[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nosorożec zrejterował nie przed ratlerkiem nawet, a przed pchłą. Macie już nowego prezydenta, republikanina próbował wtrącić się w potok słówSulewski. Po owocach poznamy go. Na razie ma niewielką możliwość zmiany politykipoprzedników.Przeciw niemu jest opinia publiczna, media, Kongres, ONZ& Tymczasem złonietrzebione rośnie, rozzuchwala się.Wie pan, jak nas widzi Trzeci Zwiat? Jako sytych,grzesznych, bezbronnych sybarytów, wyzbytych dumy, zapominających o swych korzeniach iBogu.Zadufani, bogaci, zdegenerowani.Aatwy lup. Jeśli więc dobrze rozumiem, jest pan za prewencyjnym stosowaniem siły? Ot,błyskawiczny desant na Hawanę, tu nalocik na Phenian, tam likwidacja paru terrorystów& Wcale nie jestem zwolennikiem geopolityki robionej po kowbojsku.Przedstawię toksiędzu inaczej.Blisko siedemdziesiąt lat temu wasz narodowy wódz, Piłsudski, proponowałprewencyjne uderzenie na słabe Niemcy, których nowym kanclerzem został właśnie AdolfHitler.Nie posłuchano go, bo przecież byłaby to, w świetle prawa międzynarodowego,oczywista agresja, ingerencja w wewnętrzne sprawy wielkiego, kulturalnego narodu poetów ikompozytorów.Zgoda, ale, father, jeśli położyć na szali te miliony, którym przyszło zginąćpotem w Polsce, Francji, na bezkresach Rosji, w piecach Auschwitz& Czy mającświadomość nieuchronnego jutra i dysponując niewielkim, sprawnym komandem straceńcóww Berlinie, zdolnym w jedną noc załatwić Hitlera, Goebbelsa, Goeringa, Himmlera zawahałby się pan?Sulewski nie potrafił odpowiedzieć.*Z przesłuchania Dominika wróciła bardzo zmęczona i natychmiast zapadła wpopołudniową drzemkę.Na spacer wybrali się dopiero o zmierzchu.Zgodnie z prośbą Chengamieli nie opuszczać terenu bazy, rozleglejszego zresztą, niż im się w pierwszej chwiliwydawało.Dziewczynie powróciły rumieńce i dawny temperament Perspektywa jutrzejszegolotu do Ameryki bardzo ją podniecała.Nie mogła wręcz uwierzyć, że osobiście zobaczymiasta znane jedynie z filmów Waszyngton, Nowy Jork, może Filadelfię. Thomas obiecuje, że przez pierwsze dni zamieszkamy u niego, w Baltimore.Pokaże mimiasto, sklepy i kina& Nie martwisz się, że twoje rozstanie z rodzicami może potrwać dłużej? A czym się mam martwić? Już wiedzą, że żyję, że nic mi nie grozi. Nie bierzesz pod uwagę, że może będziemy zmuszeni tam zostać? Trudno.Będę kochać moich staruszków na odległość.Ale pomyśl, co to dla mnieznaczy? Takie możliwości& Nauczę się języka, poznam nowych ludzi.Starzy Chenga mająmały domek nad zatoką Delaware.I łódkę.Wiesz, że już teraz jesteśmy na nią zaproszeni? Wiem to zauroczenie Koreańczykiem drażniło go z każdą minutą bardziej. A czywiesz, że pan Cheng jest żonaty? W separacji.Zresztą niedługo się rozwodzi& A właściwie z jakiego powodu tak topodkreślasz? Nie chciałbym, żebyś popełniła jakieś głupstwo. Jak na razie jedynym moim głupstwem było wyruszenie w podróż z księdzem opredyspozycjach Indiany Jonesa, który ma wielką ochotę, ale boi się nawet mnie pocałować. Dominiko! usiłował chwycić ją za rękę, ale dziewczyna odwróciła się nagle ipocałowała go w usta.Nim zdołał zareagować, już biegła ku pawilonowi, gdzie na tlerozświetlonego okna majaczyła potężna sylwetka Thomasa, gestami wzywającego ich dopowrotu.Zawrócił.Cheng oczekiwał ich, mocno poruszony. Dostałem wiadomość, która z pewnością was zainteresuje rzekł. Koło Bolonii, wpewnym prywatnym hospicjum, prowadzonym przez lewacką fundację, związaną z dawnymi Czerwonymi Brygadami , odnaleziono dwójkę członków tego polskiego komanda, któredeptało wam po piętach. Aresztowano ich? zapytał Paweł. Nie żyją.Muszę powiedzieć, że ich śmierć przedstawia się dość ciekawie.Na pierwszyrzut oka wyglądała prawie naturalnie.Prawie& Jednak Włosi wysłali na miejsce najlepszegopatologa i ten ustalił prawdopodobne przyczyny zgonu.Henryk Tomal dostał zastrzyk zpotężną dawką jadu pszczelego, natomiast Leszka Raczka najwyrazniej uduszono poduszką& A co stało się z tą blond pięknością? zapytała Dominika. Ludwika Liliana Mańkowska zniknęła.Podejrzewamy, że została uprowadzona. Wiadomo już, kto mógł to zrobić? Nie ma żadnych wskazówek.Intuicja jednak mi podpowiada, że maczali w tym paluchyRosjanie.Kto wie, czy nie sam Alosza.Powiem szczerze: bardzo się cieszę, że jutroopuścimy Włochy.XIIIPITEK SOBOTA NIEDZIELAZe snu wyrwał ich warkot helikoptera.Maszyna ze znakami organizacji ekologicznejzabrała ich wprost z niewielkiego trawnika za pawilonem mieszkalnym.W drodze do Ameryki mieli towarzyszyć im Cheng i Toni Gonzales, odkomenderowany,jak widać, do roli ich osobistego ochroniarza.Sulewski wyobrażał sobie, że polecą do bazy wAviano, skąd niewielki odrzutowy gulfstream, jakim zwykli latać multimiliarderzy albogoście specjalni rządu Stanów Zjednoczonych, zabierze ich do USA.%7łycie okazało się bardziej prozaiczne, a administracja amerykańska o wiele mniejrozrzutna.Zmigłowiec po kilkudziesięciu minutach wylądował w Fiumicino, na pasażerskimlotnisku imienia Leonarda da Vinci, gdzie przesiedli się na rejsowy samolot Alitalii.Przeszlinormalną kontrolę paszportową (jako Mister i Miss Kovalsky) oraz pobieżne prześwietleniebagażu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]