[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Niech Bóg przeklnie ich oczy!- Ich rodzice byli braćmi!- Ale ja nie lubię szkockiej!Cała nasza szóstka, wzniósłszy bojowe okrzyki, również rzuciła szklanki w palenisko.Usiedliśmy, a kobziarze zaczęli grać.Znosiliśmy to cierpliwie przez co najmniej trzydzieści pięć sekund, aż w końcu uznałem, że czas zapanować nad posiedzeniem.- Dość! - krzyknąłem.Nagle zrobiło się cicho.- Tak lepiej.Proszę skasować barmana, kominek i Czarną Gwardię.Wszystkie te rzeczy znikły.Rozejrzałem się dookoła.Kasia i Mirko kiwnęli głowami, pokazując, że dobrze robię, ale pozostali wyglądali na zawiedzionych, że zabawa skończyła się, zanim rozwinęła skrzydła.- Cztery głosy przeciw, dwa za.Jestem generałem, czyli „za" wygrywają.Zmieniłem nasze luźne ubrania w proste, ciemnozielone mundury, pozbawione wszelkich ozdób za wyjątkiem oznaczeń stopni - srebrnej gwiazdy na swoim i złotych orłów na ich - by wprawić ich w odpowiedni nastrój.- Profesorze, chyba czas, by zdał pan nam raport sytuacyjny - powiedziałem.- Nie zapytam, dlaczego uznał to pan za odpowiednią okazję do otwarcia piwa.- Szkockiej, drogi chłopcze, szkockiej.- Profesor wyglądał niezgrabnie bez swojej zwykłej, tweedowej marynarki.- Masz rację, piwo byłoby zupełnie nie na miejscu.Zrobiłem to, ponieważ wszyscy byliście zbyt podekscytowani, by zwrócić należną uwagę na jakiekolwiek raporty, ponieważ zakończyliśmy już wszystkie możliwe przygotowania i ponieważ mamy kilka subiektywnych dni, by zastanowić się, co robić.Nie ma potrzeby się spieszyć.- Myślę, że jest - powiedziałem.- Żadne z was, z panem włącznie, nigdy przedtem nie prowadziło prawdziwej wojny, więc chcę wykorzystać każdą chwilę, jaką mamy.Na początek proszę, by jak najszybciej zdał nam pan sprawę z tego, co działo się w realnym świecie.Profesor zaakceptował moją zwierzchność bez słowa, ale widziałem, że nie był z tego powodu szczęśliwy.Przez ponad osiem lat był tu najważniejszy i zrezygnowanie z tego nie było dla niego łatwe.Wyprostował się sztywno i zaczął raport.Podczas naszej nauki Główny Komputer Bojowy, podszywając się pod zabitego serbskiego generała, otrzymywał regularne aktualizacje z sytuacji na froncie.Powiedział, że nie mówił nam o tym, ponieważ uważał, że takie informacje jedynie odciągałyby nas od nauki.Teraz jednak stosowne było zdać nam raport o stanie sytuacji.Takie podejście, na zasadzie Ja wiem, co jest dla was dobre doprowadziło mnie do szału.Byłem dowódcą dywizji i nie miałem zamiaru pozwalać jakiejś maszynie decydować o tym, co powinienem wiedzieć.- Cholera jasna! Profesorze, Główny Komputerze Bojowy, czy jak tam mam cię nazywać, nie miałeś żadnego powodu, żeby trzymać nas w nieświadomości, przynajmniej przez ostatni miesiąc czasu rzeczywistego! Czas ustalić, kto tu jest naprawdę szefem.Jestem człowiekiem, generałem, ci ludzie to moi pułkownicy, a ty jesteś tylko maszyną, która ma mi pomagać w dowodzeniu! Dotarło?!- Ależ oczywiście, sir.Jest pan dowódcą od momentu, kiedy skończyło się pana szkolenie.Jak mogłoby być inaczej?- Jak więc wytłumaczysz ukrywanie przed nami informacji o wojnie?- Nie ukrywałem ich, sir.Przecież właśnie zaproponowałem, że je wam przedstawię.- Powinieneś był zrobić to wcześniej.- Nie wydał mi pan takich rozkazów, sir.Zrobienie tego samowolnie nie dałoby nic, oprócz zepsucia panu wakacji.Zgrzytnąłem zębami, ponieważ miał w sumie rację.Nie kazałem nikomu nic robić.Będę musiał nad tym popracować.Przeszło mi przez myśl, żeby kazać komputerowi stworzyć inną, bardziej posłuszną postać i zastąpić nią profesora Cee, ale zdecydowałem się tego nie robić.Nie wiedziałem, co stałoby się z programem osobowościowym staruszka.Czy maszyna po prostu by go usunęła? Czy oznaczałoby to, że profesor by umarł? Poza tym, tak naprawdę polubiłem starego, pompatycznego drania.Mimo to, chcąc efektywnie dowodzić swoją dywizją, musiałem upewnić się, że nikt nie ma wątpliwości, kto tu jest szefem.Nie mogłem pozwolić, by profesorowi wszystko uszło na sucho.- Zepsute wakacje to marne usprawiedliwienie przegranej wojny! Proszę złożyć mi teraz raport o sytuacji i od tej chwili o wszystkim informować!-Tak jest, sir.Według profesora wojna weszła w sytuację patową, a spora część serbskiej armii wycofywała się.Na Przyczółku stały dwie dywizje nowoczesnego sprzętu, ale jedna z nich była pusta, bowiem żołnierze byli na przepustkach w domu.W pobliżu znajdował się obóz koncentracyjny z ponad jedenastoma tysiącami wysiedlonych cywilów, głównie Chorwatów, z niewielką domieszką innych mniejszości.Stacjonowało tam również dziewięć dywizji serbskiej piechoty, mającej pełnić rolę wojsk okupacyjnych po odniesionym zwycięstwie.Był jednak sobotni wieczór, żołnierze myśleli, że w promieniu czterystu kilometrów nie ma wrogich oddziałów i w większości byli pijani.Serbski Główny Komputer Bojowy nie był nawet obsadzony.Ich generał wydawałwłaśnie przyjęcie, na które zaprosił całą naszą szóstkę.Spojrzeliśmy po sobie i uśmiechnęliśmy się niedowierzająco.Trudno było uwierzyć w taką niekompetencję ze strony przeciwnika.Pobierając lokalizację miejsca, w którym mieliśmy się zatrzymać, komputer zdobył przy okazji dokładny plan rozmieszczenia wszystkich, co do jednej, wrogich jednostek.To nie miała być konwencjonalna bitwa.Zapowiadało się na połączenie Peari Harbor, Little Big Horn i strzelnicy z wesołego miasteczka.- To musi być pułapka! - stwierdził pułkownik „Conan" Birach.- Taki dar niebios śmiertelnicy dostają raz na sto lat, a tacy grzesznicy jak my na pewno na niego nie zasłużyli.Musimy otworzyć ogień ze wszystkiego, co mamy, kiedy tylko będziemy mieli okazję zniszczyć ich pierwszą salwą, inaczej wszyscy zginiemy!- Jesteś strasznym pesymistą, Conan - powiedziała pułkownik Garczegoz, moja ukochana Kasia.- To typowa cecha starszych ludzi.Myślę, że jeśli dobrze to rozegramy, uda nam się osiągnąć o wiele więcej, niż tylko zniszczenie, i to przy minimalnych stratach w ludziach.- Młoda damo, pesymizm daje duże szanse na przeżycie.My, starzy, jesteśmy pesymistami dlatego, że wszyscy niepoprawni optymiści umierają w młodym wieku.Poza tym co złego w śmierci i zniszczeniu, jeśli spadną tylko na wroga? Przecież po to właśnie tworzy się armie.- Armie tworzy się jako narzędzia do wprowadzania w życie politycznych decyzji rządów.Jeśli nie da się tego osiągnąć bez zabijania, trudno.Jednak zabijanie ludzi bez istotnej potrzeby to zwykłe morderstwo i marnowanie amunicji!- Moja Kasia rozgrzewała się coraz bardziej, szykując się do zmiażdżenia przeciwnika żelazną argumentacją, a do tego nigdy nie potrzebowała mojej pomocy.Wszyscy byliśmy starymi przyjaciółmi i rozumieliśmy, że debaty, kłótnie, czy nawet wrzeszczenie na siebie nie oznaczają, że nie mamy dla siebie szacunku.Jako generał, rozjemca i najwyższy sąd apelacyjny czekałem, aż w dyskusji pojawi się ziarno prawdy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]