[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeśli mi nie powiesz, zapytam ich.- Jonathan skinął głową w stronępolicjantów na dole.- Proszę bardzo.Aresztują cię i wsadzą do więzienia, zanim zdążysz wy-powiedzieć dwa słowa.Z tego, co wiem, grozi ci długa odsiadka w brytyjskimwięzieniu.Szwets mówił leniwym, monotonnym głosem, jakby widział już najgorsze, coświat mógł mu zgotować, i nie wywarło to na nim żadnego wrażenia.- W tej chwili nie myślę o sobie.Powiedz mi, co z Emmą.- Jeśli chcesz, mogę zaaranżować wasze spotkanie.Jutro będziecie razem.Daleko stąd.- Nie jutro.Dziś.Gdzie ona teraz jest?- Dobrze byś zrobił, gdybyś rozważył moją propozycję.Mogę ci zagwa-rantować, że wydostaniesz się stąd bezpiecznie.Wolny.Nie ryzykując doży-wotniego więzienia.I co ty na to?- Nie - odparł Jonathan.- Dam sobie radę.Z ulicy w dole dobiegło zawodzenie syreny.Jonathan zerknął przez okno izobaczył, jak dwie karetki rozdzielają morze funkcjonariuszy policji i pierw-szych dziennikarzy.Obejrzał się na Szwetsa, próbując wyobrazić sobie, że tenzmęczony siwy mężczyzna w pomiętym garniturze jest dyrektorem FSB.- Gdzie ją znalazłeś? - zapytał.- Larę? Ona pochodzi z pewnego miasta na Syberii na Półwyspie Ko-łymskim.Ponure miejsce.Jej ojciec, marynarz pokładowy na statku rybackim, przezdziewięć miesięcy w roku przebywał poza domem.Matka pracowała wprzetwórni ryb i zdrowo popijała.Biła Larę.Kiedy złamała jej rękę i nogę,zainterweniowała pewna agencja.Lara miała siedem lat.Mamy sekcję, która szuka takich ludzi jak ona.Bystrych, pozbawionych korzeni, potrzebującychpomocy państwa.Diamentów w błocie, można by powiedzieć.Na Larę zwróciłnaszą uwagę dyrektor jej szkoły.Mając trzynaście lat, znała rachunek różnicz-kowy i nauczyła się już mówić po włosku, francusku i niemiecku.Jej iloraz in-teligencji wykraczał poza wykresy.- Szwets odwrócił wzrok, jego oczy nagleożyły rozjaśnione wspomnieniami.- Sam przywiozłem ją do Moskwy.Trzeba jąbyło widzieć w tym czasie.Takie pragnienia.Taka ambicja.Takie uczucia.I,oczywiście, taka uroda.Bez śladu zachodniego zepsucia.Była trochę może zachuda, miała okropną egzemę, ale widziało się od razu, że przy odpowiednimodżywianiu i opiece medycznej stanie się kimś nadzwyczajnym.- A zadaliście sobie trud, żeby ją zapytać, czy chce wstąpić do KGB?- Nie musieliśmy.To było od początku jej marzeniem.Urodziła się do tego.Była jedną z tych kilku wyjątkowych.Jest jak rekin, który umrze, jeśli przestaniepływać.Tyle że zamiast wody i tlenu wymaga adrenaliny.Nie oszukuj się,doktorze Ransom.Ona nigdy nie była porządną dziewczyną.Jonathan podszedł bliżej do Rosjanina.Czuł ciężar pistoletu trzymanego wdłoni.Zacisnąwszy palce ciaśniej wokół kolby, przesunął kciukiem spust dogóry.Zabił już kiedyś.Przyłożył lufę pistoletu do głowy pewnego człowieka ipociągnął za spust.Nie czuł wtedy nic.%7ładnych wyrzutów sumienia.Słyszałtylko głuchy pomruk gdzieś głęboko w sobie, potwierdzenie, że zrobił to, co byłokonieczne.Zrozumiał, że nienawidzi Szwetsa.Byłoby mu łatwo go zabić.- Gdzie ona jest?Szwets pokręcił głową, patrząc na Jonathana takim wzrokiem, jakby był kimś,kto zasługiwał na współczucie.- Wiem, co tu robisz.Myślisz, że przyjechałeś, żeby jąpowstrzymać, ale to niejest prawda.Prawda jest taka, że wciąż ją jeszcze kochasz.Myślisz, że ona wkońcu cię posłucha i zrezygnuje z wykonania misji.To pomyłka.- Zamknij się.- Pozwól, że cię o coś spytam.- O co?Szwets spojrzał Jonathanowi prosto w oczy.- Czy naprawdę myślisz, że ona zdradziła Dywizję tylko dlatego, żeby niedopuścić do strącenia samolotu pełnego cywilów?Jonathan nie odpowiedział.- Ta sama kobieta - ciągnął Szwets - która bez żadnych skrupułów zdetonowałabombę na ruchliwej ulicy w południe w centrum Londynu? Czy powiedziała ci,jak zabiła Roberta Russella? Własnymi rękami skręciła mu kark, a potemzepchnęła jego ciało z piątego piętra.- Samolot to co innego - powiedział Jonathan.- Było w nim zbyt wielu pa-sażerów.Zbyt wiele niewinnych osób.Ona widziała różnicę pomiędzy ludzmi,których likwidowanie wchodziło w zakres jej zadań, a ludzmi spoza tego grona. - A co z tymi wszystkimi innymi w przeszłości? Czy w ogóle wiesz, ile akcjiona przeprowadziła na rzecz Dywizji? Ilu niewinnych ludzi wtedy zabiła?Jonathan próbował znalezć jakąś odpowiedz, ale nagle zaschło mu w ustach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •