[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Krzyknę, kiedy wejdę do wody - obiecała.- Uważaj, od razu jest duży spadek.Po lewej stronie znajdziesz drewniane ławki z oparciem.Trzęsąc się z zimna na mroźnym powietrzu, Christy zdjęła ubranie.Zawahała się na moment przy bieliźnie.Dwapaski czarnej koronki niewiele mogły zasłonić, za to krępowały ruchy.Zrzuciła więc wszystko i szybkim ruchemnaciągnęła ciemną koszulę Caina, która sięgała aż za kolana.Rękawy zakrywały koniuszki palców.Przy ostatnimguziku stwierdziła, że w pośpiechu krzywo się pozapinała.- Pięknie - mruknęła pod nosem i ostrożnie dała krok do basenu.Niemal całe dno wyłożone było rzecznymikamykami, których zaokrąglone krawędzie przyjemnie ocierały się o bose stopy.Po pierwszym szoku gorąca wodaokazała się ukojeniem dla skostniałych kończyn Christy.Tuż pod powierzchnią zamajaczyły cienie ławek, o których wspomniał Cain.Siedzenia rozmieszczono na różnych38wysokościach, zgodnie ze stromym spadkiem dna basenu.Kiedy Christy usiadła na najbliższym z nich, woda się gałajej po szyję.Koszula rozpostarła się wokół jak balon.Dotyk ciepłej wody na nagiej skórze sprawił, że poczuła sięlekka i wolna.- Uuuu - jęknęła.- Boże, ale cudownie.- Dajesz mi do zrozumienia, że już mogę wejść?- Nie, jęczę z rozkoszy.- Wolałbym już uciec z tego mrozu.- Możesz wejść! Możesz wejść!Cain roześmiał się.- Pilnuj swojej koszuli, Ruda.Wchodzę.- To twoja koszula, ale i tak jej przypilnuję.Ciągle się uśmiechając, mężczyzna usiadł na kamieniu i zaczął rozwiązywać sznurowadła.Christy przyglądała się,jak zdecydowanymi, płynnymi ruchami zdejmuje buty i skarpetki.Gra światła i cienia na jego ramionach to odsłaniała,to podkreślała zdrową, męską siłę.Rzeczywiście był owłosiony jak Moki, tyle tylko, że jego „futro” koncentrowało się na klatce piersiowej, by przejśćw cienką linię na brzuchu i zniknąć za paskiem spodni.Cain wstał i zaczął z wprawą rozpinać dżinsy.Kiedy je trochę zsunął, Christy zdała sobie sprawę, że się na niegogapi.On również miał tego świadomość, ale chyba w ogóle mu to nie przeszkadzało.Wkrótce spodnie wraz ze slipamiopadły na tyle, by odsłonić kępę włosów między nogami.Christy pospiesznie odwróciła wzrok.- Zarabiałeś kiedyś, robiąc męski striptiz, czy co?- Nie, ale wystarczyło mi kilka tygodni w szpitalu - odparł.Usłyszała uderzenie metalowych guzików o kamienie, kiedy Cain rzucił spodnie na krawędź basenu.- No wiesz, cewniki, baseny, mycie gąbką, co chwila inna pielęgniarka - dodał.- Po jakimś czasie „wstyd” to jużtylko puste słowo.Christy nie patrzyła już w tamtą stronę, ale usłyszała plusk wody i pomruk zadowolenia - znak, że Cain wszedł dobasenu.Po chwili poczuła, jak siada obok niej na drugim końcu ławki.- Okay, Ruda, już możesz patrzeć.Teraz zobaczysz tylko moje plecy.- Nie jestem wcale taką świętoszką - zirytowała się dziewczyna, słysząc kpinę w jego głosie.- A kto mówi, że jesteś?- Ty.- Nieprawda - zaprzeczył Cain.- Ale to dla mnie coś nowego spotkać kobietę, która potrafi się rumienić.- Widocznie spotykasz się z niewłaściwymi kobietami.- Raczej na odwrót.Odkąd Hutton objął włości, jego luksusowe dziwki przebierają w miejscowych facetach jak wulęgałkach.Zwłaszcza Jo-Jo uwielbiarozkładać nogi przed kowbojami, Indianami tudzież innym niebezpiecznym „elementem”, takim na przykład jak ja.-Pogarda w jego głosie wystarczyła, by w jednej chwili schłodzić wodę w basenie.Christy odwróciła się w stronę mężczyzny, by zaprotestować, ale słowa zamarły jej na wargach, kiedy zobaczyłaposzarpaną, ledwie zagojoną bliznę biegnącą wzdłuż kręgosłupa w stronę łopatki.Po chwili blizna zniknęła w wodzie, kiedy Cain osunął się i zajął miejsce na niższej ławce.- Jezu - westchnął ściszonym głosem.- Co się stało?- Nic - odparł przez zaciśnięte zęby.- Tyle, że jest lepiej niż być powinno.- Ale z ciebie cierpiętnik.Po prostu jest dobrze i koniec.- Boże, dopomóż! Nie dość, że dziennikarka, to jeszcze filozof.- Zniknął na dłuższą chwilę pod wodę.Kiedy siępojawił z powrotem na powierzchni i zaczerpnął głęboko powietrza, zabrzmiało to, jakby delfin wynurzał się w środkunocy z morskich głębin.Po chwili Cain przeciągnął się energicznie, jakby próbował rozruszać zastałe po postrzalemięśnie.- Nie trzeba było nosić mnie na rękach - zauważyła Christy.Cain odwrócił się do niej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]