[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nowy szef budził w nimpogardę, ponieważ otwarcie wyrażał uznanie dla możnych rodów.Martyndoszedł do wniosku, że byłoby szczytem głupoty narażać się na zarzut, żecelowo działa na szkodę firmy.Był bardzo zarozumiały, więc zdziwił się, gdy zauważył, żeBroderick raz i drugi spojrzał na niego z wyższością.Niechętnie przyznał,że nowy dziedzic Kimbary jest bardzo przystojny, ale irytowały go jegozbyt długie włosy.W duchu ostro go skrytykował, zastanawiając się, czynaśladuje Mela Gibsona.Nie miał wątpliwości, że zakochał się w Rebece inie dziwiło go to, ponieważ była jeszcze piękniejsza niż dawniej.I131R S wyniosła.Zmieniła się.Pomyślał rozgoryczony, że tak bardzo ją kochał, aona zniszczyła jego miłość i choć tyle jej dał z siebie, nie umiała tegodocenić.Według niego ona ponosiła winę za awantury i ona wszystkozniszczyła.Nie wybaczył jej i nie przebolał rozpadu małżeństwa.Z upływem czasu narastały jego pretensje do niej, ale nadal jejpragnął.Przez lata ją śledził i teraz zrobił wszystko, by towarzyszyć panuMatthesonowi, ale oczywiście nie przyznał się, że wie o pobycie swej byłejżony w Kimbarze.Zastanawiał się, jak jej dokuczyć, choćby za to, żewróciła do panieńskiego nazwiska.Chciał również doprowadzić do tego,by młody Kinross nie patrzył na nią z uwielbieniem.Rebeka doskonale nad sobą panowała, ale czuła się, jak gdyby byław transie.Podejrzewała, że Martyn coś knuje, więc na podstępne pytaniaodpowiadała po namyśle.Na razie zachowywał się poprawnie.Panią Fionętraktował z wyszukaną galanterią, do Brodericka i starszych kolegówzwracał się z szacunkiem, a do onieśmielonego rówieśnika z ledwodostrzegalną wyższością.Wobec niej był pozornie przyjazny.Przez głowęprzemknęła jej myśl, że jest opętany, chociaż jeszcze nie było widaćobjawów choroby.Jako starzy znajomi wspominali uniwersyteckie czasy.Znała gojednak dobrze i dostrzegła złośliwe błyski w oczach.Widziała jadnienawiści do świata i ludzi.Zastanawiała się, jak doszło do tego, żepoślubiła taką kreaturę.Brod udawał, że nic nie spostrzegł, ale widział, że pod jej uprzejmąmaską kryje się głęboki niepokój.Znał ją, więc potrafił odczytywaćpozornie nieuchwytne sygnały.Dyskretnie obserwował Osborne'a, którystarał się ukryć miotające nim uczucia.Brod dobrze znał się na ludziach itrafnie ich oceniał.Nasunęło mu się podejrzenie, że zadufany w sobie132R S młody prawnik, który sztucznie się śmieje i nerwowo gestykuluje, jestodpowiedzialny za tajemnicze kłopoty Rebeki.Od pierwszej chwili poczułdo niego antypatię.Osborne sprawił na nim wrażenie złośliwego sztubaka,okrutnego wyrostka, który z przyjemnością odrywa motylom skrzydełka.Fiona zaproponowała, aby kawę wypili na werandzie, ponieważ tammożna odetchnąć chłodnym powietrzem i podziwiać kopułę niebausianego gwiazdami.Twierdziła, że nad pustynią gwiazdy świecąnajjaśniej.Godzinę pózniej pan Mattheson wstał, aby się pożegnać, a wtedyMartyn zwrócił się do Rebeki:- Może przejdziemy się po ogrodzie i jeszcze trochę powspominamydawne czasy? O tylu osobach nie zdążyłem ci powiedzieć.Pamiętasz SallyGriffiths i Dinah Marshall? Otworzyły szkołę dla wyjątkowo zdolnychdzieci.A pamiętasz Gordona Clarka? Szalał za tobą, jak zresztą wszyscy.Brod chciał ją zatrzymać, lecz uważała, że lepiej iść, ponieważMartyn na pewno zorientował się, że gospodarze uważają ją za pannę.Podczas kolacji ciotka Fiona półżartem orzekła, że według niej Rebeka jestidealnym materiałem na żonę.- Dobrze - powiedziała, wstając.- %7łal mi, że straciłam kontakt zdawnymi znajomymi, więc chętnie o nich posłucham.- Spojrzała naBroda.- Wrócimy najdalej za kwadrans, bo wiem, że już chcesz zamknąćdom.Brod zrobił zdziwioną minę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •