[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najwyrazniej jestdla niego zbyt szorstka.- Throckmorton ponownienapełnił kieliszek Jude'a i obaj mężczyzni sączylitrunek.- Zdecydowanie to on jest tym słabszymogniwem.Możesz użyć swojej guwernantki?- Dlaczego pytasz?- Gdy sytuacja stanie się poważna, być może będzie musiała nam pomóc.Da radę?- Tak.- Jude odstawił kieliszek.Tak, Carolinebyła opanowana i odważna.Ale co innego byłoużyć jej jako przykrywki, a co innego narazić jąna niebezpieczeństwo, bo posmakował jej niewinności.odebrał jej niewinność.- Bouchard jestniebezpieczny.Bardzo.Dowodzą tego blizny ichpokojowego.I moje.- Nie zamierzam ustawiać jej w pierwszej linii.Przecież wiesz.- Throckmorton wziął łyka i dodał coś, czego Jude się spodziewał.- O ile nie bę-254dzie to całkowicie konieczne.Okropne czasy wymagają okropnych metod.Jeśli zacznie ci przeszkadzać wykorzystywanie kobiety, spójrz na swójsygnet.Sygnet Michaela.Jude dotknął powyginanejpowierzchni, spojrzał na połyskujący rubin.Wszystko w nim burzyło się na myśl, że Carolinemogłaby wpaść w łapy Morikadianów.A jednak.tak, ci mężczyzni zasługiwali na śmierć przez powieszenie za to, co zrobili, i za to, co zamierzalizrobić.- Odwiedz ich.Zobacz, czego uda ci się dowiedzieć.Dziś wieczorem będę w operze, odgrywającdla nich swoje przedstawienie z panną Dollydear- Throckmorton wyglądał na zniesmaczonego- i chciałbym to zakończyć, zanim Morikadianiezrealizują swój plan zamordowania.kogoś.- Jak my wszyscy.- Ty przynajmniej nie musisz spędzać czasu,udając, że jesteś zakochany w śpiewaczce operowej.Zakończmy tę sprawę, zanim moja reputacjalegnie w gruzach.- Już za pózno, by się o to troszczyć, mój drogiThrockmortonie.- Wychodząc, Jude wytknął muto nie bez satysfakcji.- Zdecydowanie za pózno.25520ROZDZI AA- Pójdziemy na to przyjęcie, będziemy się uroczo uśmiechać, a jeśli ktoś spyta o twoje niecnezniknięcie poprzedniej nocy, powiemy, że potrzebowała cię twoja siostra - Nicolette wyrzuciłaz siebie instrukcje dla Caroline władczym tonem.- Tak, wasza wysokość.Powóz zatrzymał się przed niewielkim domemlady Emmy.- Będę przy tobie przez chwilę.Potem, jeśliwszystko dobrze pójdzie, oddalę się, ale nie wyjdęz pokoju.Jeśli ktoś odważy się rzucić jakąś niestosowną uwagę, natychmiast do ciebie wrócę.Niewolno ci uciekać, bez względu na to co się stanie.- Błysk w oku Nicolette nie zachęcał do dyskusji.- Tak, wasza wysokość.- Bo jej ucieczka została uznana za przyznanie się do winy i Caroline jużstała się bohaterką skandalu.- Lady Emma jest moją drogą przyjaciółką,a do tego bardzo szanowaną, i zgodziła się naswspierać.Ale musisz obiecać, że nie wpadnieszznowu w panikę.- Dobrze, wasza wysokość.Nicolette była wściekła, kiedy Caroline dotarłarano do domu.Była blada ze zdenerwowaniai pewna, że Caroline została zabita na ulicy, i krzyczała na Caroline tak, jak jeszcze nigdy nikt na niąnie krzyczał.Krzyczała jak.jak matka, która zamartwiała się o córkę na śmierć.Caroline nigdyw życiu nie była tak wzruszona, a kiedy wybuchłai zaczęła płakać, Nicolette też się rozpłakała.Aą-256cząca je nić sympatii stawała się czymś więcej,czymś innym.Czymś silniejszym, chociaż Carolinenie miała śmiałości tego nazwać.Potem Nicolette obmyśliła plan ratowania reputacji Caroline - ponownie - i po kilku godzinachbyły już na herbatce w towarzystwie.- Dobrze więc.- Nicolette przyjrzała się bladozielonej sukni Caroline.- Wyglądasz bardzo ładniei stosownie.Jesteś przyjaciółką księcia i księżnejNevett.Nie masz powodów, żeby czegoś się obawiać, i nie wolno ci uciekać.Jeszcze raz, a nie będęmogła uratować cię przed twoimi szaleństwami.- Tak, wasza wysokość.- Caroline weszłapo schodach u boku księżnej.- Boisz się? - spytała Nicolette, gdy stałyprzed drzwiami.- Nie, wasza wysokość.Nie bała się.Poprzedniej nocy pozwoliła, by pokonała ją ta okropna kobieta, i zrobiła to, o cooskarżyła ją Nicolette - uciekła.Potem odzyskałapanowanie nad swoim przeznaczeniem - i przeznaczeniem Jude'a - i nie bała się już niczego.Uciekać? Nie.Miała w swoich rękach silnego mężczyznę i umiała sprawić, że drżał.Była potężna.Nikt nie mógł tego zmienić.Już nigdy.Drzwi się otworzyły.Nicolette i Caroline weszłydo środka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]