[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Następnie wydobył z kieszeni swej szaty płytkę informacyjną, włożył ją w odpowiedniąszczelinę na konsolecie i jednocześnie wdusił jakiś przycisk na klawiaturze.ObiektywMaxa zmienił zabarwienie na ciemnoczerwone i maleńki komputer skoncentrował całąswą moc na odbiorze przekazywanych mu informacji.Jednocześnie kilka monitorówrozświetliło się, ukazując przepływające błyskawicznie obrazy informujące, jakie danekopiuje Max.Rekkon podszedł do Hana Solo, wciąż obserwującego krajobraz, i podał mu innąpłytkę. To obiecana przepustka z nowymi danymi dla waszego statku.Musicie tylko dokonaćodpowiednich zmian we wszystkich pozostałych dokumentach.Nie powinniście napotkaćżadnych formalnych utrudnień na całym obszarze Wspólnego Sektora.Han mocno ścisnął w dłoni niewielką płytkę, która była jego przepustką do bogactwa, iostrożnie włożył ją do kieszeni. Pozostałe sprawy nie zajmą nam wiele czasu  oznajmił Rekkon. Członkowie mojejgrupy mają się wkrótce stawić, a wydaje mi się, że komputer o tak ogromnej pojemnościjak Max nie będzie miał kłopotów z tym prostym zadaniem.Obawiam się jednak, że niemam was czym ugościć.Przepraszam za to niedopatrzenie.Han wzruszył ramionami. Rekkon, naprawdę nie jestem tutaj po to, by jeść czy obserwować ładne widoki.Jeżeli koniecznie chce mi pan zrobić przyjemność, proszę się prędko z tym wszystkimuwinąć. Rozejrzał się po sali, rozświetlanej coraz to innymi pulsującymi wskaznikami. Rzeczywiście jest pan ekspertem komputerowym czy też pańska funkcja to zwykłamistyfikacja?Rekkon w zamyśleniu spoglądał w okno. Jestem naukowcem z wykształcenia i zamiłowania, kapitanie.Studiowałem wieleróżnych dyscyplin zajmujących się człowiekiem i techniką.Trudno byłoby zliczyć, iledyplomów i uprawnień uzyskałem przez te wszystkie lata, ale o jednym mogę panazapewnić: moje kwalifikacje są na tyle wysokie, że bez trudu mógłbym kierować całymtym centrum, jeśli ma to dla pana jakieś znaczenie.W pewnym okresie mojej karieryzawodowej zajmowałem się kontaktami między istotami inteligentnymi a myślącymiautomatami.Tutaj przybyłem oczywiście pod fałszywym nazwiskiem, jako zwykłynadzorca, ponieważ chciałem pozostać anonimowy.Jedynym moim pragnieniem jestteraz odnalezienie siostrzeńca i innych, którzy zniknęli. Na jakiej podstawie sądzi pan, że oni są tutaj? Tutaj na pewno ich nie ma.Ale wierzę, że właśnie tutaj można się dowiedzieć, gdzieprzebywają.I jeżeli Max pomoże mi zanalizować wszystkie ogólne informacje, ustalę,dokąd trzeba będzie się udać. Dotychczas nie wspominał pan o swoim siostrzeńcu  odparł Han, myśląc, że sposóbzachowania Rekkona wpływa również i na niego samego.Ten człowiek miał ogromnąsiłę oddziaływania na innych.Naukowiec powolnym krokiem przeszedł na drugi koniec sali, po czym zatrzymał się49 Han Solo na krańcu gwiazdniedaleko Chewie ego.Han podążył za nim, nie spuszczając wzroku z zamyślonej twarzyswego rozmówcy.Rekkon wskazał Hanowi miejsce i obydwaj usiedli. Wychowywałem tego chłopca tak, jakby był moim rodzonym synem.Jego rodziceumarli, kiedy był całkiem mały.Nie tak dawno temu otrzymałem posadę wykładowcy narządowym uniwersytecie na Kalii.Jest to uczelnia, na której kształcą się głównie dziecirządowych bonzów, główny nacisk kładzie się tam na kierunki techniczne, ekonomicznei administracyjne, zaniedbując zupełnie dziedziny humanistyczne.Ale jakimś cudemznalazło się tam dla mnie miejsce, a oferowane warunki płacowe były po prostuznakomite.Jako bliski krewny wykładowcy mój siostrzeniec miał prawo wstąpieniana uniwersytet i właśnie wtedy zaczęły się wszystkie kłopoty.Szybko zrozumiał,jak zachłanna i niesprawiedliwa jest polityka władz, które dążą do wyciągnięcia zwszystkiego i wszystkich maksymalnych profitów.Zaczął głośno wypowiadać swojepoglądy, zachęcając innych, by robili to samo. Rekkon w zamyśleniu głaskał gęstąbrodę. Radziłem mu, aby tego nie robił, chociaż wiedziałem, że miał rację, ale młodzikierują się zawsze emocjami, a ja jako starszy bardziej rozumem.Wielu studentów,którzy słuchali wywodów mojego siostrzeńca, to dzieci wysokich urzędników, toteż jegosłowa nie mogły pozostać nie zauważone.Był to bardzo bolesny okres, bo nie mogłemżądać od chłopca, by zapomniał o swych ideałach, a jednocześnie straszliwie się o niegobałem.Nie mając innego wyjścia, choć było to haniebne, postanowiłem zrezygnować zestanowiska.Zanim jednak do tego doszło, chłopiec po prostu zniknął.Oczywiście poszedłem do sił bezpieczeństwa.Espowcy udawali bardzo przejętych, ale odpoczątku wiadomo było, że nie zamierzają kiwnąć palcem w tej sprawie.Usiłowałem sięczegoś dowiedzieć na własną rękę i wtedy właśnie wpadłem na ślad innych tajemniczychzniknięć ludzi, którzy w jakiś sposób podpadli rządowym.Mam zwyczaj doszukiwać sięprawidłowości, więc nie zajęło mi to dużo czasu.Dokonując rozważnego  zapewniam pana, kapitanie  bardzo rozważnego wyboru,zgromadziłem wokół siebie niewielką grupę złożoną z tych, którzy kogoś utracili, iwspólnie przystąpiliśmy do dokładnej penetracji tego centrum.Wtedy dowiedziałem sięo zniknięciu ojca Jessy, Doca.Dotarłem do niej, a ona zgodziła się nam pomóc. I w ten sposób znalezliśmy się tutaj  przerwał Han. ] Ale dlaczego właśnie tutaj?Rekkon zauważył, że ustał przepływ cyfr i informacji wyświetlanych na monitorach.Wstał i podszedł do Maxa. Wszystkie zniknięcia są ze sobą powiązane.Władze dążą do całkowitegowyeliminowania jednostek, które ośmielają się otwarcie przeciwko nim występować.Wszelkie przejawy indywidualizmu i samodzielnego myślenia traktuje się jako śmiertelnezagrożenie.Podejrzewam, że Rządy zgromadziły przeciwników w jednym miejscu,gdzie. Powiedzmy wprost  przerwał Han. Czy pan sądzi, że to właśnie Rządyodpowiedzialne są za te wszystkie porwania? Chyba zbyt długo wpatrywał się pan wewskazniki i monitory.Rekkon nie wyglądał na urażonego. Wątpię, aby ta sprawa była powszechnie znana, nawet w kręgach rządowych.Ktowie, jak to się dzieje? Jakiś dygnitarz rzuca myśl, a nadgorliwy podwładny traktuje jązbyt serio.Znalazłoby się wielu, którzy są zdolni do wszystkiego w imię kariery i awansu.Jakby jednak na to nie patrzeć, zródłem wszelkiego zła są silne i ogarnięte paranojąRządy.Nawet jeżeli nie ma opozycji, można sobie uroić, że ona istnieje.Podszedł do konsolety i odłączył Maxa. Te dane były naprawdę interesujące  odezwał się komputer. Nie okazuj na razie zbytniego entuzjazmu  ostrzegł Rekkon, zabierając Maxa z50 Han Solo na krańcu gwiazdkonsolety. Zaczynam się czuć tak, jakbym popełniał jakieś przestępstwo. Obiektywkomputera  spoglądał na niego uważnie. Czy zrozumiałeś wszystkie informacje,które ci przekazałem? Jasne.Udowodnię to, jeśli tylko da mi pan szansę. Dam ci szansę.Czas próby się zbliża. Położył Maxa na innej konsolecie. Czyjesteś wyposażony w standardowy adaptor umożliwiający dołączenie?W odpowiedzi, w bocznej części Maxa odskoczyła niewielka pokrywa i oczom Rekkonaukazał się krótki metalowy bolec. To dobrze, doskonale.Rekkon ostrożnie przysunął minikomputer do końcówki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •