[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A ty, co tu robisz? Napoliczki Thei wystąpiły niezdrowe rumieńce.- Sprzątam to i owo.- Po co?- Mason mnie poprosił.Powiedział, że grozi mu areszto-wanie, jeśli wróciłby do biura.Zmierzyła swoją szefową wzrokiem tak pogardliwym, żeKrista powinna z miejsca zamienić się w proch.180SR Dwie szuflady w biurku były otwarte.Na stole przy nisz-czarce leżał stos papierów wysoki na trzydzieści centymetrów.- W środę Tiff i ja zrobiłyśmy porządki - oświadczyłaKrista.- Rzeczy osobiste Masona zostały mu odesłane.Resztastanowi własność firmy.- To są dokumenty prywatne - stwierdziła Thea.- Niestety, nie.Chcę je zostawić nowemu dyrektorowi dospraw marketingu.Dopiero on wyrzuci to, co uzna za nie-potrzebne.- Mason prosił mnie.- Mason nie jest już szefem - przypomniała Krista sekre-tarce.Przy pliku papierów zobaczyła trzy kasety z automatycz-nej sekretarki.Wzięła je do ręki i przeczytała daty, zapisaneschludnym pismem Thei.Włożyła najstarszą taśmę do mag-netofonu i włączyła odtwarzanie.- Przestań - poleciła Thea.W jej głosie pobrzmiewała nuta grozby.Krista żałowała,że nie przyszła tu razem ze strażnikiem.Mogła zaledwie pod-nieść dłoń w geście sprzeciwu.Z głośnika dobiegł głos Thei, a potem Masona.Pytał o da-ty produkcji towarów objętych kontraktem.Szelest papieruświadczył o tym, że Thea naprędce szukała informacji, poczym podała żądane dane.- Dzięki, Thea.- Krista nigdy nie słyszał, żeby Masonprzemawiał tak czarującym tonem.- Jeszcze sześć miesięcy iprzejmę firmę.Mój ojciec przejdzie do historii.Ty i ja bę-dziemy zarządzać według własnego uznania.I bez głównegospecjalisty finansowego.181SR Krista wyłączyła magnetofon i włożyła kasety do kieszenikurtki.- Nie przypuszczałabym, że zdradzisz Jamesa.Sądziłam.- wybuchnęła ironicznym śmiechem.- Sądziłam, że kochaszsię w Jamesie i dlatego wytrzymałaś w firmie tyle lat.Thea pogardliwie wydęła usta.- James powinien odejść na emeryturę wiele lat temu.Przez niego nastąpiła stagnacja w interesach.Gdyby Masonstanął na czele firmy, wprowadzilibyśmy wiele zmian.- Wy? Razem? Jaka rola przypadła ci w tym podłym pla-nie?- Dyrektora! - Uśmiech Thei był jak epoka lodowcowa.-Twoje analizy finansowe dały Masonowi narzędzie do ręki.Miałaś wspaniałe pomysły.Zostałyby wdrożone po przejęciufirmy przez nowego właściciela.- A tymczasem James zrozumiał, co się święci i kiedy sięzorientował, że nie uratuje firmy, nawiązał kontakt zLance'em.- Stary głupiec - mruknęła Tha.- Naprawdę kiedyś go ko-chałam, ale nie chciał zostawić żony.To jej pieniądze ura-towały firmę, kiedy James wszedł do gry.Był gołodupcem, aleopatentował parę wynalazków.Dzięki nim rozkręcił interes ispłacił żonę.- Może Mason powinien również ożenić się z bogatą pan-ną i spłacić ojca? - zasugerowała Krista szyderczo.- Racja - przytaknęła sekretarka pozornie obojętnym to-nem.Krista zastanawiała się, w którym momencie zmieniłaobiekt swoich uczuć z ojca na syna.I jakim cudem ona ni-182SR gdy tego nie zauważyła, choć nie raz i nie dwa zastanawiałasię nad powodami niezachwianej lojalności Thei.Jak widać, nie dość uważnie, by dostrzec zmianę.Westchnęła cicho.- Od poniedziałku pójdziesz na urlop - zdecydowała sta-nowczo.- Rano możesz przyjść po rzeczy.Kiedy wykorzy-stasz urlop, nabędziesz prawo do wcześniejszej emerytury.Zapoznałaś się z naszą ofertą dla emerytów?- Tak.Jeśli jej nie przyjmę, będziesz musiała mnie zwol-nić.Przez parę miesięcy mogę mieć status osoby bezrobotnej.- Twoja umowa o pracę zawiera klauzulę emerytalną -przypomniała Krista.Stoczyły milczący pojedynek na spojrzenia.Młodsza zkobiet odniosła zwycięstwo.Thea odwróciła twarz.Wzięła to-rebkę i żakiet.- Cóż, teraz to ty jesteś - z rozmysłem zamilkła na chwilę- ulubienicą szefa.Ty wygrywasz.- Poproszę o klucze.Wszystkie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •