[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jane gubiła się w domysłach i umierała zniepokoju.Powinna była go uprzedzić, że może go spotkać rozczarowanie, alewiedziała, że i tak by jej nie słuchał.Trwał w radosnym podnieceniu i był głuchyna wszystko.Znacznie bardziej niepokoiła ją wiadomość, że widział Theresepoprzedniego dnia w Vauxhall: Gdyby okazała się tą samą dziewczyną, którąwidziano z napastnikiem Aleksa, to Simon nawet nie zdawał sobie sprawy, w jakniebezpieczną historię mógł się wpakować.Umysł Jane tak był tym zaprzątnięty,że zaniepokojona jej milczeniem lady Verey zapytała córkę, czy dobrze sięczuje.Po południu Jane towarzyszyła matce w wizytach u przyjaciół, a potem szykowałasię na wieczorek muzyczny.Kiedy pokojówka pomagała jej włożyć nową biało-złotą suknię, Jane złapała się na tym, że zastanawia się, czy będzie tam równieżAlex.Cóż to zresztą miało za znaczenie; gdyby nawet był, to i tak z uwieszoną ujego ramienia lady Dennery.Podczas gdy Cassie czesała jej włosy, przeciągającpo nich szczotką przepisowe sto razy, Jane oglądała w lustrze swoją przygnębionątwarz.Zbyt często zapominała o tym, że książę Delahaye przeznaczył ją na żonędla swojego brata, a kiedy sobie to uświadamiała, natychmiast popadała w przygnębienie, jakiego niedoświadczyła nigdy dotychczas.Simona zobaczyła dopiero w holu - czekał tam na nią w towarzystwie ladyVerey i Sophii.Był zaczerwieniony i nie wyglądał na szczególniezadowolonego.Zły nastrój Jane jeszcze się pogłębił.Mina Simona świadczyłao tym, że jego misja się nie powiodła, a co gorsza, najwyrazniej próbował topićsmutki w alkoholu, którego zapach unosił się w powietrzu.Lady Vereyostentacyjnie otworzyła w powozie okno, posyłając synowi spojrzenie pełnegłębokiej dezaprobaty.Kiedy wchodzili do salonu lady Wingate, Jane musiała złapać brata pod rękę,żeby się nie przewrócił.- Simon! Co się z tobą działo po południu? - syknęła.-Jesteś pijany!- Troszszszeczkę - wybełkotał Simon i opadł na krzesło obok siostry.- Jedeni dwa małe drinki u White'a.Był tam Henry Marchnight.Jane zacisnęła usta.- Można by oczekiwać, że uchroni cię przed kłopotami - wyszeptała zezłością, rozglądając się, czy nikt nie przysłuchuje się ich rozmowie.-Powiedz mi, co się stało.Nie znalazłeś Therese?- Poszedłem pod ten adres - wymamrotał Simon.- To było coś okropnego,Jane: biedna, brudna ulica i.- Urwał w pół zdania.- Pora byłanieodpowiednia.w każdym razie nie zastałem jej w domu.Drzwiotworzyła jakaś starucha, która twierdziła, że nigdy nie słyszała o żadnejTherese, ale ja jej nie uwierzyłem.- Z ponurą miną wsadził ręce wkieszenie.- Jestem przekonany, że ona tam mieszka. - Skąd możesz to wiedzieć? - zapytała Jane, podejrzewając, że jej brat po prostuuparcie odmawia przyznania się do porażki.- Bo kiedy już miałem odejść, ktoś ze środka zawołał coś po francusku i staruchazatrzasnęła mi drzwi przed nosem -wyjaśnił Simon z nieodpartą logiką.- Z czegowidać, że to dom emigrancki.- Simon zająknął się trochę na słowie  emi-grancki".-Ja tam pójdę drugi i trzeci raz, jeśli będzie trzeba, aż się zgodzi ze mną rozmawiać!Ach, Jane, żebyś wiedziała, jakie to frustrujące!- I dlatego sobie popiłeś.Zrób z tym coś i wytrzezwiej, Simon! - powiedziałaJane, w dalszym ciągu zła, ruchem ręki oddalając kelnera z tacą pełną kieliszkówwina.- Naprawdę, Simon, myślałam, że jesteś bardziej zdyscyplinowany.Cuchniesz alkoholem i wyobrażasz sobie, że to przypadnie kobiecie do gustu?Simon robił wrażenie całkowicie przegranego.- Wiem, ale tak strasznie się czułem.Jane rozejrzała się dokoła, ale nikt nie zwracał na nich uwagi.Muzycy wrogu stroili instrumenty, a książę Delahaye sadzał właśnie lady Dennery wpierwszym rzędzie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •