo często nas informujejesteście już pełnoletni i nie mam się co łudzić, że będziecie czekać nieskończenie długo zseksem, więc wolę czuć się spokojniej wiedząc, że się zabezpieczacie.Oh mój Boże.Czułam, że płonę ze wstydu.Esme patrzyła na mnie wyczekująco, a ja dopiero pochwili przypomniałam sobie, że oczekuję ode mnie zgody na badanie.Pokiwałam głową.- Rozbierz się i załóż to ubranie co tam wisi. wskazała na drzwi po jej lewej stronie.Po tym jak Esme mnie zbadała, a ja czułam że już na zawsze pozostanę czerwona na twarzyEsme dała mi receptę na tabletki i wyjaśniła mi, że powinnam je zacząć brać podczas pierwszegodnia krwawienia oraz powiedziała żebym kupiła je w aptece w szpitalu, gdy ona będzierozmawiać z Edwardem.Podczas, gdy Edward rozmawiał z Esme zjechałam windą na trzecie piętro, na którymznajdowała się apteka i kupiłam tabletki z recepty.Zawstydzona schowałam je szybko do torebkii wróciłam na górę.Edward nie wychodził z gabinetu Esme przez jeszcze około piętnaście minut,do czasu, gdy pojawił się kolejny pacjent Esme.Gdy jechaliśmy do szkoły na jeden z ostatnich treningów przed konkursem Edward nie był zabardzo rozmowny, ale po próbie jak zawsze wrócił mu jego humor.- O czym rozmawiałaś z Esme?  spytał mnie, gdy jechaliśmy do domu.Znów się zarumieniłam, nie mam pojęcia po raz który tego dnia.- Ymmm, zbadała mnie i wypisała mi receptę na tabletki. powiedziałam cicho.Edward popatrzył na mnie ze zdziwieniem.- Antykoncepcyjne?  zapytał po chwili. - Tak. wyszeptałam, patrząc się wszędzie tylko nie na niego.Do tej pory nie rozmawialiśmy prawie w ogóle na te tematy i czułam się okropnie w tej chwiliskrępowana.Edward jak zawsze uśmiechał się zawadiacko, jakby moje zachowanie go śmieszyło.- Jesteś świnią. powiedziałam.- Dlaczego?  zapytał, nie przestając się uśmiechać.- Dobrze wiesz, że nie jestem tak obeznana w tych tematach jak ty.Nie jest mi tak łatworozmawiać o tym wszystkim.Zwłaszcza z tobą.Edward zatrzymała samochód na naszym podjezdzie i odwrócił się w moją stronę.- Bells. wyszeptał. Spójrz na mnie.Odwróciłam głowę w jego stronę.- Wiem, że jesteś w tym nowa i nigdy nie zrobiłbym tego z tobą, gdybyś nie była gotowa.To coteraz robię jest dla mnie nowe.Nigdy wcześniej nie byłem w związku, a już na pewno nie w takdługotrwałym i do tego nie uprawiając seksu.Zrobimy to kiedy przyjdzie na to pora, a typowinnaś przestać się mnie krępować i rumienić za każdym razem, gdy wkraczamy na ten temat [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •