[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Serce Bettie zabiło mocniej z radości, lecz natychmiast przywołała napomoc rozsądek:- Nie mogę, Jay.Zobowiązałam się.Nie mogę wyjechać, Zanim niewykonam roboty,- I z tego wszystkiego wynika, że ja muszę omijać Tuc-son z daleka,nawet gdybym załatwił sobie jakiś kontrakt.Do diabła, Bettie Gay, robisz dlaglin!- Dla prokuratora okręgowego.Nie dla policji.Jay machnął ręką.- Co za różnica.- Umilkł na chwilę, zamyślił się, zapatrzony w swojebuty, potem przeniósł Wzrok na Bettie i spytał: - Byłaś u tej Grace Jacobs?- Tak.- I.?- Spuścił nogi i oparł łokcie na kolanach.- Ile zapłaci za dzieciaka?Równie dobrze mógł uderzyć ją w twarz.192anula + polgarausoladnacs - Ty sprzedałbyś je, tak? Dla ciebie liczy się tylko forsa? - Wstała i teraz zgóry patrzyła na ojca swojego dziecka.Patrzyła ze złością.- Muszę ci cośpowiedzieć, Jay.To dziecko jest moje, a ty nie masz nic do gadania w jejsprawie.Już wszystko ustalone.Oddaję ją do adopcji.Nie będę jejwychowywać.- Skąd wiesz, że to dziewczynka? - spytał potulnym tonem.- Co cię to obchodzi?- Okaż mi trochę wyrozumiałości.To przecież także moje dziecko.- To nie jest twoje dziecko, Jay, jeśli nie ty płacisz za lekarza, nie ty sięnią opiekujesz, nie ty się o nią martwisz.Nie jesteś ojcem nawet w części.- Podpisałaś już jakieś papiery? W sprawie adopcji.- Jay!- Odpowiedz. Nie, nie podpisałam.Ale to zrobię.- Jasne.Ale, ale.Czyprzypadkiem ja też nie muszę czegoś podpisać?- Nie - skłamała, A może to nie jest jednak kłamstwo? Przecież GraceJacobs mówiła, że sąd decyduje o pozbawieniu ojca praw rodzicielskich, jeśliopuścił matkę i dziecko.~ Lepiej nie rób kłopotów, Jay.Nie teraz, nie po tym,jak ze mną postąpiłeś.- Nie mam zamiaru sprawiać ci żadnych kłopotów, złotko.Po prostugłośno myślę.-- Lepiej nie myśl.- Posłuchaj, może tę umowę da się lepiej wykorzystać? Oszukać gliny,wyprowadzić w pole panią mecenas i rozmawiać od razu z tymi ludzmi? Wtedywpadłby nam do kieszeni prawdziwy kawał grosza.Sara i Mel Levy.Bettie stanęły przed oczami słowa z ich wniosku, z ichlistu.Gotowi są zapłacić każdą sumę za dziecko.- Wykluczone - oświadczyła.- Niedobrze mi się robi, jak ciebie słucham.193anula + polgarausoladnacs - Przecież to nie moja wina, że na świecie są ludzie, którzy oddadząwszystko za dzieciaka.Prawo popytu i podaży.Trzeba tylko umieć jewykorzystać.Bettie zmęczonym krokiem podeszła do okna i spojrzała na pokrytąpyłem palmę rosnącą przed domem.- Nie, Jay - rzekła odwrócona do niego plecami.- Ja tylko głośno myślę.No.Muszę wracać do Phoenix.Rozumiem, że tynie jedziesz.- Nie.- Miło było cię znowu zobaczyć.Daj mi swój numer do pracy, dobrze?Przeszła do kuchni i na karteczce napisała numer  Casa del Sol".Wręczyła ją Jayowi ze słowami:- Mam telefon, ale na podsłuchu.Dlatego powiedziałam, że nie możesz tudzwonić.Teraz pragnęła tylko jednego: żeby sobie poszedł.Jest takim krętaczem,we wszystkim szukającym korzyści dla siebie.Nie liczy się z nikim.Dlaczegodopiero po tak długim czasie to zrozumiała?- Na podsłuchu? - zdziwił się.- Musiałaś się wpakować w niezłą aferę.- Zgadza się.To wszystko jest bardzo starannie obmyślone - powiedziała inagle pomyślała o Gregu.Greg.Otuliła się ramionami, jakby nagle zrobiło jej się zimno.Nazewnątrz temperatura pewnie dochodzi już do trzydziestu pięciu stopni.- Masz dwadzieścia dolców? Kończy mi się benzyna, a muszę jakośdotrzeć do Phoenix.- Na miłość boską, Jay! - Bettie nie wytrzymała.- Nie zrujnuję cię chyba.Masz ciepłą posadkę.Poszła do sypialni,pogrzebała w leżącej na komodzie194anula + polgarausoladnacs torebce, a kiedy z dwudziestodolarowym banknotem w ręce odwróciła się,zobaczyła Jaya stojącego tuż za nią.Aagodnym gestem dotknął jej policzka iruchem głowy wskazał nie zasłane łóżko.- Mimo wszystko dobrze nam było, co, dziecino? - o-znajmił.Bez słowa podała mu pieniądze.Wziął banknot, kciukiem dotknął rondakapelusza i uśmiechnął się.- Tak, dobrze nam było - odpowiedział sam sobie.Potem odwrócił się,stukając głośno obcasami przeszedłkorytarzem do saloniku i dalej do wyjścia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •