[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. BożeWszechmogący, Rebeko, czy ty nigdy nie słuchasz.? Ależ słucham  przerwała mu, wyraznie blednąc. Dotarły do moich uszu te twojebrednie, że się rzekomo o mnie niepokoisz.Przecież nawet mnie nie znasz.A chodzi o to, żetwoim zdaniem nie powinnam wykonywać tego zawodu! Kiedy zachowujesz się tak jak teraz, to istotnie tak uważam!  zawołał z wściekłością.Wiem, że przeżyłaś ciężkie chwile, zanim cię tu zaakceptowano, ale czy musisz dopatrywaćsię krytyki we wszystkim, co mówię, tylko dlatego, że jestem mężczyzną? A może kryje sięza tym coś więcej? Może kiedyś ktoś tak dotkliwie cię zranił, że nie jesteś już w stanieprzyjąć do wiadomości, że można się o ciebie naprawdę martwić?Z przerażeniem zdała sobie nagle sprawę, że Daniel może mieć rację, i ta myśl jeszczebardziej podsyciła jej gniew. Przeprowadził pan wnikliwą analizę mojej psychiki, doktorze Freud, ale w przyszłościbędę panu wdzięczna, jeśli zachowa pan swoje myśli i uwagi dla siebie.Prawdę mówiąc,chyba wolałabym, żebyś się w ogóle do mnie nie odzywał! Wspaniały pomysł  mruknął. To mi bardzo odpowiada! Zatrzasnęła za sobą drzwi ijak burza wypadła na korytarz.Jakim prawem niepokoił się o mnie?  powtarzała w duchu.Nie potrzebuję tej jegoprzeklętej opieki.A gdybym kiedykolwiek zechciała, żeby ktoś się o mnie zatroszczył, to onbyłby ostatnią osobą na świecie, którą bym o to poprosiła! ROZDZIAA TRZECI Musisz jakoś to załatwić, Rebeko  wycedził Jeff przez zaciśnięte zęby. O co ci chodzi? Nie udawaj przede mną niewiniątka! Doskonale wiesz, o co mi chodzi.Ty i Danielprzez cały czas odnosicie się do siebie z ostentacyjną wrogością.Zdecydowanym ruchem zamieszała kawę. Posłuchaj, Barney nie jest głupcem  ciągnął Jeff. Już zaczyna coś podejrzewać, akiedy zorientuje się, że wojujesz z jego ulubionym pilotem, to spadnie nie głowa Daniela, lecztwoja. Wiem o tym. Więc skąd ta nieprzyjazna atmosfera?Przez chwilę walczyła z sobą, a potem z westchnieniem odłożyła łyżeczkę. Wtedy, kiedy wróciliśmy do bazy.po tym wypadku drogowym na A839, Danielpowiedział, że jego zdaniem, kobiety nie powinny być sanitariuszkami.A ja nie ukrywałam,gdzie może sobie wsadzić swoje poglądy.Jeff przez chwilę uważnie jej się przyglądał. Czy jesteś pewna, że to właśnie powiedział? No cóż, przynajmniej tak to odebrałam  mruknęła. Innymi słowy, najpierw mówiłaś, a dopiero potem słuchałaś.Niech diabli wezmą ciebiei tę twoją przeklętą porywczość! No dobrze, może istotnie trochę przesadziłam.Ale ja naprawdę nie potrzebujęmatczynej opieki, zwłaszcza w jego wykonaniu. Daniel jest cholernie dobrym pilotem.Rebeka prychnęła pogardliwie. Specjalistą od transportu bananów na pola naftowe albo rozpylania pestycydów nadpolami pszenicy. Dobrze wiesz, że to, co mówisz, jest niesprawiedliwe! zaprotestował. Może brak mu doświadczenia w tego rodzaju pracy, ale na pewno jestdobrym pilotem.Rebeka przez chwilę walczyła z sobą, ale w końcu uczciwość wzięła górę nad niechęcią. W porządku, przyznaję, że jest dobry, ale to jeszcze nie powód, żebym go lubiła,prawda?Jeff spuścił wzrok. Skoro ja jestem w stanie żyć z nim w zgodzie, ty chyba też możesz się do tego zmusić,co?Zagryzła wargi.W ciągu ostatnich dwóch tygodni Daniel czterokrotnie umawiał się zLibby, a Jeff, choć miał powody, by go nie lubić, nie okazał mu dotąd niechęci. Jeff, co do Libby. Och, to wolny kraj!  Uśmiechnął się z wysiłkiem. Będziesz musiała jakoś tozałatwić, Rebeko, przeprosić go.  Wcale nie zamierzam go przepraszać!  przerwała mu. Dlaczego miałabym to robić? Bo jeśli Barney uzna, że to twoja wina, będziesz mogła zacząć rozglądać się za nowąpracą!Musiała przyznać mu rację.Od samego początku Barney szukał pretekstu, by się jejpozbyć, i z przyjemnością zarzuciłby jej konfliktowy charakter. W porządku  rzekła niechętnie. Gdzie jest ten pupilek szefa? Gdzieś przy hangarze.Wstała.Na samą myśl o tych przeprosinach poczuła wściekłość, ale doszła do wniosku,że jeśli w ogóle ma to zrobić, teraz nadarza się odpowiednia chwila.Była jednak gotowazmienić zdanie, kiedy Daniel na jej widok zmarszczył czoło.Niech cię diabli wezmą,pomyślała wojowniczo, idąc w jego kierunku.Przede wszystkim za to, że wpakowałeś mniew tę kabałę.Postanowiła jednak, że skoro zabrnęła tak daleko, to już się nie wycofa. Zanim urwiesz mi głowę, chcę ci powiedzieć, że przyszłam cię przeprosić. Przeprosić?  powtórzył, unosząc brwi.Przez jej twarz przemknął ledwie dostrzegalny uśmiech. To oznacza sytuację, w której ktoś przyznaje się do winy i prosi o wybaczenie. Och, znam znaczenie tego słowa.Dziwi mnie tylko, że ty je znasz.Miała na końcu języka ciętą odpowiedz, ale pomna przestrogi Jeffa, szybko ją w sobiezdusiła. Myślę  wykrztusiła przez zęby  że wtedy powiedziałam więcej niż należało [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •