[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ponieważ stanowi to tak ważne wydarzenie, wyda-wało się konieczne wysłanie obserwatora, którego zadaniem będzie się upewnić,108czy nie próbujesz oszukiwać.Nie żebyśmy cię o to oskarżali, broń Boże.Bezżadnej obrazy; po prostu w naszym interesie jest mieć oczy szeroko otwarte. Wygląda na to, że nie dość jeszcze miałem kłopotów! zauważył Azzie. Dostałem zatem anioła, który cały czas będzie mi zaglądał przez ramię! Ja właśnie chcę tylko obserwować potwierdził Babriel. Tam, skądprzybywam, wiele słyszymy o tym, co to jest Zło, ale nigdy dotąd nie widziałemniczego zakazanego. Musi być niezle nudno u was stwierdził Azzie. Tak, oczywiście.Ale to jest Dobro, więc mimo wszystko podoba się nam.Jednak szansa ujrzenia prawdziwego demona w akcji robiącego te wszelkie złerzeczy to, muszę wyznać, podnieca mnie. Podoba ci się to, co? Och, nie! Nie posuwałbym się tak daleko.Ale z całą pewnością interesujemnie.A także, być może, mógłbym nawet być ci w czymś pomocny. Ty mnie? %7łartujesz chyba! Wiem, że to może wydawać się dziwne, ale Dobro, w samej swej naturze,ma skłonność do bycia pomocnym i użytecznym, nawet gdy ma do czynienia zeZłem.Prawdziwe Dobro nie ma uprzedzeń wobec Zła. To jest to, co zawsze chciałem usłyszeć na wasz temat rzekł Azzie. Mam nadzieję, że nie pałasz misjonarskim zacięciem i nie będziesz próbo-wał przeciągnąć mnie na swoją stronę.Nie masz szans.Rozumiesz, co do ciebiemówię? Z całą pewnością nie będę stwarzał ci kłopotów.Twoi mocodawcy zgodzilisię na moją obecność tutaj. Te papiery wyglądają mi na dostatecznie oficjalne przyznał Azzie.Nic nie mogę przeciwko temu poradzić.Przypatruj się zatem, czemu tylko chcesz,ale nie próbuj ukraść żadnego z moich zaklęć! Prędzej dałbym sobie odciąć prawą dłoń, niżbym miał Ci coś wykraść! oburzył się Babriel. Wierzę ci powiedział Azzie. Ty naprawdę jesteś głupcem.Zresztą,nieważne dodał szybko, widząc, iż Babriel najwyrazniej czuje się mocno zbityz tropu. To tylko mój zwykły sposób wyrażania się.%7łarcie jest w spiżarni.Chociaż, jak się tak zastanawiam, to chyba moje jadło nie będzie ci smakować.Frike, zdobądz parę kurczaków ze Wsi dla naszego gościa. Byłbym zachwycony, mogąc uczestniczyć w twoich posiłkach, bez wzglę-du na to, co jadasz. Nie, nie byłbyś.Zaufaj mi w tej kwestii.A zatem, co w tych dniach porabiaDobro? Nasze przygotowania posuwają się wcale dobrze odparł Babriel.Fundamenty i to wszystko.wiesz, transepty, nawa, chór. Przygotowania? O czym ty mówisz?109 O naszym udziale w Zawodach Milenijnych. Budujecie coś w tym celu? Oczywiście.Natchnęliśmy pewnym pomysłem mistrza budowlanego i po-derwaliśmy całą wioskę do pracy przy masywnym, monumentalnym przedsię-wzięciu.To będzie prześwietna struktura inspirująca ludzkość do wyższychspraw prowadząca myśli ku prawdzie, pięknu, dobroci. Jak się nazywa ta rzecz? Używamy terminu katedra gotycka. Hm, tak.I wam, chłopaki, też wsadzono obserwatora? Owszem, jest nim Bestialial.Azzie prychnął lekceważąco. Tak naprawdę nie należy do personelu naziemnego powiedział. Topierdzistołek.Pewny, jak mniemam, kiedy zwraca na coś uwagę.Sądzisz zatem,że Dobro ma niezły start w Zawodach? O, tak.Jesteśmy szczęśliwi z tego powodu odparł Babriel. I to jestwłaśnie to, o co pytałeś co robimy.Ale znasz powiedzenie: Jest dobrze, alezawsze może być lepiej. Dokładnie tak samo jest ze Złem zgodził się Azzie. Chodzmy domojej pracowni, poczęstuję cię łykiem ichoru. Słyszałem o nim, ale nigdy nie próbowałem.Czy jest odurzający? Ma kopa odparł Azzie. Na tym polega życie.Babriel zrozumiał to opacznie, trzeba przyznać.Ale kiedyż to Dobro możeporozumieć się ze Złem? Podążył za Azziem do pracowni. A zatem powiedział Azzie jeżeli musisz zostać, to zostań.Podejrze-wam, że chcesz zamieszkać tutaj na miejscu, w pałacu? Byłoby to poręczne ze względu na moje obowiązki odparł Babriel.Mogę ci płacić czynsz. Czy uważasz mnie za całkiem pozbawionego fantazji? zapytał Azzie,chociaż myśl o pobieraniu komornego przebiegła mu przez głowę. Jesteś moimgościem.Tam, skąd pochodzę, gość jest święty. Tak samo jest u nas przyznał Babriel. Wielka mi rzecz! zakpił Azzie. Potraktowanie przybysza przez istotęwychowaną w Zwiatłości niczym świętego nie jest wielką ofiarą; ale uczynienietego samego przez kogoś przynależnego Ciemności o, to coś zupełnie nadzwy-czajnego! Właśnie to chciałem powiedzieć zgodził się Babriel. Nie próbuj brać mnie pod włos! huknął Azzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]