[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy to daleko? - zapytaÅ‚a.Pan Szczur gwaÅ‚townie podniósÅ‚ rÄ™kÄ™ do góry i Clara uchyliÅ‚a siÄ™ w strachu, że jÄ… uderzy,ale on tylko próbowaÅ‚ zatrzymać dorożkÄ™.- Do  Przystani Podróżnego , w Southwark - powiedziaÅ‚.- Doskonale - odrzekÅ‚ dorożkarz.- Masz ochotÄ™ skosztować piwa z tej wyjÄ…tkowejbeczuÅ‚ki, co to jÄ… trzymajÄ… tam w piwnicy, panie?- W rzeczy samej.- Sam lubiÄ™ ten specjaÅ‚.PysznoÅ›ci.Clara i pan Heaton wsiedli do powozu.Pan Heaton nie zdziwiÅ‚ siÄ™, sÅ‚yszÄ…c, że dorożkarzwiedziaÅ‚, jakÄ… reputacjÄ… cieszy siÄ™ gospoda  PrzystaÅ„ Podróżnego.Przez chwilÄ™ darzemignÄ…Å‚ przed oczami Londyn peÅ‚en wielu atrakcji, o których ona i jej koleżanki nie miaÅ‚ypojÄ™cia, choć z owych uciech inni ludzie skwapliwie korzystali.Widok mordowanych gryzoninie byÅ‚ jednak czymÅ›, co chciaÅ‚aby zobaczyć.W ogóle wyglÄ…daÅ‚o na to, że pan Szczur uchylaprzed niÄ… rÄ…bka różnych tajemnic, których wcale nie miaÅ‚a ochoty poznać.- A jak ja wrócÄ™ do domu, kiedy już bÄ™dzie po wszystkim?Pan Szczur uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ smutno.- TuszÄ™, że kiedy bÄ™dzie po wszystkim, wyjdziemy razem.- Ale ty nie mieszkasz tam, gdzie ja, panie.- OdstawiÄ™ ciÄ™ do domu w pierwszej kolejnoÅ›ci.Clara bez przekonania skinęła gÅ‚owÄ….Jeżeli nauczyÅ‚a siÄ™ czegoÅ›, odkÄ…d jako kobietaupadÅ‚a zaczęła trudnić siÄ™ prostytucjÄ…, to tego, by nie ufać cudzej uprzejmoÅ›ci iwielkodusznoÅ›ci.MiaÅ‚a wrażenie, że podróż trwa strasznie dÅ‚ugo, a każde kolejne stukniÄ™ciekoÅ„skich kopyt o bruk przypominaÅ‚o dziewczynie, że coraz bardziej oddalajÄ… siÄ™ od znanychjej ulic.Dziesięć szylingów, schowanych w kieszeni sukni, nie zda siÄ™ Clarze na nic, jeÅ›lizostanie obrabowana i zamordowana w jakiejÅ› ciemnej obcej dzielnicy.Nie chcÄ…c, by do tegodoszÅ‚o, musiaÅ‚a zadbać o dobre stosunki z panem Szczurem, sprawić mu przyjemność, aprzynajmniej nie kłócić siÄ™ z nim.Nie byÅ‚a jednak pewna, czy uda im siÄ™ nie posprzeczaćtego popoÅ‚udnia, tym bardziej że mieli je spÄ™dzić w towarzystwie szczurów oraz psów.- Mam nadziejÄ™, że zrozumieliÅ›my siÄ™ co do tego paznokcia - powiedziaÅ‚ pan Heaton,odwróciwszy gÅ‚owÄ™ w półmroku dorożki.- Paznokcia, panie?- Nie próbuj być delikatna, rozumiesz? Musisz wepchnąć palec tak gÅ‚Ä™boko, jak zdoÅ‚asz.- Postaram siÄ™.- Nie martw siÄ™, nie zrobisz mi krzywdy.- Dobrze.- I nie wyciÄ…gaj go, aż.- Pan Heaton jeszcze gwaÅ‚towniej odwróciÅ‚ siÄ™ od Clary, jak gdyby nagle zauważyÅ‚ na ulicy kogoÅ› znajomego.- Aż do koÅ„ca.- SkÄ…d mogÄ™ wiedzieć, kiedy nastÄ…pi koniec, panie?Wtedy na niÄ… spojrzaÅ‚.MiaÅ‚ mocno zaciÅ›niÄ™te usta, blizny na jego twarzy pobielaÅ‚y, alezarumienione policzki pana Szczura pokrywaÅ‚y także czerwone cÄ™tki.- Gdy ostatni szczur padnie martwy.Gospoda  PrzystaÅ„ Podróżnego leżaÅ‚a na koÅ„cu Å›wiata.Musieli przejechać TamizÄ™ i minąćWaterloo, gdzie Clara byÅ‚a kiedyÅ› raz czy dwa ze swojÄ… paniÄ…, ale cel ich wyprawy znajdowaÅ‚siÄ™ jeszcze dalej.Kiedy przybyli wreszcie na miejsce, okazaÅ‚o siÄ™, że wyglÄ…d gospodywÅ‚aÅ›ciwie nie uzasadnia tak dÅ‚ugiej podróży.Clara uznaÅ‚a, że to nÄ™dzna spelunka, w którejospali, leniwi mężczyzni pijÄ… na umór.W powietrzu unosiÅ‚ siÄ™ gÄ™sty dym fajkowy i oparyalkoholu, a bywalcy siedzieli przygarbieni, jak gdyby chcieli od czasu do czasu zaczerpnąćpod stolikiem Å‚yk powietrza.Tam, gdzie przegniÅ‚y klepki, podÅ‚oga zostaÅ‚a naprawiona bylejak, przy użyciu nieheblowanych desek innego koloru, miÄ™dzy którymi zasmoÅ‚owano szpary.Kominek krztusiÅ‚ siÄ™ popioÅ‚em i bursztynowymi wÄ™glami.Kilka lamp gazowych zostaÅ‚ozgaszonych albo zepsuÅ‚o siÄ™, a w caÅ‚ej sali nie byÅ‚o widać prawie wcale szkÅ‚a, co oznaczaÅ‚o,że próżno tu szukać lustrzanej wesoÅ‚oÅ›ci pubów, w których bywaÅ‚a Clara.Przeciwnie -ciemne, brÄ…zowe drewno pochÅ‚aniaÅ‚o Å›wiatÅ‚o i ani myÅ›laÅ‚o je oddać.- Nie podoba mi siÄ™ tutaj - szepnęła dziewczyna do swojego towarzysza.- Nie przyszliÅ›my, by tu siedzieć - szepnÄ…Å‚ w odpowiedzi pan Heaton.- To, czegoszukamy, mieÅ›ci siÄ™ w piwnicy.Clara nigdzie nie mogÅ‚a dostrzec schodów, wyciÄ…gnęła wiÄ™c szyjÄ™, by wyjrzeć zza sÅ‚upa,ale zauważyÅ‚a tylko wiÄ™cej podpitych mężczyzn, tkwiÄ…cych na swoich pijackichstanowiskach.SpodziewaÅ‚a siÄ™ zobaczyć jakiÅ› kolorowy, teatralny transparent, wywieszony,żeby podsycać niecierpliwość publicznoÅ›ci przed majÄ…cÄ… siÄ™ odbyć walkÄ… psów ze szczurami,jednak niczego takiego w gospodzie nie zauważyÅ‚a.ZresztÄ… Å›ciany byÅ‚y prawie goÅ‚e - wisiaÅ‚ona nich zaledwie kilka odklejajÄ…cych siÄ™ ogÅ‚oszeÅ„, zapowiadajÄ…cych rozmaite wystÄ™py, któreodbyÅ‚y siÄ™ niedawno w lokalach o bardziej dystyngowanych nazwach niż  PrzystaÅ„Podróżnego , a obok przytwierdzono kartkÄ™ ze sporzÄ…dzonym odrÄ™cznie napisem:  UWAGANA SODOMITÓW.Pan Heaton podszedÅ‚ do szynkarza.SkinÄ™li do siebie bez sÅ‚owa i uÅ›cisnÄ™li rÄ™ce.- choćmoże raczej jeden drugiemu wrÄ™czyÅ‚ ukradkiem monetÄ™.Potem szynkarz, pan Heaton i Claraprzeszli na zaplecze, gdzie wÅ‚aÅ›ciciel otworzyÅ‚ zapadkowe drzwi w podÅ‚odze, i wtedydziewczyna ujrzaÅ‚a schody oÅ›wietlone blaskiem, bijÄ…cym z na razie niewidocznego zródÅ‚a.KÅ‚Ä™by piwnicznego dymutytoniowego zderzyÅ‚y siÄ™ i poÅ‚Ä…czyÅ‚y z dymem z sali barowej [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •