[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Głód chwycił ją i wstrząsnął nią od środka, przyspieszając jej oddech i wzmacniającjej uścisk.Więcej, chciała więcej.Więcej Terrible a.Potrzebowała więcej.Całe jejciało było rozgorączkowane, nadwrażliwe jak wystający nerw, który błaga oukojenie.Czuła pod palcami jego puls - bił niemal tak samo szybko, jak jej serce.Zsunęła ręce w dół, odnajdując krawędz koszuli i wsuwając pod nią dłonie, szukającjego nagiego ciała.Cały czas miała przed oczami jego nagi tors.Widziała go paręmiesięcy wcześniej.Palce ją swędziały, nie mogła się doczekać, żeby go dotknąć.Bywędrować po jego szerokim torsie i zapamiętać go dotykiem.Jego skóra zadrżała pod jej dłońmi, gdy musnęła twarde mięśnie brzucha, gdyrozłożyła ręce, by poczuć jak najwięcej.Przesunęła dłonie wyżej, odnajdując gęstewłosy na jego piersi, wplątując w nie palce.Wydał z siebie cichy pomruk, tak cichy, że ledwo go słyszała, ale poczuła każdym centymetrem swojej skóry i każdymmięśniem.Pocałunek zamienił się w coś więcej, zaszedł jeszcze dalej.Jego ręce znowusię poruszyły, jedną przesunął na jej pośladki, przyciągając ją bliżej, a drugą zaplątałw jej włosy.Pochylił się i pocałował ją mocniej, głębiej, aż w końcu zaczęło jej siękręcić w głowie i nie mogła złapać tchu.Była zgubiona, całkowicie pochłonięta.Odnalazła ciężką sprzączkę jego paska i gwałtownym ruchem ją rozpięła.Przesunęła rękę w stronę zamka, nie myśląc o niczym, poza tym, żeby zaspokoićpragnienie.Próbowała udawać, że to coś nowego, ale tak nie było.Pod grubymmateriałem wyczuła, że jest rozpalony i gotowy.Jęknął, jej puls przyspieszył, apomiędzy udami poczuła ogień, który wydawał się krzyczeć.Mocno ścisnął jej biodra.Zbyt mocno.Dopiero po chwili zorientowała się, żewcale jej nie przytulał.Odpychał ją.Stała tam jak idiotka, cały czas bawiąc się jego koszulą, zanim przez otaczającąjej umysł słodką mgłę dotarło do niej, że coś jest nie tak.- O co chodzi, Chess? - Jego głos był tak szorstki i niski, że gdyby nieobserwowała jego warg, nie domyśliłaby się, że to Terrible.- Litujesz się nade mną?O czym on mówił? Dlaczego w ogóle mówił? Wpatrywała się w niego,całkowicie zbita z tropu.Próbowała odnalezć słowa, zapytać o coś, ale nie mogła nicwymyślić- Do diabła.- Wyprostował się i odsunął od niej.Wyciągnął z kieszenipapierosa.W przytłumionym białym świetle wyglądał, jakby się trząsł.- Nie musisztego robić, jasne?O cholera! Znowu zrobiła z siebie idiotkę.Jej ręce drżały, gdy sięgnęła po swoje piwo.Jednym haustem wypiła połowębutelki.- Przepraszam, nie chciałam.ja.Wzdrygnął się.- Taa.cóż.Nie chcę, żebyś robiła coś, czego nie będziesz chciała ranopamiętać. Jęknęła.Nie mogła się powstrzymać.Równie dobrze mógł jej napluć w twarz.- Wiedziałem o tym.Udawała, że nie pamięta.Okłamała go, trzy miesiące wcześniej, po tamtejnocy w barze.Udawała, że nie pamięta, jak wziął ją w ramiona, podniósł i oparł ościanę, a ich usta nie mogły się od siebie oderwać.Owszem, była tamtej nocy nawalona, dzięki nielegalnej i niezwykle mocnejpigułce, którą znalazła.Ale nie aż tak.Nie aż tak, żeby nie pamiętać, co robiła i nieodtwarzać całego wydarzenia w głowie, na nowo przeżywając każdy jego szczegół.Co z nią było nie tak? Dlaczego się tak zachowywała? Cały czas.Aatwo być pożądaną przez faceta, który nie widział cię w złych chwilach, Amiała ich dużo.Miała tyle do ukrycia.Tak wiele, że była zdziwiona, gdy ktoś, ktoznał ją dłużej niż kilka dni, w ogóle chciał z nią być.Terrible wiedział o niej więcej niż ktokolwiek inny.I dlatego ją odrzucał.Zasłużyła sobie na to.- Przepraszam - powtórzyła.Zciskając w ręku piwo, odwróciła się i wyszła na śnieg.Zaledwie parę minuttemu Dolna Dzielnica wyglądała niemal ładnie, prawie romantycznie, gdy śniegpokrywał cały brud.Teraz czuła, że wszystko czai się pod powierzchnią - brud,połamane igły, zużyte prezerwatywy, szczury i śmieci.Poczuła na sobie wrogiespojrzenie miasta, jakby wszyscy wiedzieli, kim była i co robiła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •