[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To było okrutne.Michel spojrzał na zegarek i wstał. Muszę iść do domu.Już dawno powinienem tam być.Abbi na mnieczeka. Wstępujesz do wojska? spytał Jacques.Michel zawahał się. Raczej nie.Zaczekam na powołanie. Spojrzał badawczo na brata. A ty? Jutro. Tak myślałem.Korpus medyczny?Jacques roześmiał się cicho i odparł konfidencjonalnym szeptem: Ani mi się śni.Chcę spojrzeć tym draniom z bliska w oczy.Michel spojrzał z podziwem na młodszego brata.Nie zdziwił się, lecztrochę zazdrościł Jacques'owi, że potrafi odsunąć od siebie lęk.Joseph byltaki sam.Starszy od Jacques'ao cztery, a od Josepha o pięć lat Michel wychowywał się w spokoju isamotności, szukając ukojenia w lekturze i spokojnych zajęciach. Cóż, uważaj na siebie rzekł, ściskając brata. Pozdrów Abbi odparł Jacques i uśmiechnął się.i powiedz moim bratankom, że przyjdę ich odwiedzić jutro wieczorem. Dobrze.Rachela w milczeniu odprowadziła wzrokiem wychodzącego Michela.Potem spojrzała na Jacques'a i położyła głowę na stoliku, łkającrozpaczliwie.Jacques pogładził siostrę po karku i plecach. Martwisz się o Josepha? To kawał byka! Nie wiesz, że może załatwićdziesięciu Niemców i nawet się nie zasapać? spytał ze śmiechem.Joseph wiele razy porządnie go przestraszył.Ale Rachela nie mogła przestać płakać.Dławiło ją przerażająceprzeczucie, którego nie umiała wyjaśnić:Wiedziała, że naziści obrócą ich cudowny świat w gruzy.Rozdział VGetto warszawskieW ciągu tygodnia po napaści armia niemiecka, posuwając siębłyskawicznie, dotarła do przedmieść Warszawy.Prawie pokonanapolska armia przegrupowała się i w sile stu sześćdziesięciu tysięcyżołnierzy zaczęła bronić stolicy.Niemiecki Blitzkrieg załamał się, a potemzatrzymał.Zaskoczenie Hitlera, wywołane zaciekłym oporem Polaków, zamieniło sięw furię.Rozkazał, aby na bombardowane z powietrza nieszczęsne miastoskierować ostrzał ciężkiej artylerii.17 września Armia Czerwona zaatakowała Polskę od wschodu.25września Warszawa, której brakowało zaopatrzenia wojskowego iżywności, przygotowała się do kapitulacji.Tego dnia Niemcy przypuściliostateczny szturm atakowali z taką zajadłością, że przerażenimieszkańcy stolicy byli przekonani, że najezdzcy zamierzają zrównaćmiasto z ziemią.27 września 1939 roku Warszawa padła.Zpiewając Heili Heilo", swoją pieśń zwycięstwa, armia niemieckawmaszerowała do zniszczonego miasta.Dla trzystu pięćdziesięciu tysięcy żydowskich mieszkańców Warszawyzaczęty się rządy terroru, oznaczające unicestwienie gromadzonych przezwieki skarbów żydowskiej sztuki, nauki i kultury, które wzbogaciłyWarszawę.Niemiecka przemoc była obezwładniająca.Głodujących %7łydów wyciągano z kolejek po jedzenie.Wywożono ich do przymusowej pracy.%7łydowskie konta bankowe zostały zamrożone.Firmy zamknięto.%7łydzi powyżej dziesiątego roku życia zostali zmuszeni do noszeniabiałych opasek z niebieską gwiazdą Dawida.Zabroniono %7łydom używać chodników, pokazywania się w miejscachpublicznych i korzystania ze środków transportu.Ogłoszono dla nich godzinę policyjną.Wyznaczono obowiązkową dzienną rację żywnościową: dwa tysiącesześćset trzynaście kalorii dziennie dla Niemców, sześćset sześćdziesiątdziewięć dla Polaków i sto osiemdziesiąt cztery dla %7łydów.16 listopada 1940 roku zamknięto getto, stłaczając trzydzieści procentludności Warszawy na dwóch i pół procentach obszaru miasta.W tym mieście w mieście" %7łydzi pracowali, robili zakupy i głodowali.Druga wojna światowa trwała dwa tysiące siedemdziesiąt sześć dni.%7ładne miasto w Europie nie ucierpiało bardziej niż Warszawa, a żadennaród bardziej niż %7łydzi.Luty 1942Kiedy Joseph Gale wyszedł z piekarni w getcie, jego oczom ukazał sięprzedziwny widok.Metr przed piekarnią stała naga, owinięta wprześcieradło wychudzona postać, podskakująca na śniegu.Skóra tejludzkiej istoty była trupio blada i Josephowi przyszła do głowy okropnamyśl, że patrzy na szkielet okryty białym ciastem.Stanął, żeby przyjrzeć się dokładniej białej zjawie.W tym samymmomencie z ukrycia wyskoczył mały chłopiec i wyrwał mu chleb z rąk.Joseph był kompletnie zaskoczony. Stój! krzyknął. Złodziej!Pobiegł za chłopcem i po chwili trzymał go w ramionach.Dzieciakwalczył jak dzikie zwierzę, kopiąc i drapiąc, i jednocześnie wpychał sobiedo ust tyle chleba, ile się dało.Nagle zjawiła się postać w białymprześcieradle, chwyciła kawałek bochenka i zaczęła wciskać go dogardła.Joseph nie zamierzał odbierać chłopcom chleba, próbował ichuspokoić. Przestańcie się szarpać! rozkazał. Zabiorę was do mojej żony.Dostaniecie gorącej zupy.Mali złodzieje pomyśleli jednak, że to jakiś podstęp, i dalej się wyrywali.Wokół nich zaczął się zbierać tłum.Joseph natychmiast uświadomił sobieniebezpieczeństwo.Jedną ręką przycisnął chłopców do siebie, a drugąwsadził do kieszeni i wyciągnął banknot pięćdziesięciozłotowy.Podniósłgo nad głowę, kusząc chłopców pieniędzmi. Jeśli przestaniecie się szarpać, kupię wam dużo jedzenia i ciepłeubrania.Uświadomiwszy sobie wreszcie, że Joseph nie chce zrobić im krzywdy,chłopcy uspokoili się.W tym momencie zza węgła wyszedł niemiecki żołnierz i zauważył całątrójkę.Getto roiło się od sierot.Dzieci sprzedawały ubrania, żeby kupić jedzenie,a potem włóczyły się grupami, żebrząc lub kradnąc żywność.Niemieckiedowództwo uważało to za poważne przestępstwo.%7łołnierz natychmiastsię zorientował, że chłopcy są złodziejami, i postanowił zabrać ich doaresztu.Zbliżając się do Josepha, wymachiwał złowrogo pałką.Nie wdając się wwyjaśnienia, podniósł ją, aby uderzyć jednego z chłopców.Joseph odsunął się instynktownie, wciskając jednemu z chłopcówzwinięty banknot w dłoń. Uciekajcie! powiedział szeptem.Niemiec całą uwagę skierował na niego.Był wściekły. Ty! krzyknął
[ Pobierz całość w formacie PDF ]