[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-W obozie gadali, że jutro Halil i Murad baszowie majÄ… siÄ™przeprawić na drugÄ… stronÄ™, mehentysów ze sobÄ… wziÄ…wszy, którzy wnet rowy rżnąć pocznÄ….Jutro lubpojutrze przyjdzie na was czas zatracenia.Tu jeniec wziÄ…Å‚ siÄ™ w boki i dufny w grozÄ™ suÅ‚taÅ„skiegoimienia, tak dalej mówiÅ‚:- Szaleni Lachowie! jakże to oÅ›mieliliÅ›cie siÄ™ pod bokiem pana napadać ludzi jego i szarpać? ZalimyÅ›licie, iż sroga kara was minie? Zali ten zameczek was obronić zdoÅ‚a? Czymże za kilka dni bÄ™dziecie,jeÅ›li nie niewolnikami? Czymże jesteÅ›cie dziÅ›, jeÅ›li nie psami miotajÄ…cymi siÄ™ na paÅ„skÄ… obliczność? PanMakowiecki pilnie wszystko spisywaÅ‚, lecz pan WoÅ‚odyjowski, chcÄ…c zuchwalstwo jeÅ„ca poskromić, wpysk go po ostatnich sÅ‚owach uderzyÅ‚.StropiÅ‚ siÄ™ Turczyn i zaraz nabraÅ‚ dla maÅ‚ego rycerza szacunku, a i232 w ogóle przystojniej wyrażać siÄ™ poczÄ…Å‚.Po skoÅ„czonym badaniu, gdy wyprowadzono go z sali, panWoÅ‚odyjowski rzekÅ‚:- Trzeba tych jeÅ„ców i ich zeznania w skok do Warszawy wysÅ‚ać, bo tam na dworze królewskim jeszczenie wierzÄ… w wojnÄ™.- Co to sÄ… mehentysy, z którymi Halil i Murad majÄ… siÄ™ przeprawiać?- spytaÅ‚ LanckoroÅ„ski.- Mehentysy sÄ… to inżynierowie, którzy zasÅ‚ony i nasypy pod armaty bÄ™dÄ… przygotowywali - odparÅ‚Makowiecki.- A jak waszmoÅ›ciowie myÅ›licie, prawdÄ™li ten jeniec powiadaÅ‚ czy też zgoÅ‚a Å‚gaÅ‚?- JeÅ›li siÄ™ waszmoÅ›ciom podoba - odrzekÅ‚ WoÅ‚odyjowski - można mu bÄ™dzie piÄ™ty przypalić.Mam jawachmistrza, który AzjÄ™ Tuhaj-bejowicza oprawiaÅ‚ i który w tych rzeczach jest exquisitissimus, ale, moimzdaniem, janczar prawdÄ™ we wszystkim mówi; przeprawa wnet siÄ™ rozpocznie, której przeszkodzić niezdoÅ‚amy, ba! choćby nas byÅ‚o sto razy wiÄ™cej! Przeto nie pozostaje nam nic innego, jak siÄ™ zabierać i doKamieÅ„ca z gotowÄ… wieÅ›ciÄ… jechać.- Tak mi dobrze pod %7Å‚waÅ„cem poszÅ‚o, że rad bym siÄ™ w zameczku zawrzeć - rzekÅ‚ pan podkomorzy -bylem miaÅ‚ pewność, że mi waszmość od czasu do czasu na pomoc z KamieÅ„ca wyskoczysz.Niechbypotem byÅ‚o, co ma być!- MajÄ… dwieÅ›cie dziaÅ‚ - odrzekÅ‚ WoÅ‚odyjowski - a gdy dwie ciężkie armaty przeprawiÄ…, zamek ów dniajednego nie wytrzyma.Sam chciaÅ‚em siÄ™ w nim zawrzeć, ale teraz, gdym go opatrzyÅ‚, widzÄ™, że to nanic.Inni przyÅ‚Ä…czyli siÄ™ do zdania maÅ‚ego rycerza.Pan LanckoroÅ„ski upieraÅ‚ siÄ™ jeszcze czas jakiÅ› dla fantazji,że w %7Å‚waÅ„cu zostanie, ale zbyt byÅ‚ doÅ›wiadczonym żoÅ‚nierzem, aby nie przyznać sÅ‚usznoÅ›ciWoÅ‚odyjowskiemu.Wreszcie rozmysÅ‚y jego przeciÄ…Å‚ pan Wasilkowski, który przybywszy z pola, wpadÅ‚spiesznie do zamku.- MoÅ›ci panowie - rzekÅ‚- rzeki nie widać, bo caÅ‚y Dniestr pod tratwami.- PrzeprawiajÄ… siÄ™? - spytali wszyscy razem.- Jako żywo! Turcy na tratwach, a czambuÅ‚y w bród za ogonami.Pan LanckoroÅ„ski nie wahaÅ‚ siÄ™ już dÅ‚użej, jeno natychmiast kazaÅ‚ topić stare haubice zamkowe; rzeczyzaÅ›, co siÄ™ daÅ‚o, kryć lub wywozić do KamieÅ„ca.WoÅ‚odyjowski zaÅ› skoczyÅ‚ na koÅ„ i ruszyÅ‚ na czele swychludzi patrzyć z dalekiej wyniosÅ‚oÅ›ci na przeprawÄ™.Halil i Murad baszowie przeprawiali siÄ™ rzeczywiÅ›cie.Jak okiem siÄ™gnąć, widać byÅ‚o promy i tratwy,których wiosÅ‚a tÅ‚ukÅ‚y miarowym ruchem jasnÄ… wodÄ™.Jechali janczarowie i spahisy od razu w wielkiejliczbie, bo statki przewozowe przygotowywano od dawna już w Chocimiu.Prócz tego staÅ‚y nad brzegiemopodal wielkie masy wojsk.WoÅ‚odyjowski przypuszczaÅ‚, iż rozpoczynajÄ… budowÄ™ mostu.Jednakże suÅ‚tannie ruszyÅ‚ jeszcze głównej potÄ™gi.Tymczasem nadjechaÅ‚ pan LanckoroÅ„ski ze swymi ludzmi i obaj zmaÅ‚ym rycerzem ruszyli do KamieÅ„ca.W mieÅ›cie oczekiwaÅ‚ ich pan Potocki.W kwaterze jego peÅ‚no byÅ‚owyższych oficerów, a przed kwaterÄ… staÅ‚y tÅ‚umy obojej pÅ‚ci, niespokojne, stroskane, ciekawe.- Nieprzyjaciel przeprawia siÄ™ i %7Å‚waniec zajÄ™ty! - rzekÅ‚ maÅ‚y rycerz.- Roboty ukoÅ„czone i czekamy! - odrzekÅ‚ pan Potocki.Wieść dostaÅ‚a siÄ™ do tÅ‚umów, które poczęły szumieć jak fala.- Do bram! do bram! - woÅ‚ano po mieÅ›cie - nieprzyjaciel w %7Å‚waÅ„cu!Mieszczanie i mieszczanki biegli na rondele forteczne w mniemaniu, że z nich dojrzÄ… nieprzyjaciela, ależoÅ‚nierze nie chcieli ich puszczać na miejsca pod sÅ‚użbÄ™ przeznaczone.233 - Idzcie do domów! - woÅ‚ali do tÅ‚umów - bÄ™dziecieli przeszkadzać obronie, to żony wasze wprÄ™dceTurków z bliska obaczÄ…!ZresztÄ… nie byÅ‚o trwogi w grodzie, bo go już obiegÅ‚a wieść o dzisiejszym zwyciÄ™stwie, i naturalnie wieśćprzesadzona.Do przesady przyczyniali siÄ™ i żoÅ‚nierze opowiadajÄ…c dziwy o spotkaniu.- Pan WoÅ‚odyjowski rozbiÅ‚ janczarów, samÄ… gwardiÄ™ suÅ‚taÅ„skÄ… - powtarzaÅ‚y wszystkie usta.- Niepoganom mierzyć siÄ™ z panem WoÅ‚odyjowskim!Samego baszÄ™ usiekÅ‚.Nie tak diabeÅ‚ straszny, jak go malujÄ…! A przecie naszemu wojsku nie dotrzymali!Dobrze wam psubraty! Na pohybel wam i waszemu suÅ‚tanowi!Mieszczanki raz jeszcze ukazaÅ‚y siÄ™ przy szaÅ„cach, przy basztach i rondelach, ale obÅ‚adowane flaszkamigorzaÅ‚ki, wina i miodu.Tym razem przyjÄ™to je chÄ™tnie i ochota rozpoczęła siÄ™ miÄ™dzy żoÅ‚nierstwem.PanPotocki nie przeciwiÅ‚ siÄ™ jej, chcÄ…c utrzymać w żoÅ‚nierzach ducha i wesoÅ‚ość, ponieważ zaÅ› amunicji byÅ‚aw mieÅ›cie i zamku obfitość nieprzebrana, pozwoliÅ‚ i salwy dawać, w nadziei, że owe odgÅ‚osy radoÅ›ciniemaÅ‚o skonfundujÄ… nieprzyjaciela, jeżeli je usÅ‚yszy.Tymczasem pan WoÅ‚odyjowski, doczekawszyzmierzchu w kwaterze generaÅ‚a podolskiego, siadÅ‚ na koÅ„ i chyÅ‚kiem przemykaÅ‚ siÄ™ w towarzystwieczeladnika ku klasztorowi, chcÄ…c jako najprÄ™dzej znalezć siÄ™ przy żonie.Ale na nic przydaÅ‚y siÄ™ przebiegi.Poznano go i wnet liczne tÅ‚umy otoczyÅ‚y jego konia.Rozpoczęły siÄ™ okrzyki i wiwaty.Matki podnosiÅ‚y kuniemu dzieci.- Ów to jest! patrzcie i pamiÄ™tajcie! - powtarzaÅ‚y liczne gÅ‚osy.Podziwiano go wiÄ™c niezmiernie, alenajbardziej zdumiewaÅ‚a ludzi nieÅ›wiadomych wojny jego drobna postawa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •