[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A potem pojawiÅ‚ siÄ™ ktoÅ›, kto zdjÄ…Å‚ go z fotela, obmyÅ‚, opatrzyÅ‚ rany, napoiÅ‚.MiaÅ‚ dobrerÄ™ce i w trakcie tych wszystkich zabiegów nie odzywaÅ‚ siÄ™ ani sÅ‚owem, toteż Vatel nie mógÅ‚ustalić nawet, czy to mężczyzna czy kobieta.Nie mógÅ‚ też go zobaczyć.Jedno oko wybito mupodczas przesÅ‚uchania, drugie caÅ‚kowicie zaropiaÅ‚o.Chrystus przyszedÅ‚ do mnie  pomyÅ›laÅ‚. Chrystus albo jego archanioÅ‚.Nie wiedziaÅ‚, że jego życie byÅ‚o tematem ostrej wymiany zdaÅ„ miedzy Szamilem aOmarem.Malmaud chciaÅ‚ go dobić, Czeczen zaprotestowaÅ‚: Może siÄ™ nam jeszcze przydać. MyÅ›lisz, że nie powiedziaÅ‚ nam wszystkiego? Nie.MyÅ›lÄ™ o zabezpieczeniu na wypadek, gdyby coÅ› poszÅ‚o nie tak.Kto wie, jak wielejest wart dla  MaÅ‚ego Szatana.Malmaud skrzywiÅ‚ siÄ™, ale już po chwili koÅ›lawy uÅ›miech zagoÅ›ciÅ‚ na jego wargach. Może masz racjÄ™.A poza tym.Taki parszywy zdrajca nie powinien za szybko umrzeć.Niech na razie ktoÅ› go opatrzy.WczeÅ›niej ustaliÅ‚ z Szamilem, że bÄ™dÄ… kierować EuroDżihadem we dwójkÄ™.Omar zdawaÅ‚sobie sprawÄ™ z intelektualnej przewagi Czeczena i wiedziaÅ‚, że nie majÄ…c kogoÅ› takiego uboku po prostu nie da rady.Obaj byli zgodni, że zacząć trzeba od szybkiego wyeliminowaniazdrajców.Wtajemniczyli szeÅ›ciu ludzi, najbardziej lojalnych wobec Omara i najbardziejbezwzglÄ™dnych.Mehmed z trójkÄ… Algierczyków zajÄ…Å‚ siÄ™ obstawÄ… Habbibiego, likwidujÄ…c ichna kwaterze w Miluzie, Idrys z SudaÅ„czykiem Ghazim mieli zaÅ‚atwić  BoÅ›niaka , Szamil wstudzience Å›ciekowej na bulwarze umieÅ›ciÅ‚ bombÄ™ z radiowym zapalnikiem, by rankiem,kiedy nadjedzie pancerne renault Philipa Marais, osobiÅ›cie odpalić Å‚adunek.Szefa i jegokochanicÄ™ Omar wziÄ…Å‚ na siebie osobiÅ›cie.W wypadzie do Alzacji towarzyszyÅ‚ mu jedynie Osman, doskonaÅ‚y snajper rodem z Libii.Egzekucja zdrajców zostaÅ‚a ustalona na 29kwietnia, na godzinÄ™ 10.30 wieczorem.RównoczeÅ›nie, tak, aby ofiary nie mogÅ‚y siÄ™dowiedzieć, że coÅ› siÄ™ dzieje.Habbibi należaÅ‚ wprawdzie do ludzi niesÅ‚ychanie ostrożnych,ale nie miaÅ‚ najmniejszego powodu obawiać siÄ™ swego sobowtóra.Od niedawna mieszkaÅ‚ wpiÄ™knej willi pod Colmarem, opodal brzegu Renu.Poza tym, dopiero co wróciÅ‚ z Rosji.*Noc z 29 na 30 kwietnia byÅ‚a mglista, sprzyjajÄ…ca planom morderców.W Colmarzeznalezli siÄ™ na godzinÄ™ przed czasem.Na parkingu zmienili samochód na taniego,skradzionego rzÄ™cha, któremu Osman przykrÄ™ciÅ‚ faÅ‚szywe tablice rejestracyjne.PostanowiÅ‚wpaść do szefa bez uprzedzenia.Zawiadomiony o nieoczekiwanej wizycie Egipcjanin mógÅ‚zadzwonić do generaÅ‚a Marais i dowiedzieć siÄ™ o znikniÄ™ciu Vatela.A może już zadzwoniÅ‚?Od powrotu Habbibiego z Rosji upÅ‚ynęło dobrych pięć godzin.Mnóstwo czasu! Chociażużywanie poÅ‚Ä…czeÅ„ telefonicznych zwiÄ…zane byÅ‚o ze znacznym ryzykiem, musiaÅ‚ zaÅ‚ożyć, żeAbdoul wie o znikniÄ™ciu André.Czy jednak mógÅ‚ domyÅ›lać siÄ™, kto go porwaÅ‚ i wiÄ…zać tenincydent z nim? Raczej nieprawdopodobne.Przecież gdyby nie nagranie prezydenta iusÅ‚użność Ibrahima, nikt nie wiedziaÅ‚by o prawdziwej roli Habbibiego.A jeÅ›li nawet coÅ›podejrzewaÅ‚, niczego nie przedsiÄ™wziÄ…Å‚  Osman, który obserwowaÅ‚ go na lotnisku, twierdziÅ‚,że szefa oczekiwaÅ‚ jedynie Selim  dwumetrowe chÅ‚opisko, czÅ‚owiek wprawdzie zwerbowanyprzez Omara, ale Abdoulowi niezwykle oddany.Ochroniarze Senegalczycy nawet nie ruszylisiÄ™ ze swej kwatery.A wiÄ™c nie podniesiono żadnego alarmu.NiepokojÄ…ce byÅ‚o tylko, że na lotnisku Abdoul i Renate na moment siÄ™ rozdzielili.Osman, który byÅ‚ sam, wybraÅ‚ pilnowanie Habbibiego.Dziewczyna skrÄ™ciÅ‚a do toalety izabawiÅ‚a tam dość dÅ‚ugo.Może poszÅ‚a gdzieÅ› jeszcze? Obok byÅ‚a poczta, sklepy, kabinatelefoniczna.Trzeba to bÄ™dzie sprawdzić!Willa Egipcjanina sprawiaÅ‚a wrażenie prawdziwej twierdzy; otaczaÅ‚ jÄ… wysoki kamiennymur, dookoÅ‚a ciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ las peÅ‚en starych drzew.Dojazd monitorowaÅ‚y kamery.Zjawili siÄ™tam krótko po dziesiÄ…tej.Osman wysiadÅ‚ kilkaset metrów wczeÅ›niej, a Omar podjechaÅ‚ podbramÄ™ głównÄ… i zatrÄ…biÅ‚.Natychmiast starego citroena zalaÅ‚y potoki Å›wiatÅ‚a. Kto tam?  w domofonie zabrzmiaÅ‚ chrapliwy gÅ‚os Selima. Sokół.Mam pilnÄ… sprawÄ™ do Paszy  powiedziaÅ‚ Malmaud, wysiadajÄ…c z samochodu.UniósÅ‚ rÄ™ce do góry, broÅ„ poÅ‚ożyÅ‚ na masce samochodu i pozwoliÅ‚ siÄ™ obszukać.To, czegopotrzebowaÅ‚, nie byÅ‚o wyczuwalne nawet czuÅ‚ymi opuszkami palców cerbera.MógÅ‚naturalnie wtajemniczyć Selima, którego sam zwerbowaÅ‚, ale wolaÅ‚ nie stawiać go w sytuacjikonfliktu lojalnoÅ›ci. PrzybyÅ‚ Sokół  zameldowaÅ‚ do kamery ochroniarz.  Mój brat jest zawsze mile widzianym goÅ›ciem, niech wejdzie  odpowiedziaÅ‚ miÄ™kkigÅ‚os Habbibiego. Znasz drogÄ™  powiedziaÅ‚ Selim. Ja tymczasem zajmÄ™ siÄ™ samochodem.Po przejÅ›ciu pustej wartowni Omar dotarÅ‚ galeriÄ… do głównego gmachu, a nie widzÄ…cgospodarza w salonie na parterze, wszedÅ‚ na piÄ™tro.Abdoul oczekiwaÅ‚ go w jedwabnymkwiecistym kimonie.WyglÄ…daÅ‚ na caÅ‚kowicie wyluzowanego. Czemu zawdziÄ™czam twojÄ… nagÅ‚Ä… wizytÄ™, przyjacielu? FatygowaÅ‚eÅ› siÄ™ taki kawaÅ‚ drogitylko po to, żeby mnie powitać?  rzekÅ‚, Å›ciskajÄ…c go serdecznie. Zapalisz nargile? A możechcesz dobrej kawy?KÄ…tem ucha zÅ‚owiÅ‚ wesoÅ‚e pluski dolatujÄ…ce z Å‚azienki; to zapewne Renate igraÅ‚a wjaccusi.Niczego siÄ™ nie spodziewajÄ…  pomyÅ›laÅ‚ z ulgÄ… Malmaud, a gÅ‚oÅ›no powiedziaÅ‚: Jest poważna sprawa, która nie nadawaÅ‚a siÄ™ na telefon. Jaka sprawa?  Abdoul popatrzyÅ‚ badawczo na Omara. Banda gejów z okolic placu Bastylii dorwaÅ‚a czÅ‚owieka, który kiedyÅ› bardzo nampomógÅ‚.Z tego, co wiem, żądajÄ… okupu od jego firmy. Kogo masz na myÅ›li?  Egipcjaninowi nawet nie drgnęła powieka. Spróbujesz? wyciÄ…gnÄ…Å‚ w jego kierunku jeden z ustników wodnej fajki. Wiesz, że nie palÄ™  odparÅ‚ Omar [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •